Przebojowa gra Górnika (relacja)

Podopieczni Krzysztofa Chrobaka przystępowali do środowego meczu po porażce 1:2 z Hetmanem Zamość. Kibice liczyli na rehabilitację po tej wpadce, choć rywal wydawał się trudny. - Przed meczem w ciemno wziąłbym 1:0 - zapewnia szkoleniowiec. Górnik w pełni zrealizował plan. Przebój Wolbrom został rozbity i wraca do domu z bagażem 10 goli, a gdyby nie słupki, poprzeczki i defensorzy na linii bramkowej dorobek strzelecki łęcznian wynosiłby nawet 16 trafień!

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Początek spotkania nie zwiastował takiego biegu wydarzeń. Już w 23. sekundzie gry zupełnie niepilnowany Jarosław Rak spokojnie przyjął piłkę za polem karnym i przymierzył, ale posłał futbolówkę obok słupka bramki Górnika.

Nie minęło jednak 180 sekund i to gospodarze cieszyli się z objęcia prowadzenia. W pierwszej akcji ofensywnej Marcin Rogowski dośrodkował w szesnastkę Przeboju, gdzie bierną postawę rywali wykorzystał Krystian Michalak, który strzałem głową w długi róg pokonał Macieja Palczewskiego.

Strata gola nie zraziła gości. Nadal prowadzili oni otwartą grę i byli bliscy wyrównania. W 8. minucie groźnie uderzał Rak, jednak piłka odbiła się jeszcze od nóg obrońców i opuściła boisko. Po wrzutce z rzutu rożnego świetnie główkował Norbert Górski, a Rafał Niżnik ofiarnie wybił futbolówkę z linii bramkowej! Chwilę później na rajd zdecydował się Dariusz Mielec, zbiegł do środka i strzelił tuż obok słupka. Otwarta gra jednak była gwoździem do trumny Przeboju. - Doświadczony zespół, jeśli mu nie idzie, robi wszystko, żeby burzyć, burzyć i jeszcze raz burzyć. Gdyby robił właśnie tak, to taki wynik nigdy nie padłby. Jeśli, nie wiem po co, gra się otwartą piłkę będąc zespołem niedysponowanym, to kończy się tragedią - ocenia trener Antoni Szymanowski.

Po upływie kwadransa gry obrońcom gości "urwał się" Radosław Bartoszewicz i w sytuacji sam na sam z Palczewskim trafił w słupek! Niecałe 60 sekund później formę golkipera sprawdził Sławomir Mazurkiewicz, po którego strzale bramkarz wolbromskiej drużyny złapał piłkę. Mimo to obrońca Górnika zdołał jeszcze wyłuskać futbolówkę i skierował ją do siatki, lecz sędzia zasygnalizował faul.

W 24. minucie Mateusz Siedlarz nieprzepisowo zatrzymywał Jakuba Grzegorzewskiego. Do piłki ustawionej na 30. metrze od bramki Przeboju podszedł Mazurkiewicz i kapitalnym uderzeniem w okienko pokonał Palczewskiego.

Gdy na zegarze wyświetliła się 30. minuta Górnik zadał kolejny cios. Po podaniu Rogowskiego Niżnik trafił w nogi Damiana Glanowskiego, a atomową dobitkę Bartoszewicza golkiper zdołał tylko odbić przed siebie. Na to czekał kapitan Górnika, który uderzeniem z 5. metrów spokojnie podwyższył na 3:0.

Wkrótce asystę zaliczył Rogowski. Świetnie zagrał do Grzegorzewskiego, a ten płaskim strzałem w długi róg nie dał szans Palczewskiemu na skuteczną interwencję. Jeżeli któryś z piłkarzy Górnika może być nie do końca zadowolony ze swojej gry, to z pewnością jest to Bartoszewicz. W 40. minucie, po podaniu od Grzegorzewskiego, były piłkarz Arki Gdynia wyprzedził rywali i tym razem trafił w poprzeczkę!

Gdy sędzia spoglądał na zegarek z myślą o zakończeniu I połowy, gospodarze wcale nie zamierzali zwalniać tempa. Veljko Nikitović odegrał do Michalaka, który zdecydował się na techniczny strzał i futbolówka po raz piąty ugrzęzła w siatce. - Nawet gdy do przerwy było 5:0, to i tak nadal poważnie podchodziliśmy do meczu i chcieliśmy wygrać jak najwyżej - przekonuje Janusz Surdykowski.

Tuż po zmianie stron główkował Grzegorzewski, lecz nie udało się mu podwyższyć prowadzenia, gdyż piłka po raz kolejny trafiła w poprzeczkę. Po tej sytuacji do głosu doszedł Przebój, goście częściej byli przy piłce, jednak nie potrafili sforsować defensywy Górnika.

Czas bez goli nie trwał długo. W 59. minucie Grzegorzewski kapitalnie podał do Niżnika, który nie mógł zmarnować doskonałej sytuacji i płaskim strzałem w długi róg zdobył kolejną bramkę. 7 minut później Surdykowski zdecydował się na mocne uderzenie zza pola karnego - piłka trafiła w poprzeczkę, odbiła się od linii bramkowej i wyszła w pole!

Napastnik, który zajął miejsce Grzegorzewskiego, szybko poprawił skuteczność. W 72. minucie Niżnik głową odegrał do Pawła Bugały, jednak on źle trafił w piłkę. Na prawej stronie do futbolówki zdołał dopaść Surdykowski i skierował ją do siatki. Interweniować próbował jeszcze Łukasz Szewczyk, ale wybijał on piłkę już zza lini bramkowej.

W 79. minucie znów w głównej roli zaprezentował się Surdykowski. Tym razem, po dośrodkowaniu Pawła Jędrzejuka świetnie główkował z 7. metrów, dzięki czemu rezultat meczu wynosił 8:0. - Forma będzie jeszcze lepsza, gdy będę dostawał więcej szans od trenera - uważa strzelec dwóch goli.

180 sekund później doświadczony Bugała zrewanżował się za nie najlepsze zagranie z 72. minuty. Przymierzył on idealnie w róg z 16. metrów - Palczewskiemu nie pozostało nic innego, jak znów sięgnąć do siatki.

Załamani goście popełniali szkolne błędy w defensywie i wybitnie przyczynili się do straty 10. gola. W 89. minucie Surdykowski próbował strzelać, ale trafił w nogi rywali. Fatalny błąd popełnił Palczewski, a Niżnik ze stoickim spokojem dopełnił dzieła zniszczenia gości, wchodząc z piłką do bramki!

Na sekundy przed ostatnim gwizdkiem arbitra kolejną dobrą okazję miał Górnik. Dośrodkowywał Niżnik, głową uderzał Surdykowski i golkiper Przeboju zdołał sparować futbolówkę na poprzeczkę.

- Przebój wygrał 5 ostatnich meczów, więc nikt nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. Po prostu nam wszystko wychodziło. Wynik na pewno jest niespotykany, ale stworzyliśmy tyle sytuacji, że padli przed nami na kolana - nie wiedzieli o co chodzi na boisku - cieszy się Paweł Bugała. - Oby więcej takich meczów - dorzuca uśmiechnięty Niżnik.

- Jeśli wygrywa się 3:0, 4:0 czy nawet 5:0 to może świadczyć o klasie zwycięzcy, natomiast 10:0 oznacza, że przeciwnik był wyjątkowo słaby. Łęcznianie nie powinni się chełpić, bo nie byli oni aż tak dobrym zespołem - to my byliśmy tak żenująco słabym. Jest mi wstyd i przykro, bo jeszcze nigdy jako zawodnik czy trener nie przegrałem 0:10 - podsumowuje trener Szymanowski.

Górnik Łęczna - Przebój Wolbrom 10:0 (5:0)
1:0 - Michalak 3'
2:0 - Mazurkiewicz 24'
3:0 - Niżnik 31'
4:0 - Grzegorzewski 37'
5:0 - Michalak 45'
6:0 - Niżnik 59'
7:0 - Surdykowski 72'
8:0 - Surdykowski 79'
9:0 - Bugała 82'
10:0 - Niżnik 89'

Składy:

Górnik Łęczna:
Wierzchowski - Piesio (75' Jędrzejuk), Mazurkiewicz, Karwan, Musuła - Rogowski (68' Sołdecki), Bartoszewicz, Nikitović (60' Bugała), Niżnik, Michalak - Grzegorzewski (63' Surdykowski).

Przebój Wolbrom: Palczewski - Szewczyk, Kańczuga (65' Juszczyk), Wdowik, Siedlarz, Tomasik, A. Mielec, Glanowski (46' Porębski), D. Mielec (80' Cupiał) - Rak, Górski (65' Żelazny).

Żółte kartki: Bartoszewicz (Górnik) oraz Rak, Siedlarz (Przebój).

Czerwona kartka: Rak /84'/ za dwie żółte (Przebój).

Sędzia: Maciej Mądzik (Świętokrzyski ZPN).

Widzów: 2000 (gości: 0).

Najlepszy piłkarz Górnika: Rafał Niżnik.

Najlepszy piłkarz Przeboju: Norbert Górski.

Piłkarz meczu: Rafał Niżnik.

Wszystkie mecze 2. ligi piłki nożnej w Pilot WP, pierwszej TV online w Polsce! (link sponsorowany)
2. liga piłki nożnej w jednym miejscu. Transmisje wszystkich meczów obejrzysz na żywo, online, gdziekolwiek będziesz w Pilot WP.

Rywalizację 18 drużyn o najlepsze miejsca w tabeli, a tym samym wszystkie mecze 34 kolejek do zobaczenia online na kanałach 2. liga piłki nożnej za pośrednictwem platformy streamingowej Pilot WP. Dodatkowo, dla wszystkich którzy chcą obejrzeć rozgrywki później, będzie przygotowana biblioteka VOD, z rozegranymi meczami. Wystarczy wykupić pakiet "2. liga piłki nożnej" w Pilot WP, a razem z nim dostęp do kanałów 2. liga piłki nożnej oraz VOD z meczami.

To tutaj toczy się prawdziwa gra! Sportowe emocje gwarantowane!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×