Legia Warszawa w Lidze Konferencji Europy!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Leszek Szymański / Tomas Pekhart cieszy się z bramki
PAP / Leszek Szymański / Tomas Pekhart cieszy się z bramki
zdjęcie autora artykułu

Rzuty karne były potrzebne do wyłonienia zwycięzcy w meczu Legii Warszawa z FC Midtjylland. Po dogrywce było 1:1. "Jedenastki" lepiej wykonywali gospodarze i to oni zagrają w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy.

To była druga odsłona polsko-duńskiej rywalizacji o fazę grupową. W środę lepsza okazała się FC Kopenhaga, która kosztem Rakowa Częstochowa zameldowała się w Lidze Mistrzów.

Czwartek miał już należeć do polskiej drużyny. W pierwszym meczu zobaczyliśmy, po raz kolejny w wykonaniu Legii, dość radosny futbol. Wicemistrzowie Polski w wyjazdowej potyczce z FC Midtjylland, w końcówce wyrwali remis 3:3.

Przy Łazienkowskiej wątpliwości miało nie być. Gospodarze od początku nie zamierzali dawać rywalom chwili wytchnienia. Ci jednak, w przeciwieństwie do pierwszego meczu, w obronie radzili sobie dużo lepiej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum na boisku. O tym golu będą chciały zapomnieć

Dużo dymu, ognia niewiele. Tak można scharakteryzować grę Wojskowych w premierowej odsłonie. W efekcie w ich statystykach pojawił się zaledwie jeden strzał, do tego niecelny.

Rywale nastawili się na kontry, a w końcówce 1. połowy zaczęli poważniej zagrażać Legionistom. W 45. minucie Aral Simisir zszedł do środka pola, uderzył w kierunku dalszego słupka. Pomylił się o dwa metry.

Chwilę później było jeszcze groźniej. Franculinho wykorzystał zawahanie obrony i bramkarza. Uderzył ze szpica, trafił w boczną siatkę. To nie był koniec. W 4. minucie doliczonego czasu Kacper Tobiasz uratował Legię, kiedy głową z siedmiu metrów uderzył Kristoffer Olsson.

Po przerwie to goście zamierzali trafić Legię. Gracze gości odsłaniali się i kilka razy nadziali się na kontry. Ze strony Wojskowych wciąż brakowało konkretów. W 49. minucie Josue uderzył z rzutu wolnego, tuż obok słupka. Bramkarz miał wszystko pod kontrolą.

Gol padł cztery minuty później. Legia czekała na swój moment i się go doczekała! Z prawej strony dośrodkował Paweł Wszołek. Tomas Pekhart znalazł się w odpowiednim miejscu i strzałem głową w okienko pokonał Jonasa Lossla.

Prowadząc, gospodarze starali się nie oddawać inicjatywy przeciwnikom. Wydawało się, że drużynie Kosty Runjaicia niewiele złego może się stać. Rywale w końcu jednak zaatakowali i dość szybko wyrównali.

W 70. minucie przed polem karnym do piłki dopadł Paulinho. Mocny strzał z ok. 30 metrów odbił się jeszcze od Rafała Augustyniaka. Piłka trafiła jeszcze w słupek, ale po chwili znalazła się w siatce.

Legia powinna prowadzić sześć minut później. Wszołek znalazł się naprzeciwko bramkarza, ale jeszcze podawał. Pekhart nie był w stanie wbić piłki do bramki z kilku metrów. Zamiast cieszyć się z gola Legioniści wywalczyli rzut rożny, piłkę zdołał trącić jeden z obrońców.

W końcówce nikt nie zamierzał kalkulować. To jednak gracze Midtjylland byli groźniejsi i powinni zadać decydujący cios, kiedy w 82. minucie Simisir uderzył z pola karnego. Piłka minęła Tobiasza, ale zatrzymała się na słupku. Cztery minuty później mocny strzał z dystansu oddał Cho. Tobiasz zdołał sparować piłkę.

To Legia powinna rozstrzygnąć wszystko w regulaminowym czasie. W 3. minucie doliczonego czasu dogrywał z prawej strony Slisz, Patryk Kun uderzał z sześciu metrów. Pomylił się nieznacznie!

O wszystkim rozstrzygnąć miała dogrywka lub rzuty karne. W jej pierwszej części niewiele się działo. Legii nie dali zbyt wiele zmiennicy. Blaz Kramer miał problemy z prostymi zagraniami, o dobrych uderzeniach już nie było nawet co marzyć.

Gospodarze zagrozili rywalom dopiero w 109. minucie. Z dystansu przymierzył Ernest Muci, trafił tam, gdzie stał bramkarz. Na więcej żadnej z drużyn nie było stać w dodatkowych dwóch kwadransach.

W konkursie "jedenastek" nikt się mylił. Dopiero w 6. kolejce Kacper Tobiasz odbił strzał Stefana Gartenmanna! Legia w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy!

Legia Warszawa - FC Midtjylland 1:1 (1:1, 0:0) k. 6:5 1:0 - Tomas Pekhart 53' 1:1 - Paulinho 70'

Rzuty karne: 1:0 - Slisz 1:1 - Cho 2:1 - Muci 2:2 - Junihno 3:2 - Pankov 3:3 - Romer 4:3 - Kramer 4:4 - Sorensen 5:4 - Josue 5:5 - Dyhr 6:5 - Rosołek 6:5 - Gartenmann (obrona)

Składy:

Legia Warszawa: Kacper Tobiasz - Artur Jędrzejczyk (80' Radovan Pankov), Rafał Augustyniak, Yuri Ribeiro - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Juergen Elitim (90' Ernest Muci), Patryk Kun (91' Makana Baku) - Josue, Tomas Pekhart (80' Blaz Kramer), Marc Gual (61' Maciej Rosołek).

FC Midtjylland: Jonas Lossl - Henrik Dalsgaard, Sverrir Ingason (91' Stefan Gartenmann),  Juninho, Paulinho (91' Nikolas Dyhr)- Oliver Sorensen, Kristoffer Olsson (114' Andre Romer), Armin Gigović (100' Emiliano Martinez), Aral Simisir (106' Marrony) - Gue-Sung Cho, Franculino (81' Charles).

Żółte kartki: Slisz (Legia) oraz Juninho, Dalsgaard (Midtjylland).

Sędzia: Simone Sozza.

W pierwszym meczu: 3:3.

Awans: Legia Warszawa.

Czytaj także: Tego brakowało reprezentacji Polski. Selekcjoner to potwierdził (Opinia) Raków ruszył zbyt późno. Bolesne pożegnanie z Ligą Mistrzów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Legia Warszawa zdobędzie mistrzostwo Polski?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (10)
avatar
12 min
1.09.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z opisu tego komentatora wynika,że Duńczycy mieli miażdżącą przewagę,ja ten mecz oglądałem na żywo i wydaje mi się że w/w komentator,oglądał jakieś specjalnie wybrane,powtórki...no,no mówiąc ję Czytaj całość
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
1.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po karnych się nie liczy!  
avatar
Kłodert Zardzewiały
1.09.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak na tą kopaninę która oglądałem latami to myślę że niezle zagrali  
avatar
Franz Semper Fidelis
1.09.2023
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jak zwykle jest dzień, jak zwykle jest Warszawska Legia, jak zwykle ciecie szczekają, jak zwykle karawana jedzie dalej, jak zwykle Legia walczy do końca i gra dalej.  
avatar
Pawel.P
1.09.2023
Zgłoś do moderacji
2
6
Odpowiedz
Zaraz się zesra ta warszawka że wprowadziła swój zespolik do zaplecza Europejskich pucharów i to po przypadku!!!