Poważne zarzuty wobec trenera w polskim klubie. Piłkarka nagrania przekazała prezesowi

- Trener zapytał, czy mi zimno. Od początku trzęsłam się ze strachu - opowiedziała sport.pl Weronika Rozalska, była zawodniczka Stomilanek Olsztyn. Jest już reakcja szkoleniowca.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Getty Images / Mika Volkmann
W zeszłym roku drużyna Stomilanek Olsztyn awansowała do piłkarskiej ekstraklasy. Radość trwała krótko, gdy media zaczęły pisać o potężnej aferze.

Cztery byłe piłkarki w lutym 2024 roku nagłośniły sprawę o tym, że miały być poniżane, upokarzane i wyśmiewane. Sprawą zajął się PZPN. Teraz ujawniono kolejny rozdział skandalu...

Wszystko za sprawą Weroniki Rozalskiej (grała drużynie z Olsztyna w latach 2019-2021), która zdecydowała się na szczerą i odważną rozmowę z Dawidem Szymczakiem. Efekty publikowano na sport.pl.

ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki

Sytuacja miała dziać się w momencie, w którym piłkarka miała 17 lat. Cała sprawa dotyczyć ma drugiego trenera drużyny i jego rzekomo niestosownych zachowań wobec niej.

- Przez całą drogę poprawiał mnie, że mam nie mówić do niego "trenerze" tylko po imieniu. Jak widział zdenerwowanie, to pytał, co ma zrobić, żebym się wyluzowała. Nie pojechał do bursy, tylko w stronę wiaduktu. Zatrzymał się pod nim, w ciemnym miejscu - opowiedziała piłkarka.

- Odpiął swój pas, nachylił się w moją stronę i chciał mnie pocałować. Wywinęłam się. Powiedziałam: "Nie, trenerze!". Odpuścił - dodała.

Zdradziła, że "trener Wojtek" miał mieć wtedy problemy w małżeństwie. Z zawodniczką miał chciał umawiać się na wino, na wspólne wyjazdy, weekendy... Rozalska zdecydowała się zdobyć dowody. Miała mieć nagrania, które przekazała Dariuszowi Maleszewskiemu. Ten w Stomilankach był wszystkim - od prezesa do pierwszego trenera. Jak zareagował?

- Odczułam, że kompletnie się tym nie przejął. Nie chciał wysłuchać całości. Nawet nie chciał przesłuchać tych ważniejszych momentów. Wyszedł porozmawiać z trenerem Wojtkiem. Zostałam z koleżanką, a za chwilę do szatni wszedł trener Wojtek. Mówił, że go oczerniam, że to nieprawda. Schowałam się przed nim do łazienki. Też do niej wszedł. Pytał, dlaczego mu to robię. Twierdził, że coś źle zrozumiałam. I wyszedł - opowiedziała.

Dodajmy, że nachalny trener miał wtedy ponad 40 lat. Jest... policjantem. Wiedział też w jakim wieku jest Rozalska. Dziś trener nie pracuje już w Stomilankach. Młoda piłkarka natomiast zakończyła swoją przygodę z piłką nożną. Miała dość. - Po tej historii już nie mogłam dalej grać - wyznała.

"Nie zrobiłem niczego, co byłoby wbrew woli zawodniczki, o której rozmawiamy. W związku z tym, nie mam sobie nic do zarzucenia" - napisał w oświadczeniu do sport.pl trener Wojtek.

Zobacz także:
Obraz nędzy i rozpaczy. Druzgocące fakty o reprezentantach Polski
Oficjalnie: decyzja PZPN ws. meczu Wisły z Widzewem

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×