Nowy idol kibiców Wisły Kraków. "To zaszczyt"

Hiszpański pomocnik Marc Carbo przebojem wdarł się do Fortuna I Ligi. Od kiedy gra w pierwszym składzie Wisły Kraków, jego drużyna nie przegrała jeszcze ligowego meczu.

Justyna Krupa
Justyna Krupa
Marc Carbo Getty Images / Grzegorz Wajda/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Marc Carbo.
Marc Carbo trafił do Wisły Kraków jako jeden z ostatnich letnich transferów. Przez pewien czas jego forma pozostawała zagadką, bo nadrabiał zaległości treningowe. Kiedy jednak były piłkarz hiszpańskiego CD Lugo w końcu wybiegł na boisko, od razu widać było jego wysoką piłkarską jakość.

Od momentu, gdy zadebiutował w meczu z Arką Gdynia, nie oddał już miejsca w pierwszym składzie w meczach ligowych. Ze spotkania na spotkanie jest coraz bardziej chwalony. Nie inaczej było po piątkowym zwycięstwie 4:1 Wisły nad Resovią.

Talizman

Mimo że Carbo to defensywny pomocnik, fani krakowskiego zespołu i obserwatorzy potrafili go po tym spotkaniu docenić nie mniej, niż strzelców bramek dla "Białej Gwiazdy". Krakowianie w pewnym momencie tego spotkania mogli poczuć się solidnie zaniepokojeni, gdy najpierw - przy stanie 2:0 dla Wisły - rzutu karnego nie wykorzystał Angel Rodado, a potem kontaktowego gola zdobyli rzeszowianie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bramkarz tylko patrzył, jak leci piłka. Co za gol!

- W Hiszpanii też czasem mawia się, że 2:0 to niebezpieczny wynik. Strzelają ci gola i zaczynają się nerwy. Ale ostatecznie dzięki wykonanej przez zespół pracy możemy być z siebie zadowoleni - podkreśla Carbo i dodaje: - Tak bywa w meczach, ale ostatecznie wiemy, że mamy solidny, pracowity zespół, wierzymy w swoje możliwości. Wiedzieliśmy, że musimy dalej szarpać do przodu.

Dla 29–latka był to 7. ligowy występ w barwach Wisły. Co ciekawe, żadnego z tych meczów Biała Gwiazda nie przegrała. Mimo że wcześniej, na początku sezonu, porażki jej się zdarzały. Czy obecność Carbo na boisku była jednym z ważniejszych czynników, które sprawiły, że krakowianie zaczęli notować lepsze wyniki?

- To musiałby potwierdzić trener. Ja nie wiem, nie wypowiem się. Faktem jest, że od kiedy gram, zespół nie przegrał meczu. I mam nadzieję, że ta dynamika się utrzyma - cieszył się Hiszpan.

Problem dla rywali

Często mówi się, że w hiszpańskiej piłce zawodnik na pozycji numer 6 gra nieco inaczej, niż jego odpowiednik w polskich realiach. Jak widzi tę różnicę Carbo?

- Jest to prawda, że te zadania w Hiszpanii i tutaj nieco się różnią. Z drugiej jednak strony, akurat w poprzednim moim zespole, CD Lugo, graliśmy dość bezpośrednią piłkę. Co ciekawe, bardziej bezpośrednią, niż w Wiśle. W Krakowie gramy dużo w oparciu o atak pozycyjny, posiadanie piłki. To jest styl, który mnie niejako "promuje", bo jestem typem gracza, który lubi być przy piłce, mieć ją przy nodze - przyznaje Carbo.

Wychodzi więc na to, że w Wiśle pomocnik doczekał się bardziej "hiszpańskiego" stylu gry, niż w swoim poprzednim zespole w Hiszpanii. 29-latek w swojej karierze występował jednak wymiennie w dwóch boiskowych rolach: - W obu czuję się dobrze: zarówno roli boiskowej "szóstki", jak i "ósemki". Tutaj w Wiśle gram bardziej jako numer 6, ale bywa, że się w tych rolach rotujemy. Generalnie mogę jednak występować na obu tych pozycjach. Co więcej, jakieś dwa lata temu przez pewien czas grywałem nawet na "dziesiątce".

Carbo notuje mało strat, bardzo dobrze panuje nad piłką. Do tego potrafi posłać celne dłuższe podanie, obserwatorzy zdążyli już też odnotować, że ma dobry, soczysty strzał z daleka: - Lubię uderzyć z dystansu. Już w tym poprzednim meczu granym u siebie sporo próbowałem. Dobrze czuję się w tym elemencie i uważam, że mam do tego odpowiedni potencjał. Kiedy mam okazję, nie zastanawiam się długo, bo wiem, że może to sprawić problemy bramkarzom rywali.

Zachwycony Wisłą

Hiszpan chwali sobie decyzję o przenosinach do Krakowa: - Bardzo dobrze czuję się w Wiśle, zarówno w kontekście współpracy z trenerem Radosławem Sobolewskim, jak i nowymi kolegami. Myślę, że moja adaptacja do nowego zespołu przebiega bardzo dobrze. Na pewno polska liga jest inna, niż hiszpański futbol. Jest wymagająca pod względem fizycznym, ale my jesteśmy również zespołem reprezentującym bardzo dobrą technikę, co sprawia problemy rywalom.
Marc Carbo związał się z Wisłą na sezon 2023/24 Marc Carbo związał się z Wisłą na sezon 2023/24
Gdy Carbo opuszczał w piątek plac gry, dostał owacyjne brawa z trybun: - Jestem zachwycony tutejszą publicznością i tym, że gram przed taką liczbą kibiców. To dla nas dodatkowa motywacja. Inaczej się gra, gdy na trybuny przychodzi prawie 15 tys. ludzi, a inaczej, gdy przychodzą dwa tysiące. To zaszczyt móc się przed tymi kibicami pokazać.

W poprzednim klubie, CD Lugo, pomocnik zetknął się z eks-trenerem Wisły, Joanem Carrillo. - Wiem, że swego czasu pracował też tutaj, w Krakowie. Tyle tylko, że w Lugo funkcjonował jedynie kilka tygodni. To generalnie nie był dobry sezon dla tego klubu - przyznaje i dodaje: - Najlepiej wspominam spośród moich trenerów Nacho Castro. Pomógł wydobyć moje atuty.

Latem Carbo miał kilka opcji, nim ostatecznie zdecydował się na Kraków: - Miałem różne oferty. Ale co do Wisły, wiedziałem, że to klub z dużą liczbą kibiców, duża marka, taki, który zamierza wrócić do polskiej Ekstraklasy. Chciałem cieszyć się sezonem dobrych wyników, regularnej gry. Chciałem trafić do klubu, gdzie będę się dobrze czuł. Przeprowadziłem się do Krakowa z narzeczoną. To miasto, w którym jest mnóstwo form spędzania wolnego czasu, wiele miejsc wartych zobaczenia. Bardzo dobrze się tu czujemy.

Jest reakcja Góralskiego. "Ze zdumieniem czytałem słowa dyrektora Wisły"

Gorąca końcówka i wysoki wynik w meczu Wisły Kraków

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Wisła Kraków awansuje do PKO Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×