Ostatni dzień transferów. Co zrobią polskie kluby? Poszukiwania wciąż trwają

27 lutego zamyka się zimowe okienko transferowe w Polsce. To oznacza, że wtorek jest ostatnim dniem, w którym polskie kluby mogą pozyskiwać piłkarzy mających pracodawców. Czy coś się jeszcze wydarzy? WP SportoweFakty zajrzały za kulisy.

Piotr Koźmiński
Piotr Koźmiński
To już naprawdę ostatni dzwonek. Do zakończenia zimowego okienka transferowego w Polsce zostały już tylko godziny.

Po północy zamknięta zostanie opcja sprowadzania piłkarzy z innych klubów. Do wzięcia będą już tylko tak zwani wolni agenci, czyli gracze bez zatrudnienia.

W niektórych krajach kupowanie na ostatnią chwilę jest całkiem "modne", ale czy podobnych ruchów można się spodziewać we wtorek w Polsce?

WP SportoweFakty zajrzały za kulisy, przyglądając się, czy nasze kluby mają jeszcze zakusy na kogokolwiek.

Dużo tej zimy mówiło się o transferach Legii Warszawa, choć niestety dla kibiców najgłośniejsze były te wychodzące, czyli odejścia Bartosza Slisza i Ernesta Muciego.

Fani z Łazienkowskiej mieli nadzieję, że znajdą się odpowiedni następcy, ale do tej pory nic takiego nie nastąpiło. Oczywiście, nie można wykluczyć, że Legia zrobi "coś" w ostatnich godzinach, niemniej przynajmniej do nas takie sygnały nie docierają.

Natomiast na platformie TransferRoom, gdzie kluby zgłaszają swoje zapotrzebowania, wciąż widnieje ogłoszenie Legii sprzed dwóch tygodni o chęci pozyskania ofensywnego pomocnika.

30 tysięcy euro pensji

W adnotacji o chęci zakupu takiego zawodnika Legia podała zarobki w wysokości 30 tysięcy euro miesięcznie, czyli 360 tysięcy euro rocznie. Oczywiście, zarówno w przypadku Legii, jak i innych klubów TR to nie jest jedyny sposób poszukiwań. Ot, jeden z kilku.

Również na TransferRoom cały czas można zobaczyć zgłoszenie Rakowa, który nieustannie szuka napastnika. Mistrz Polski dał tam dwie opcje: albo zakup za milion euro, albo wypożyczenie.

Jeśli ta druga opcja, to budżet miałby sięgnąć 300 tysięcy euro. A pensja zawodnika, podobnie jak w przypadku Legii, 30 tysięcy euro brutto miesięcznie.

Niemniej,  z tego co słyszymy, wtorek ma być w Częstochowie spokojnym dniem pod względem transferowym, a wiadomo co to oznacza.

ZOBACZ WIDEO: Błaszczykowski odpowiada na trudne pytania przed premierą filmu


Podobnie jak Raków, tak i Górnik Zabrze całą zimę szukał napastnika. Na TR można wyczytać, że byłby skłonny nawet zapłacić za transfer 100 tysięcy euro. Choć wiadomo, że najbardziej preferowaną opcją byłoby przyjście gracza za darmo. Pensja, jak już nieraz wspominaliśmy, to 18 tysięcy euro brutto miesięcznie.

Tyle że w tym przypadku jest praktycznie pewne, że nic się nie wydarzy. Górnik, jak słyszymy, zamknął już okienko i dokończy sezon obecnym składem.

W sumie, patrząc na ostatnie zawirowania finansowe, nie ma się co dziwić. Klub zalega piłkarzom z pensjami, ci podjęli strajk ostrzegawczy, więc w Zabrzu mają spory pożar do ugaszenia.

Natomiast, jak poinformował klub w komunikacie, pierwsza transza z Gentu za transfer Daisuke Yokoty jest już w drodze i zaległości mają zostać wypłacone do końca tego tygodnia.

Śląsk się ożywił

Pozostając na TransferRoomie w ostatnich godzinach ożywił się Śląsk Wrocław, składając zapotrzebowanie na skrzydłowego, ofensywnego pomocnika i napastnika. W każdym przypadku proponowana pensja to 10 tysięcy euro miesięcznie brutto.

A kończąc wątek TransferRoomu pojawiła się tam jeszcze trzy dni temu Cracovia, szukająca napastnika (na wypożyczenie) z pensją 17 500 euro brutto miesięcznie.

Przechodząc natomiast do sytuacji innych klubów. Kibice Pogoni zastanawiali się, czy w związku z kontuzją Zecha klub może jeszcze wybrać się na zakupy. Jak jednak słyszymy w okolicach Szczecina, w tym okienku, jeśli chodzi o Pogoń, już nic się nie wydarzy.

Wisła odpuści Boatenga?

Podobnie wygląda sytuacja w Poznaniu. Lech nie wybiera się na zakupy last minute. Dziś w Poznaniu już nic w kwestii transferów się nie stanie. Natomiast jeśli chodzi o "Kolejorza" to jest również kwestia Bartosza Salamona, któremu latem kończy się umowa. Z informacji WP SportoweFakty wynika jednak, że nie było jeszcze rozmów na temat nowego kontraktu. Niemniej przekonanie jest takie, że z dogadaniem się nie powinno być problemów, bo Salamon jest mocno związany z Lechem.

A zaglądając jeszcze na moment do 1. ligi, w ostatnich dniach okienka aktywna była Wisła Kraków, która zakontraktowała Billela Omraniego. Wszystko wskazuje natomiast na to, że kontraktu nie dostanie przechodzący testy w poniedziałek Richard Boateng. 

Z naszej wiedzy, na wtorkowe południe, wynika, że Wisła najprawdopodobniej nie sfinalizuje tego transferu.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty 

Kto zostanie mistrzem Polski w tym sezonie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×