"Piłkarzyki...po co wy gracie jak wy ambicji nie macie" - kibice Pogoni mają dość postawy Portowców

Pogoń Szczecin gra zdecydowanie poniżej oczekiwań. Miało być pięknie, miał być awans, a zanosi się na walkę o utrzymanie. Szczecińscy kibice mają już dość złych wyników Portowców, uważają, że zawodnicy nie wkładają serca w grę, nie walczą, nie są ambitni. Piłkarze i trener nie zgadzają się z zarzutami kibiców. Wszystko to, co dzieje się wokół Pogoni dąży do konfliktu na linii fani - drużyna.

Monika Błaszczyk
Monika Błaszczyk

"PIŁKARZYKI…po co wy gracie jak wy ambicji nie macie?!" - napisali na transparencie, który zawisł na płocie podczas meczu z Kolejarzem kibice Pogoni. Szczecińscy kibice są zawiedzeni postawą piłkarzy, zresztą trudno im się dziwić. Portowcy przed spotkaniem z Kolejarzem Stróże mieli zaledwie 4 punkty przewagi nad strefą spadkowa. Pogoń miała przecież walczyć o awans, zawodnicy zarabiają duże pieniądze, czego nie kryją oni sami, ani właściciele klubu. Fanom puściły nerwy i postanowili powiedzieć dość. - Ja nie biorę do siebie treści transparentu kibiców z prostego powodu, nie jestem piłkarzykiem, a zawodowym piłkarzem - krótko skomentował treść transparentu obrońca Pogoni - Marcin Nowak.

- Moi zawodnicy nie czuli się komfortowo w spotkaniu z Kolejarzem. Trybuny nie sprzyjały piłkarzom, czuliśmy się, jakbyśmy grali na wyjeździe - mówił po spotkaniu z Kolejarzem Stróże trener Maciej Stolarczyk. Szkoleniowiec Portowców nie potrafi zrozumieć postawy fanów. - Kibice powinni być z drużyną na dobre i na złe - komentował Stolarczyk. Trener Pogoni nie przyjmuje argumentów, iż fani mają prawo mieć dość oglądania tak grających Portowców. - A co mają powiedzieć kibice Liverpoolu? - pytał dziennikarzy na pomeczowej konferencji trener Pogoni.

Piłkarzom mogli czuć się fatalnie podczas sobotniego spotkania. Kibice gwizdali na zawodników, śmiali się, sprzyjali graczom ze Stróż. Podopieczni Macieja Stolarczyka nie byli dłużni fanom Pogoni, nie podeszli do nich po spotkaniu, tak jak to zazwyczaj robili. Taka postawa piłkarzy spotęgowała tylko złość kibiców, którzy jeszcze głośniej gwizdali, wyzywali i krzyczeli "Gdzie jest Pogoń?". - Po meczu poklaskaliśmy kibicom tak jak to zawsze robimy. Nie podchodziliśmy do nich, gdyż oni już wychodzili z sektorów - twierdzi Marcin Nowak.

To, co się dzieje wokół drużyny Macieja Stolarczyka jest niepokojące. Z jednej strony trudno dziwić się kibicom, że ci mają dość oglądania kolejnych porażek swojego ukochanego klubu, tym bardziej, że przed sezonem właściciele klubu, piłkarze, trenerzy głośno zapowiadali, iż zespół będzie walczył o awans. Z drugiej strony, wyzywanie zawodników, którzy reprezentują granatowo-bordowe barwy wydaje się być nie najlepszym sposobem na zmotywowanie piłkarzy do walki o punkty. Wydaje się, że sytuacja w Szczecinie podąża w stronę konfliktu. - Nie ma żadnego konfliktu pomiędzy nami a kibicami. Szkoda, że przychodzi ich tak mało na mecze, ale będziemy musieli radzić sobie jakoś bez nich, chociaż wiadomo, że gra się zdecydowanie lepiej przy dopingu fanów - zakończył Nowak.

Jak twierdzi doświadczony obrońca Pogoni zawodnicy nie mają żalu do fanów. - Trudno, żebyśmy mieli żal do kibiców. To tak, jakby ktoś miał żal do mnie za to, że zamiast na film do kina, poszedłem z dziećmi na bajkę - skomentował Marcin Nowak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×