Igor Kozioł: Właściciel ma takie prawo

Piłkarze Polonii Warszawa przegrali drugi mecz z rzędu w ekstraklasie. Po porażce z Lechią Gdańsk przy Konwiktorskiej, Czarne koszule nie sprostały w Chorzowie Ruchowi i do domu wracały z bagażem dwóch goli.

Michał Piegza
Michał Piegza

Pomocnik Czarnych koszul Igor Kozioł po meczu przy Cichej żałował, że szybkie wykluczenie z gry bramkarza Polonistów Sebastiana Przyrowskiego ustawiło przebieg gry. - Przecież początek w naszym wykonaniu był niezły. Po zejściu Sebastiana musieliśmy zagrać trochę inaczej - opisywał zdarzenia meczowe doświadczony zawodnik. - Grając w przewadze Ruch strzelił gola, a później dołożył drugą. Walcząc w dziesięciu, a później w dziewięciu było nam ciężko im zagrozić. Gospodarze kontrolowali do końca grę i pewnie wygrali - dodał pomocnik, który nie miał pretensji do sędziego Pawła Gila o wykluczenia swoich kolegów z gry. - Bez dwóch zdań. Czerwone kartki były. Zapis wideo powinien wszystko potwierdzić - ocenił Kozioł.

Właściciel Polonii Warszawa Józef Wojciechowski znany jest z podejmowania błyskawicznych i często zaskakujących decyzji. Czego spodziewają się piłkarze Czarnych koszul po drugiej przegranej z rzędu? - Jesteśmy gotowi na spotkanie z właścicielem. Może sobie w każdej chwili zażyczyć spotkania z nami, bo przecież ma takie prawo - stwierdził 33-letni zawodnik. - Na dzień dzisiejszy nie wiem jakie ma plany pan Wojciechowski - dodał na koniec Igor Kozioł, który w drugiej części meczu zmarnował dogodną okazję dla swojego zespołu. Będąc kilka metrów przed bramką Niebieskich źle trafił w piłkę, która minęła bramkę Krzysztofa Pilarza w bezpiecznej odległości.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×