Wtorek w Bundeslidze: BVB nie chce arabskich inwestorów, Adler blisko powrotu do kadry

Hans-Joachim Watzke przyznał, że nie podjąłby nawet rozmów z szejkami, gdyby ci chcieli sponsorować Borussię. Felix Magath po treningu ograniczył zawodnikom dostęp do... wody pitnej.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz

19-latek w podstawowym składzie Stuttgartu

W sobotnim spotkaniu z FC Nuernberg Bruno Labbadia od 1. minuty wystawił zupełnie nieoczekiwanie Raphaela Holzhausera. Austriak pozyskany przez VfB Stuttgart w 2009 roku za 100 tysięcy euro występuje na pozycji środkowego pomocnika.

- Stuttgart to idealne miejsce dla rozwoju talentu, w ostatnich latach wybiło się stąd wielu zawodników, m.in. Sami Khedira, który jest moim idolem. Warunki są tutaj idealne. Nie wytwarzam sobie nadmiernej presji, ale wiem, że stać mnie na wiele - mówi Holzhauser, któremu Bild przyznał notę "3".

Watzke o arabskich inwestorach

W środę Borussia Dortmund zagra na wyjeździe z Manchesterem City. Mistrz Anglii od kilku lat jest własnością arabskich szejków, którzy nie szczędzą klubowi pieniędzy. Petrodolary nie interesują jednak Hansa-Joachima Watzke. - Nawet bym takiego szejka nie przyjął. W innych klubach jest to możliwe, ale co dzieje się jeśli taki inwestor traci zainteresowanie jak w Maladze? - mówi prezes klubu.

- Faktem jest, że Bundesliga dogoniła inne kraje dzięki zdrowym praktykom bankowym. Taki rodzaj finansowania przynosi efekty - uważa Watzke.

Neuer chce powrotu Adlera do kadry

W 2008 roku Rene Adler był podstawowym bramkarzem reprezentacji Niemiec, w której rozegrał 10 meczów, ale później stracił miejsce na rzecz Manuela Neuera. Na dodatek 27-latkowi przytrafiła się poważna kontuzja, która wykluczyła go z gry na blisko rok. Teraz Adler jest już zdrowy i spisuje się znakomicie w Hamburgerze SV.

- Myślę, że Andi Koepke i Jogi Loew szczegółowo go obserwują. Nie przez przypadek był wcześniej w kadrze. Decyzja należy do sztabu szkoleniowego, ale jeśli o mnie chodzi, to chętnie zobaczyłbym go znów w reprezentacji - powiedział Neuer. W ostatnim czasie numerem 2 w DFB-Team jest Ron-Robert Zieler, a numerem 3 Marc-Andre ter Stegen.

Bayern o krytyce Sammera

Bayern Monachium wygrywa mecz za meczem, ale występy podopiecznych Juppa Heynckesa nie do końca satysfakcjonują Matthiasa Sammera. Dyrektor sportowy apeluje do zawodników, by nie spoczywali na laurach, ponieważ jeszcze niczego nie wygrali. - Sammer jest częścią naszego zespołu i może krytykować jak każdy inny. Jest też odpowiedzialny za dobrą atmosferę w drużynie - mówi ze zrozumieniem Franck Ribery. - Wiemy, że musimy pozostać skoncentrowani - dodaje Holger Badstuber.

- Stanowisko Matthiasa bardzo mi się podoba. Popełnilibyśmy ogromny błąd, gdybyśmy teraz popadli w samozadowolenie. Te wszystkie pochwały i ta cała euforia nie przypadają mi do gustu. Sammer zareagował odpowiednio - tłumaczy Karl-Heinz Rummenigge.

Kontrowersyjne metody treningowe Magatha

Felix Magath jest wściekły na swoich podopiecznych za słaby początek sezonu. Aby ukarać zawodników, trener... ograniczył im dostęp do wody pitnej. Jak informują niemieckie media, VfL Wolfsburg wybrał się do lasu na 14-kilometrowy trening biegowy. Gdy zawodnicy go ukończyli, okazało się, że niemal wszystkie przyniesione bidony zostały opróżnione!

- Po ostatnich występach nie zasługujecie na to, by pić więcej. Podzielcie się resztą - miał powiedzieć do podopiecznych Magath.

Farfan skrytykował Magatha

Jefferson Farfan to piłkarz z długoletnim stażem w Schalke 04 Gelsenkirchen. Począwszy od 2008 roku Peruwiańczyka na Veltins-Arena trenowali Fred Rutten, Mike Bueskens, Felix Magath, Ralf Rangnick, Seppo Eichkorn i Huub Stevens.

- Wszyscy szkoleniowcy, z którymi współpracowałem w Schalke, wnieśli coś do drużyny. Wyjątkiem jest Felix Magath, który nie zostawił po sobie nic pozytywnego - stwierdził Farfan.

Eintracht: To szaleństwo!

Po 6 kolejkach Eintracht Frankfurt ma na koncie 16 punktów, 16 strzelonych goli i jest najlepszym beniaminkiem od sezonu 1997/1998, gdy rewelacyjny FC Kaiserslautern sięgnął po mistrzostwo. - Czasami siedzimy w szatni i myślimy sobie: To szaleństwo! - mówi Alexander Meier, który w niedzielę wbił dwa gole SC Freiburg.

- Głównym celem pozostaje utrzymanie. Za nami dopiero 6 rund meczów, a wszyscy pamiętamy co wydarzyło się przed dwoma laty. Faktem jest jednak, że tak dobrze Eintracht nie grał chyba jeszcze nigdy w historii - dodaje ofensywny pomocnik, który Orły reprezentuje od 2004 roku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×