Przebudzenie Wilka?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Niedzielny mecz pomiędzy Pelikanem Łowicz a Odrą Opole miał duże znaczenie nie tylko dla drużyny biało-zielonych, którzy tym zwycięstwem przybliżyli się do ekip znajdujących się przed nimi. Tego dnia, pierwszą bramkę w tym roku, zdobył Robert Wilk.

Z pozoru nie ma w tym nic dziwnego. W końcu Robert Wilk w drużynie Bogdana Pisza gra w pomocy i jego głównym zadaniem nie jest zdobywanie bramek. "Wilczek" to jednak najskuteczniejszy strzelec Ptaków. Po rundzie jesiennej miał 10 bramek na koncie co dawało mu drugie miejsce w klasyfikacji strzelców. W rundzie jesiennej nie poprawił swojego dorobku aż do 27 kwietnia.

Robert Wilk otworzył wynik spotkania meczu z Odrą Opole. Jego gol był bardzo ważny, ponieważ uspokoił grę biało-zielonych i dodał kolegom z zespołu wiary w końcowy sukces. Niedzielny występ Wilka dał mu miejsce w jedenastce kolejki. Sam piłkarze nie chce się jednak oceniać. - Myślę, że od tego jest trener i kibice. Ja się cieszę, że udało mi się strzelić bramkę i ten gol przyczynił się do tego, że zdobyliśmy trzy punkty - powiedział po meczu kapitan Pelikana Łowicz.

W Łowiczu wszyscy mają nadzieję, że teraz Robert Wilk się przełamie i będzie zdobywał mnóstwo bramek co pozwoli mu dogonić Robert Lewandowskiego ze Znicza Pruszków. - Nie mam takiego celu. We wcześniejszych meczach graliśmy troszkę inaczej. Byłem bardziej cofnięty, także trudniej było dojść do dogodnych sytuacji strzeleckich. Teraz gram nieco bardziej z przodu. Tych sytuacji było więcej, mogłem jeszcze dwie wykorzystać, nie udało się. Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie lepiej - zachowuje spokój "Wilczek".

W meczu z Odrą Wilk mógł skompletować nawet hat-tricka. Na przeszkodzie jednak raz stanęła poprzeczka, a raz piłka trafiła w słupek. - Przy tym strzale w słupek to nic nie mogłem zrobić. Mam do siebie pretensje o ten strzał głową gdzie było trochę więcej czasu i mogłem to lepiej przymierzyć - ocenia najstarszy piłkarz Pelikana Łowicz.

W środę Pelikan w Lublinie zmierzy się miejscowym Motorem. Podopieczni Bogdana Pisza mają jasny cel przed tym meczem. - Jedziemy, jak zawsze, po trzy punkty. Takie mamy założenia. Nic innego jak zwycięstwa nas nie ratuje. Wiadomo, że w tej lidze poziom jest bardzo wyrównany i każdy z każdym może wygrać. Trudno cokolwiek powiedzieć. Na pewno jedziemy po to żeby wygrać - powiedział bez zastanowienia snajper biało-zielonych.

W Pelikanie nie ma jednak mowy o lekceważeniu rywala. Wszyscy czują respekt do Motoru. - Jest to dobry zespół. Zwłaszcza u siebie. Grają dobrze, wygrywają mecze. Będzie na pewno ciężko. My nie mamy jednak nic do stracenia, musimy grać o zwycięstwo - ocenia środowego rywala Wilk. Mecz z Odrą odbył się w niedzielę. Piłkarze z Łowicza nie mają, więc za dużo czasu na odpoczynek. - Mi się wydaje, że raczej nie będzie to działało na naszą nie korzyść. A wiadomo, że w Łowiczu mecz w niedzielę przyciągnie więcej kibiców niż w sobotę. Jest już taki zwyczaj i nie ma co tu zmieniać. My do spotkania z Motorem przygotujemy się dobrze - inaczej postrzega to wszystko jednak Wilk.

Mecz z Motorem odbędzie się już w środę. Kto zgarnie pełną pulę? Czy Motor będzie bliższy utrzymania? A może to wręcz przeciwnie zbliży się do strefy spadkowej? Odpowiedź na te pytania poznamy już w środę koło godziny 19:00.

Zamów relację z meczu Motor Lublin - Pelikan Łowicz

Wyślij SMS o treści SF MOTOR na numer 7303

Koszt usługi 3,66 zł z VAT

Zamów wynik meczu Motor Lublin - Pelikan Łowicz

Wyślij SMS o treści SF MOTOR na numer 7101

Koszt usługi 1,22 zł z VAT

Źródło artykułu: