Piotr Prędota: Musimy nadrabiać dystans

O początku sezonu kibice i piłkarze Pogoni chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Drużyna regularnie zawodziła, ale teraz spisuje się zdecydowanie lepiej. W Szczecinie powiało optymizmem po czterech meczach bez porażki.

Paweł Patyra
Paweł Patyra
Portowcy dopiero w piątek przełamali wyjazdową niemoc. Komplet punktów zdobyty w Łęcznej pozwolił im awansować na 7. miejsce w tabeli. Czołowe zespoły nie zamierzają jednak ułatwiać zadania Pogoni i utrzymują stabilną formę. - Inni wygrywają mecze na wyjazdach i u siebie. My musimy nadrabiać dystans i wychodzić zwycięsko z bezpośrednich potyczek - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenia Piotr Prędota.
Prędota (z lewej) w obecnym sezonie jeszcze nie strzelił bramki.
28-letni zawodnik regularnie gra w podstawowej jedenastce. Choć jest napastnikiem, zazwyczaj występuje jako skrzydłowy i przeciwko swojemu byłemu klubowi - Górnikowi Łęczna zaprezentował się przeciętnie. Czy utrzyma miejsce w składzie? - Po takim meczu to wątpię (śmiech). Nie mogę go zaliczyć do udanych. Wróciłem do składu po kontuzjach i zobaczymy, co będzie dalej - nie ukrywa wychowanek Motoru Lublin. Odskocznię od rozgrywek I ligi dla Pogoni stanowi Puchar Polski. We wtorek do Szczecina zawita Legia Warszawa. Trener Maciej Skorża dokonał kilku odważnych ruchów kadrowych, a mimo to ostatnie zwycięstwo stołeczny zespół zanotował... 20 sierpnia! - Przyjeżdża Legia i nie można mówić, że potraktujemy to ulgowo. Ale awans do ekstraklasy jest ważniejszy. Rywale mogą się przełamać na naszym stadionie i to byłby najgorszy scenariusz. My jesteśmy podbudowani zwycięstwami i może to być ciekawy mecz - zapewnia Prędota.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×