Jagiellonia wydała oświadczenie ws. protestu kibiców

Jagiellonia Białystok wydała oświadczenie w sprawie protestu kibiców, pisząc w nim, iż wszyscy w klubie z przykrością przyjęli wiadomość o proteście.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Oświadczenie Jagiellonii Białystok:

"To nie jest nasza wojna

Zarząd, Rada Nadzorcza, Akcjonariusze, pracownicy i piłkarze z przykrością przyjęli oświadczenie Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" o podjęciu protestu wobec własnego Klubu, piłkarzy, trenerów oraz wszystkich , którzy od lat wspierają Jagiellonię.

Wydając to oświadczenie zdajemy sobie sprawę z tego, że na światło dzienne wyjdą szczegółowe informacje oraz ustalenia, jakie miały miejsce przez ostatnie 3 lata i dotyczyły współpracy na linii Zarząd - Stowarzyszenie Kibiców "Dzieci Białegostoku". Jednak w naszej opinii, rzetelne i szczere wyjaśnienie zaistniałej sytuacji sympatykom Jagiellonii jest jedyną drogą do oczyszczenia atmosfery wokół współpracy Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" z Klubem.

Polityka na stadionie

Jako Jagiellonia Białystok S.S.A sprzeciwiamy się polityce na stadionie. Klub piłkarski, zgodnie z regulacjami UEFA, PZPN i polskiego prawa jest jednostką apolityczną, która nie może prowadzić żadnej działalności w tym zakresie. Jakakolwiek działalność polityczna podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej. W naszej opinii okrzyki polityczne wymierzone w konkretną partię polityczną są na naszym stadionie niepotrzebne i zabronione. Próba wciągnięcia przez Stowarzyszenie Kibiców "Dzieci Białegostoku" władz Jagiellonii do politycznej wojny jest dla naszego Klubu nie do przyjęcia. Stadion piłkarski, będący sercem widowiska sportowego i świadkiem niezapomnianych chwil w historii Jagiellonii, nie jest odpowiednim miejscem do prowadzenia agitacji politycznej. Jagiellonia Białystok S.S.A. nie będzie pokornym, biernym obserwatorem podejmowania próby wciągnięcia klubu w niechcianą i nie naszą wojnę. Sprzeciwiamy się stanowczo polityce na stadionie w Białymstoku.

Zabezpieczanie imprez masowych

Oświadczamy, że podejmowane przez nas działania, jakie mają miejsce na stadionie w Białymstoku, są tylko i wyłącznie wykonywaniem obowiązków nałożonych na organizatora meczu (Jagiellonię) przez przepisy prawa oraz organy wykonawcze. Zarząd Jagiellonii z wieloma wymogami się nie zgadzał, co było wielokrotnie sygnalizowane na spotkaniach w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku oraz na spotkaniu w Radzie Miejskiej, jednak – raz jeszcze podkreślamy - jesteśmy jedynie wykonawcą przepisów obowiązującego prawa, a naszym obowiązkiem, jako organizatora imprez masowych, jest zapewnienie wszystkim jej uczestnikom bezpieczeństwa, co było i będzie zawsze naszym celem. Klub sportowy, tak jak każdy inny podmiot gospodarczy, funkcjonuje w określonym systemie prawnym i dlatego musi dostosować się do obowiązujących przepisów.

Wielokrotne próby liderów Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" podejmowane w celu wciągnięcia nas do politycznej wojny i łamania przepisów skończyłyby się dla Zarządu odpowiedzialnością karną oraz restrykcjami w stosunku do Jagiellonii Białystok S.S.A. do zamknięcia części trybun włącznie.

Zamknięcie sektora ŁUK na meczu z Koroną Kielce

Zamknięcie sektora łuk było efektem porozumienia zawartego pomiędzy Wojewodą Podlaskim, władzami miasta, Policją oraz Klubem. Jagiellonia miała dwa wyjścia. Pierwsze - zamknięcie całego stadionu. Drugie: zamknięcie części stadionu – sektora ŁUK, na którym dochodziło do najczęstszych przypadków łamania regulaminu imprezy masowej i przepisów prawa. Podkreślamy, iż zamknięcie całego stadionu było bardzo realne, a wypracowane rozwiązanie było kompromisem, który pozwalał uniknąć zamknięcia całego obiektu. Był to wybór mniejszego zła. Zarząd Klubu po kilkugodzinnej naradzie podjął bardzo trudną decyzję o zamknięciu jednego sektora. Robiliśmy wszystko, aby jak najwięcej fanów mogło obejrzeć mecz i wspierać swoją drużynę wspaniałym dopingiem.

W tym miejscu chcielibyśmy wyjaśnić, co było bezpośrednim powodem wniosku Policji o zamknięcie całości obiektu. W dniu rozgrywania meczu z Legią Warszawa, jeden z liderów Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" skontaktował się z dyrektorem ds. bezpieczeństwa Jagiellonii Białystok S.S.A. z prośbą o wpuszczenie bez biletów oraz identyfikacji prawie 100 kibiców. Należy podkreślić, iż wyrażenie zgody na powyższą propozycję naruszałoby przepisy wynikające z Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych oraz regulaminu imprezy masowej i niosłoby za sobą konsekwencje karne. Po uzyskaniu informacji o odmowie podpisania listy uprawniającej do wejścia tejże grupy, kibice postanowili, że sami siłą wejdą na mecz. Całe zajście zostało zarejestrowane przez system monitoringu. Po meczu Policja zwróciła się z prośbą do Jagiellonii o udostępnienie materiału video z meczu (naszym obowiązkiem jest przekazanie dokumentacji). Podlaska Policja, na podstawie ujawnionego nagrania, wystosowała wniosek do Wojewody Podlaskiego o zamknięcie całego stadionu. We wniosku Policji nie było mowy o aktach zniesławiania premiera, jak to przedstawiali kibicom liderzy Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" . Głównym dowodem popierającym wniosek Policji było wtargnięcie prawie 100 osób na mecz bez poddania się identyfikacji oraz udane próby przechodzenia kibiców z sektora ŁUK na sektory boczne oraz sektor VIP.

W tym miejscu należy przypomnieć jak przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców wspierali swoją drużynę podczas meczu z Legią Warszawa. Zmaganiom obu drużyn zawsze towarzyszyły niesamowite emocje na płaszczyźnie sportowej i kibicowskiej. Mecz rozgrywany 13 czerwca 2011 r. dawał zwycięzcy duże szanse na podium. Jagiellonia zawsze była trudnym przeciwnikiem na swoim stadionie, ponieważ wspierał ją energetyczny doping wiernych kibiców. Niestety w tym dniu drużyna nie otrzymała oczekiwanego wsparcia, a z trybun - przez większość spotkania - skandowano wulgarne okrzyki. Nasza drużyna, pomimo przewagi dwóch graczy, nie potrafiła pokonać przeciwnika. Nie twierdzimy, że z dopingiem na pewno wygralibyśmy ten pojedynek, ale ostatnie 5 minut spotkania, podczas których kibice skupili się na pomocy zespołowi, a nie wulgarnej agitacji, pokazały iż miało to przełożenie na postawę zespołu, który znowu poczuł się jak u siebie.

Spotkanie z Legią okazało się brzemienne w skutki, ponieważ wynik sportowy, który był w zasięgu zespołu, nie został osiągnięty. W wyniku nieuprawnionego wtargnięcia kibiców na teren stadionu zamknięto jeden z sektorów, a skandowane przez większość spotkania wulgaryzmy (największa ich liczba w całej lidze) spowodowały nałożenie na Jagiellonię przez Komisję Ligi Ekstraklasy kary 10 000 zł.

Wielokrotnie, podczas spotkań z przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku", Zarząd Klubu uczulał, aby kibice nie pozwolili wciągnąć się w "nie naszą wojnę" i nie dali się skłócić z Klubem. Niestety, późniejsze wydarzenia potwierdziły nasze obawy.

Głównym poszkodowanym w zaistniałej sytuacji był Klub, który z tytułu zamknięcia sektora ŁUK poniósł straty w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. W tym tak gorącym okresie Klub wielokrotnie składał przedstawicielom Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" propozycję spotkania w szerszym gronie, aby Zarząd Klubu z Prezesem na czele, mógłby bezpośrednio przedstawić rzeszy kibiców całą sytuację i odpowiedzieć na wszystkie pytania. Do spotkania, które miało odbyć się w jednym z białostockich lokali, nie doszło do dnia dzisiejszego, pomimo wielokrotnie ponawianych przez klub propozycji. Taka rozmowa mogłaby wyjaśnić wiele wątpliwości, wytrącając argumenty osobom, które systematycznie manipulowały opinią publiczną.

Co z flagami podczas meczu z Irtyszem Pawłodar w Białymstoku?

Podczas meczu w ramach Ligi Europy z Irtyszem Pawłodar z trybun skandowano okrzyki dotyczące flag i braku możliwości ich eksponowania. Ustosunkowując się do tej sytuacji konieczne jest szczegółowe, rzetelne wyjaśnienie całej sprawy. Fakty są takie, iż przed meczem nie było żadnego spotkania z udziałem przedstawicieli Klubu i Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku", na którym zapadłyby ustalenia, dotyczące możliwości wniesienia flag na drzewcach i transparentów bez ich weryfikacji. Należy przypomnieć, że podczas meczów Ekstraklasy sprawdzanie flag jest normalną procedurą, mającą zapobiec wnoszeniu materiałów pirotechnicznych i eksponowaniu treści niezwiązanych z zawodami (np. politycznych) bądź obraźliwych dla kogokolwiek. W ubiegłym sezonie za odpalenie środków pirotechnicznych i wywieszanie transparentów o niedozwolonej treści na Klub Jagiellonia Białystok S.S.A. nałożono kary w wysokości ok. 20 tys. zł. Przed meczem z Irtyszem Pawłodar prowadzono normalną procedurę weryfikacji zawartości bagażu (w tym również flag) w celu uniknięcia kolejnych kar. Biorąc pod uwagę fakt, iż mecz odbywał się w ramach rozgrywek UEFA, ewentualne kary mogłyby być bardzo dotkliwe. Wszystkie transparenty, które nie zawierały obraźliwych treści wniesiono na stadion i wywieszono na ogrodzeniu sektorów.
Osobną kwestią są flagi na drzewcach oraz na plastikowych rurkach. Przed meczem pracownik Klubu odpowiedzialny za bezpieczeństwo otrzymał pytanie ze strony jednego z kibiców, dotyczące możliwości wniesienia flag na drzewcach. Pracownik Klubu odpowiedział, iż potrzebuje czasu, aby skonsultować tę kwestię z delegatem UEFA, który był obecny na stadionie i oceniał stopień zabezpieczenia spotkania w kontekście możliwości rozgrywania w Białymstoku przyszłych spotkań w ramach II i III rundy Ligi Europy. Po kilkunastu minutach kibic otrzymał zezwolenie na wniesienie flag. Niezrozumiała była jego odpowiedź: "teraz to za późno". Należy zaznaczyć, iż podczas meczu powyższe kwestie były na bieżąco telefonicznie wyjaśniane z przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku", którzy wcześniej - podczas wspomnianego spotkania - otrzymali dokładne informacje o zasadach obowiązujących na stadionie. W obliczu powyższych wydarzeń niezrozumiałe było zachowanie grupy kibiców, którzy za całą sytuację obwiniali Klub i kolejny raz nie wspomagali swojego zespołu odpowiednim dopingiem. Piłkarze, którzy liczyli na wsparcie, kolejny raz go nie otrzymali pod pretekstem rzekomego przejęcia flag przez organizatora.

Współpraca na linii Zarząd Jagiellonii Białystok S.S.A. - Zarząd Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku"
W 2008 roku, w chwili gdy Stowarzyszenie Sympatyków Jagiellonii Białystok podjęło decyzję o zaprzestaniu działalności, w jego miejsce przyszły osoby nowe - młode pełne pasji i energii. Zaczęły od prośby o nawiązanie dialogu oraz o pomoc w zarejestrowaniu nowego stowarzyszenia "Dzieci Białegostoku".

W styczniu 2009 r., dzięki pomocy finansowej i prawnej ze strony Klubu, Stowarzyszenie Kibiców „Dzieci Białegostoku” zostało zarejestrowane. Klub, licząc na dobrą współpracę, jaka miała miejsce z poprzednim Stowarzyszeniem wyraził zgodę na podnajęcie za symboliczną opłatę siedziby przy ul. Legionowej 28/702. Warto podkreślić, iż spotkało się to z falą uwag i nieprzychylnych komentarzy. Niejednokrotnie pytano przedstawicieli Zarządu Klubu, jakie są powody zawiązywania współpracy z osobami, które mają "obszerne kartoteki". Odpowiedź Klubu zawsze była taka sama : "To są kibice, którzy swój czas poświęcają na doping ukochanej drużyny i nie interesuje nas, jakiego koloru mają skórę lub jakiej wielkości mają kartoteki. Dopóki na stadionie nie łamią prawa i tworzą niesamowity doping zawsze będziemy z nimi rozmawiać!".

Warto wspomnieć, iż zanim Stowarzyszenie Kibiców "Dzieci Białegostoku" zostało formalnie zarejestrowane , pracownicy Klubu zawsze wyrażali chęć pomocy kibicom w sprawach, z którymi oni sami nie mogli sobie poradzić, np. pomocy prawnej w kwestii odszkodowań dla osób, które ucierpiały w wypadku autokaru z kibicami jadącymi na mecz wyjazdowy z Górnikiem Zabrze jesienią 2008 r. Należy również przypomnieć ,iż to pracownicy Klubu zjawili się jako jedni z pierwszych na miejscu wypadku i pomogli w transporcie części poszkodowanych.

Od wiosny 2009 r. do dnia dzisiejszego praktycznie na każdym meczu wyjazdowym obecni byli przedstawiciele Klubu, którzy poświęcali swój prywatny czas po to, aby być na miejscu i obserwować z bliska moment wpuszczania kibiców Jagiellonii na sektory przeznaczone dla gości. Zależało nam na tym, aby swoją obecnością zapewnić bezpieczeństwo wchodzącym na sektory. Podkreślić należy, iż nie był to obowiązek wynikający z przepisów, lecz troska o żółtoczerwonych kibiców, a zwyczaj ten nie jest powszechny na stadionach w naszym kraju. Wielokrotnie interwencje pracowników Klubu, obecnych podczas spotkań wyjazdowych, zapobiegały prowokacjom, konfiskatom i przetrzymywaniu naszych kibiców poza stadionami. Po zatrzymaniu kibiców pod Bełchatowem wiosną 2009 r. pracownik Klubu pojechał na miejsce zdarzenia, aby udzielić pomocy zatrzymanym. Zrobiliśmy to z własnej woli, bo zależało nam na udzieleniu wsparcia NASZYM kibicom.

Klub wielokrotnie udzielał kibicom pomocy prawnej (Bytom, Saloniki) oraz finansowej (która miała miejsce także ze strony właścicieli Klubu), przeznaczanej na organizowanie wyjazdów na mecze oraz turnieje kibiców (wyjazd kibiców do Moskwy). Miała także miejsce pomoc rzeczowa w postaci gadżetów, biletów, strojów sportowych (wyjazd kibiców na turniej do Serbii).

W czerwcu 2009 r. po namowach przedstawicieli Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" podpisaliśmy umowę o współpracy.

W ramach umowy Jagiellonia Białystok S.S.A. przekazywała po kilka tysięcy złotych miesięcznie na organizowanie życia kibicowskiego, m.in. na dofinansowanie dojazdów kibiców z regionu, na organizację spotkań, turniejów kibicowskich. Stowarzyszenie Kibiców "Dzieci Białegostoku" wyraziło zgodę, aby ewentualne kary za zachowanie kibiców były potrącane z tegoż wynagrodzenia. Wyjątkiem był dwumecz z Arisem Saloniki, gdzie to Jagiellonia Białystok S.S.A. zapłaciła ponad 130 tys. zł kary za zachowanie publiczności w Białymstoku i Salonikach. Nawet po tak dotkliwej karze, w okresie bardzo trudnym finansowo, Klub nie brał pod uwagę zerwania współpracy ze Stowarzyszeniem Kibiców "Dzieci Białegostoku".

Kolejnym krokiem, jaki uczyniliśmy, było zaangażowanie kibiców w organizację meczów w Białymstoku. Czterech liderów Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" otrzymało od nas identyfikatory uprawniające do poruszania się pomiędzy sektorami na stadionie. Grupa Ultras w liczbie kilkunastu osób otrzymała identyfikatory, uprawniające do wejścia na teren boiska w celu rozwieszenia flag kibicowskich. Aby wynagrodzić kibicom ich zaangażowanie, przystaliśmy również na prośby o sprzedaż 150 karnetów na każdą rundę w cenie pomniejszonej o 50 proc.

W lutym 2011 r. wyraziliśmy zgodę na produkcję oraz handel przez kibiców pamiątkami w sklepie Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku".

Wszystkie wyżej wymienione działania to tylko przykład na to, że Klubowi zależało i zależy na współpracy z kibicami. Wiele wspólnych akcji, prezentacje i spotkania z piłkarzami to były namacalne dowody, że można prowadzić dobrą dla wszystkich stron politykę współpracy ze Stowarzyszeniem Kibiców "Dzieci Białegostoku".

Wobec opisanych powyżej działań ze strony Klubu, z tym większym smutkiem przyjęliśmy informację o przyjętej formie protestu. Odbieramy to jako oznakę braku zaufania i nieszczerych intencji w stosunku do Zarządu oraz sponsorów (niejednokrotnie wspierających kibiców) Jagiellonii. W naszej opinii w okresie trzyletniego funkcjonowania Stowarzyszenia Kibiców "Dzieci Białegostoku" pokazaliśmy wielokrotnie, że zasłużyliśmy na zaufanie. Zapracowaliśmy na nie często podejmując decyzje ryzykowne dla Klubu, ale wspierające kibiców.

Nie zgodzimy się, aby w Białymstoku były powielane schematy z niektórych polskich stadionów, gdzie osoby podające się za kibiców zastraszają innych uczestników widowisk sportowych i wprowadzając swoje zasady czerpią poważne korzyści finansowe z "kibicowania", wykorzystując strach i bierność klubów.

Na stadionie w Białymstoku nie będzie zgody na łamanie prawa, agresję wobec prawdziwych kibiców i uprawianie polityki. Klub - tak jak dotychczas - zawsze będzie wspierał prawdziwych kibiców.

Zależy nam na tym, aby stadion Jagiellonii kojarzył się z bezpiecznym, przyjaznym dla wszystkich miejscem, które słynie z niesamowitej atmosfery i niezapomnianego dopingu. Niezrozumiałe jest, iż ktokolwiek się z tym nie zgadza i pod przykrywką "walki o wolność kibicowania" bojkotuje swój klub, uderzając w swą ukochaną drużynę, a w konsekwencji w ogromną rzeszę kibicowskiej braci.

Jagiellonia-Białystok S.S.A."

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×