Wielomiesięczna absencja defensora Floty dobiega końca
Poważna kontuzja uniemożliwiała Łukaszowi Uszalewskiemu powrót na boisko przez osiem miesięcy. Młody obrońca powoli wznawia treningi z nadzieją, że niebawem otrzyma szansę przekonania sztabu szkoleniowego oraz kibiców Floty o swoich możliwościach. - Przede mną jeszcze kilka tygodni indywidualnych przygotowań, od stycznia wracam do ćwiczeń z pełnym obciążeniem - tłumaczył Uszalewski.
Sebastian Szczytkowski
Urodzony w Gdańsku Łukasz Uszalewski zasilił kadrę świnoujskiego klubu zimą ubiegłego roku, jeszcze za czasów trenerskiej pracy Petra Nemca. Po przepracowanym okresie przygotowawczym, niemal z marszu wskoczył do podstawowej jedenastki, w której zagościł trzykrotnie. Po derbowym pojedynku z Pogonią nabawił się jednak groźnej kontuzji - zerwania przednich więzadeł krzyżowych, uniemożliwiającej grę przed kolejnych osiem miesięcy.
- Operację przeszedłem w Łodzi, natomiast czas rehabilitacji spędziłem w Krakowie. Aktualnie przyjechałem do Świnoujścia i chcę sprawdzić - jak noga sprawuje się w normalnym treningu. Przede mną jeszcze kilka tygodni indywidualnych przygotowań, od stycznia muszę wrócić do ćwiczeń z pełnym obciążeniem, aby uniknąć kolejnych problemów. Jestem nastawiony do swojego powrotu pozytywnie - zapewnił młody obrońca.
- Do końca mojego kontraktu z Flotą pozostało tylko pół roku. To dodatkowa mobilizacja, aby udowodnić, że klub postawił na dobrego zawodnika, który pechowo nabawił się kontuzji. Nie mogę zagwarantować, że od razu wrócę do najwyższej formy. Zależy mi jednak na regularnych występach, niezwykle ważnych po tak długiej pauzie - wyznaczył sobie cele Uszalewski.