Marijan Antolović: Modnie jest dziś mówić źle o Antoloviciu

Ściągnięty za grube pieniądze Marijan Antolović miał być czołowym bramkarzem ekstraklasy. Jednak po fatalnych występach golkiper Legii Warszawa usiadł na ławce rezerwowych, a następnie na trybunach.

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

- (...) Wiem, że ludzie czekają teraz na to, że puszczę gola nawet na treningu. Modnie jest dziś mówić źle o Antoloviciu, prawda? Jestem trzecim bramkarzem, może łatwo mnie kopać, ale nie dam im tej przyjemności. Będę pracował więcej (...) - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Marijan Antolović.

- Nie chcę szukać dla siebie alibi. Ostatnio zdałem sobie sprawę, że muszę trenować więcej, że straciłem formę. Na początku października na niecałe dwa tygodnie wyjechałem na zgrupowanie chorwackiej młodzieżówki. Graliśmy dwumecz z Hiszpanami, ale w tych spotkaniach bronił Ivan Kelava. Ja siedziałem na ławce. Ciągle podróżowaliśmy, więc przez kilka dni nie trenowałem za mocno. Gdy wróciłem do Warszawy stało się jasne, że wypadłem z rytmu. Podobnie było we wrześniu - dodaje.

Cały wywiad w Przeglądzie Sportowym.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×