Bekim Balaj: Zrobiłem to, co na treningu (wideo)

Bekim Balaj znów został bohaterem Jagiellonii Białystok. Jego trafienie w 93. minucie piątkowego meczu 4. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Wisłą Kraków zapewniło ekipie Piotra Stokowca remis 1:1.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

W swoim czwartym występie w tym sezonie Albańczyk zdobył swoją trzecią bramkę. 22-letni napastnik Jagi trafia do siatki rywali wtedy, gdy pojawia się na boisko w roli zmiennika. Tak było z Zawiszą Bydgoszcz (1:0), gdy jego gol dał Jagiellonii trzy punkty i ze Śląskiem Wrocław (3:2), gdy podwyższył prowadzenie białostoczan na 3:0.

W piątek w Krakowie zdecydował się na wykonanie rzutu wolnego w 93. minucie gry. To była dla Jagiellonii piłka meczowa, którą Balaj zamienił na punkt.

- Kiedy rozgrzewałem się z Giorgi Popchadze, mieliśmy rzut wolny i powiedziałem mu, że jeśli wejdę na boisko, to będę chciał podejść do jednego. Po meczu śmialiśmy się z tego - opowiada Balaj i dodaje: - Koledzy na boisku mówili, żebym strzelał. Zrobiłem to samo, co na treningu, czyli po prostu strzeliłem i padł gol. To cenny punkt z trudnym przeciwnikiem, jakim jest Wisła. Po 4 wyjazdowych meczach mamy 7 punktów - to dobry start.

Z wywiezienia z Krakowa jednego punktu cieszył się Michał Pazdan: - To punkt zdobyty, a nie stracony, bo niemal do końcowego gwizdka przegrywaliśmy 0:1, więc musimy go szanować. Mieliśmy kilka fajnych akcji, ale zawsze czegoś brakowało - albo ostatniego podania, albo obrońcy rywali dobrze się zachowywali. Wydawało się, że już łapiemy właściwy rytm i że to my możemy zdobyć bramkę, a sami ją straciliśmy. Dlatego przez pryzmat zdobycia gola w 93. minucie musimy cieszyć się z tego remisu.

Komentarze trenerów, źródło: T-Mobile Ekstraklasa/x-news

Miał pomóc, a zaszkodził - wiślacki sąd na Chavezem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×