Stanislav Levy zadowolony, ale...

Szkoleniowiec Śląska Wrocław po meczu z Wisłą Kraków był zadowolony z jednego punkty, ale żałował niewykorzystanych szans. Stanislav Levy pozytywnie ocenił też debiut Odeda Gavisha.

Artur Długosz
Artur Długosz
- Chcieliśmy żeby trzy punkty zostały we Wrocławiu, ale się nie udało. Muszę jednak powiedzieć, że moja drużyna po ciężkim pucharowym starciu pokazała charakter. Musieliśmy przed meczem dokonać kilku zmian, bo wiemy jak to wygląda, problem z rotacją pozostaje niezmienny. Bardzo chcieliśmy wygrać, ale też nie mogę powiedzieć złego słowa na moją drużynę. W końcówce nie było sensu, żebyśmy rzucali się do ataków, bo odsłonięcie się dawało Wiśle szanse na kontrę i nie mielibyśmy nawet punktu - mówił Stanislav Levy. Prowadzony przez niego Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował z Wisłą Kraków i dalej pozostaje bez zwycięstwa w rozgrywkach ligowych.

W niedzielę pierwszy raz w zespole WKS-u zagrał Oded Gavish, stoper z Izraela. - Zagrał dobry mecz, ale oczekuję od niego więcej. Miał sporą przerwę, ostatnie spotkanie rozegrał 4 maja. Jak na debiut, było w porządku. Czy będzie gotowy na czwartkowy mecz? Miał małe problemy zdrowotne. Zobaczymy, czy będzie w stanie grać. Jest dla nas alternatywą. Nas w czwartek czeka sporo pracy - podkreślił Levy.

Po raz kolejny słabo zaprezentował się natomiast Amir Spahić. - Nigdy nie krytykuję zawodników przed dziennikarzami. Każdemu piłkarzowi powiem co myślę o jego występie osobno - podsumował opiekun Śląska Wrocław.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×