Obiecał stadion i wygrał wybory. Fani Rakowa pokazali, co o nim sądzą

Krzysztof Matyjaszczyk wygrał drugą turę wyborów i pozostał prezydentem Częstochowy. W trakcie kampanii obiecał kibicom Rakowa to, na co czekają: nowy stadion. Droga do jego budowy jednak daleka.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Krzysztof Matyjaszczyk PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: Krzysztof Matyjaszczyk
Jednym z najważniejszych tematów podczas kampanii wyborczej w Częstochowie była budowa nowego stadionu. Nic w tym dziwnego, gdyż obiekt Rakowa - wciąż urzędującego mistrza Polski - przypomina bardziej klubowy ośrodek treningowy niż stadion z prawdziwego zdarzenia.

Jego pojemność to tylko 5,5 tys. miejsc. Zadaszona jest jedna trybuna. Jeszcze niedawno motorniczy tramwaju mógł podczas przerwy tak stanąć na pętli, by ze swojego fotela oglądać poczynania piłkarzy. Wszyscy związani z Rakowem marzą o nowym stadionie. Doskonale wiedzieli o tym kandydujący w wyborach politycy.

Stadion elementem kampanii wyborczej


Już w lutym urzędujący prezydent zapowiedział, że priorytetem w jego kolejnej kadencji będzie właśnie budowa stadionu. Tego chciała też jego rywalka w drugiej turze, kandydatka Prawa i Sprawiedliwości, Monika Pohorecka. Mieszkańcy opowiedzieli się za Matyjaszczykiem, który miastem zarządza od 2010 roku.

Trzeba przyznać, że podczas jego prezydentury w stadion zainwestowano dziesiątki milionów złotych. Prawda jest jednak taka, że zostały one przeznaczone na - jak mawiają w Częstochowie - "pudrowanie trupa". Kibice obiekt Rakowa nazywają prześmiewczo "kurnikiem" i podczas wyjazdowych meczów z zazdrością patrzą na nowoczesne stadiony rywali. Częstochowa to największe miasto w Polsce, w którym nie ma takiego obiektu. Jest dopiero w planach. A nawet we "wstępnym studium wykonalności".

- Jeżeli mówimy o terminach, kosztach, parametrach i wszystkim innym, to poinformujemy was o tym wszystkim, gdy będzie w naszych rękach wstępne studium wykonalności - powiedział w lutym Matyjaszczyk i w tym temacie niewiele się zmieniło. Wciąż trwa oczekiwanie na przygotowanie studium.

Czekają na studium

- Pracujemy nad tym razem z klubem. Wstępne studium wykonalności jest w trakcie realizacji. Ono powinno nam odpowiedzieć na pytania: jaki stadion, w jakim miejscu, za jakie pieniądze i w jakich terminach może zostać zrealizowany. Zanim będę podejmował zobowiązania, poczekam na ten dokument, bo z niego dowiemy się dużo więcej, w tym to, czy realne jest zbudowanie stadionu w przyszłej kadencji - mówił Matyjaszczyk przed drugą turą wyborów podczas wywiadu w Radiu Jura.
Stadion Rakowa Częstochowa Stadion Rakowa Częstochowa
Kibicom Rakowa pozostaje uzbrojenie się w cierpliwość. Sam Matyjaszczyk podkreśla, że przy dobrej woli ze wszystkich stron - w tym w radzie miasta - oraz przy pomocy zewnętrznej, możliwa jest budowa stadionu.

- Wszystko będzie zależało od tego, jakie to będzie miejsce. Czy miasto będzie posiadało grunty do realizacji tego przedsięwzięcia, czy będzie trzeba poświęcić trochę czasu na ich zdobycie? Wszystko to będziemy wiedzieć po wykonaniu studium wykonalności - dodawał prezydent Częstochowy.

W wyborach częstochowianie mu zaufali. Dostał 44 555 głosów (57,76 proc.), a jego rywalka - Monika Pohorecka 32 586 głosów (42,24 proc.).

Klub pokazał projekt


Ile trzeba będzie czekać na publikację wstępnego studium wykonalności? Dwa miesiące temu prezydent deklarował, że zajmie to około trzy-cztery miesiące. Póki co studium owiane jest tajemnicą.

Jeszcze w trakcie kampanii Raków niejako wyszedł przed szereg. Za pośrednictwem mediów społecznościowych opublikował "kompleksowy projekt koncepcyjny nowego stadionu miejskiego oraz infrastruktury towarzyszącej na terenach dawnego Elanexu". To jednak nie jest oficjalny projekt, a "jedynie" praca magisterska jednej ze studentek Politechniki Śląskiej. Fanom przypadł on do gustu. Zobaczyć go można poniżej.

Nie da się jednak ukryć, że fani Rakowa bez entuzjazmu przyjęli wynik wyborów. Nie wierzą w to, że urzędujący prezydent spełni swoją obietnicę. Traktują ją jako kiełbasę wyborczą. W ostatnich latach regularnie na meczach Rakowa pojawiały się transparenty uderzające w Matyjaszczyka. I tak też było podczas ostatniego meczu z Górnikiem Zabrze, kiedy na płótnie znalazło się hasło: "Matyjaszczyk żegnaj".

Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Hiszpanie jasno podsumowali występ "Lewego" z Realem
To może być koniec Lewandowskiego w Barcelonie. "Sam się o to prosił" [OPINIA]

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×