Tomasz Mikołajczak: Ostatnie pół roku nie było dla mnie udane

Tomasz Mikołajczak ma za sobą zupełnie nieudane pół roku w Polonii Bytom. Teraz wrócił do Lecha i właśnie w tym zespole będzie walczył o miejsce w składzie. Obserwatorzy uważają, że jego szanse nie są zbyt duże. Sam zainteresowany nie traci jednak wiary w siebie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

Kilka dni temu były zawodnik Nielby Wągrowiec wystąpił w turnieju Remes Cup Ekstra i zdobył tam trzy gole. Czy wysoka skuteczność w hali to początek poważnej walki Tomasza Mikołajczaka o miejsce w wyjściowej jedenastce Kolejorza? - Miałem szansę nawet na tytuł króla strzelców tej imprezy, ale to nie było najważniejsze, zwłaszcza że piątkowa rywalizacja była tylko przerywnikiem w ciężkich przygotowaniach. Zdaję sobie sprawę, że istotne będą przede wszystkim gole w lidze. To za nie będę rozliczany - stwierdził młody zawodnik.

Przez ostatnie pół roku Mikołajczak grał głównie w Młodej Ekstraklasie (zdobył tam dwie bramki). Nie udało mu się przebić do podstawowego składu Polonii Bytom głównie dlatego, że popadł w konflikt z ówczesnym trenerem Jurijem Szatałowem. Szansę gry otrzymał dopiero wtedy, gdy śląską ekipę przejął Jan Urban.

Teraz 23-letni napastnik wrócił do Poznania i liczy na odbudowanie formy. - Nie ma co ukrywać, że ostatnie sześć miesięcy to nie był udany okres w mojej karierze. Wierzę jednak, że uda mi się przekonać trenera Bakero do swoich umiejętności - zakończył.

Atutem Mikołajczaka jest fakt, że może on występować zarówno w ataku, jak i na boku pomocy. Niegdyś ta druga pozycja była dla niego dość eksperymentalna, ale radził sobie na niej bardzo pewnie. Wystarczy wspomnieć choćby mecz z Koroną Kielce (w grudniu 2009 roku), w którym grając na prawym skrzydle, zdobył dwa gole.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×