Fajerwerki Pawła Smółki - relacja z meczu GKS Tychy - Górnik Łęczna

Precyzyjne uderzenia Pawła Smółki dały tyszanom zwycięstwo w ligowym debiucie pod wodzą Tomasza Fornalika. Górnik został w blokach startowych.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Upał, gorączka, skwar - to kilka ze szczególnie często powtarzanych słów podczas inauguracyjnej kolejki. Choć pogoda utrudniała pierwszoligowcom zmagania, to wielu stanęło na wysokości zadania i stworzyło przyzwoite widowiska. Tak było w Jaworznie, gdzie GKS Tychy poradził sobie z Górnikiem Łęczna.

Bohaterem dnia został Paweł Smółka. Napastnik trafił do zespołu Tomasza Fornalika z Okocimskiego Brzesko i nie musiał długo czekać na debiutanckie trafienia, na dodatek przedniej urody. Pierwsze z nich stało się faktem po blisko kwadransie, gdy Smółka huknął z okolic dwudziestego metra, a piłka odbiła się od słupka do siatki. Druga bramka także padła po mierzonym strzale sprzed pola karnego w 67. minucie.

Smółka miał szansę także na trzecią bramkę, ale zmarnował sytuację sam na sam z Sergiuszem Prusakiem.

Górnik był zdeterminowany w pogoni za wyrównaniem, a następnie kontaktowym golem. Zawsze czegoś brakowało. A to precyzji, a to sposobu na Piotra Misztala. Bramkarz tyszan obronił dobre uderzenia Sebastiana Szałachowskiego w 24. minucie i Tomasza Nowaka z 76. minuty. Nowak miał serię szans na gola, ale na początku drugiej części najpierw kropnął z rzutu wolnego nad poprzeczką, a następnie główkował poza bramkę.
Wysoki Paweł Smółka miał w niedzielę swoje popołudnie Wysoki Paweł Smółka miał w niedzielę swoje popołudnie
Sytuacje strzeleckie miały zatem oba zespoły. Rzecz w tym, że tylko jeden potrafił przekuć cokolwiek w gole. Górnik miał momentami optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało. A jeśli nie trafia się z kilku metrów, jak uczynił to w 34. minucie Grzegorz Bonin, to trudno myśleć o choćby wyjazdowym remisie.

Rezultat potwierdza, że sukces rodzi sukces. GKS Tychy dorzucił ligowe zwycięstwo do pucharowego triumfu z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Górnik ma na koncie dwie porażki. Czas, aby trener Jurij Szatałow poukładał klocki w szatni, a jego podopieczni nawiązali wynikami do swoich aspiracji.

GKS Tychy - Górnik Łęczna 2:0 (1:0)
1:0 - Paweł Smółka 14'
2:0 - Paweł Smółka 67'

Składy:

GKS: Misztal - Chomiuk, Balul, Krajanowski, Kopczyk, Małkowski, Gąsior (58' Sadowski), Zunić, Szczęsny (74' Dzięgielewski), Imiela (64' Czupryna), Smółka.

Górnik: Prusak - Bielak, Szmatiuk, Tadrowski, Sasin, Szałachowski (63' Kozacuks), Nikitović (73' Kalkowski), Nowak, Niedziela, Bonin, Damian Szpak (80' Oziemczuk).

Żółte kartki: Krajanowski (GKS) oraz Nikitović (Górnik).

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×