Szalony mecz w Fortuna I lidze. Od 0:2 do 3:2

Minęło zaledwie 10 minut i Polonia Warszawa miała dwubramkową przewagę w meczu z GKS-em Tychy. Podopieczni Dariusza Banasika nie poddali się i zwyciężyli przy Konwiktorskiej 3:2.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Polonia Warszawa WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Polonia Warszawa
Polonia była jeszcze nieco ponad rok temu poza szczeblem centralnym. W poprzednim sezonie klub awansował jako beniaminek, a w sobotę rozegrał pierwszy mecz po powrocie na zaplecze PKO Ekstraklasy. Przeciwnikiem beniaminka był GKS Tychy, który prezentował się obiecująco w sparingach, a za nim okres przygotowań pod wodzą trenera Dariusza Banasika, dobrze zresztą znanego na Mazowszu.

Polonia podeszła do przeciwnika bez respektu i postanowiła wcześnie przekuć atut własnego boiska w gola. Już w 7. minucie Michał Bajdur strzelił na 1:0. Pomocnik dokręcił piłkę z rzutu wolnego w narożnik bramki i mógł cieszyć się wraz z kibicami z prowadzenia.

Stołeczna drużyna strzeliła na 2:0 w 10. minucie i ponownie wykorzystała do poprawienia wyniku stały fragment gry. Michał Grudniewski uciekł zaskoczonym obrońcom gości i główkował za kołnierz Macieja Kikolskiego. Polonia była już w wygodnej sytuacji, ale nie zatrzymywała się i przed końcem pierwszej połowy miała jeszcze sytuację podbramkową Pawła Tomczyka.

ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...

GKS poderwał się do odrabiania strat i rozbudził nadzieję na zapunktowanie strzałem Nemanji Nedicia na 1:2 w 45. minucie. Obrońca zdobył gola w swoim stylu, ponieważ główkował po dośrodkowaniu. To trafienie było potwierdzeniem coraz lepszej gry początkowo zamroczonych tyszan.

W przerwie dwie zmiany w zespole z Tychów, a jednym z wprowadzonych zawodników był Bartosz Śpiączka, który zastąpił w jedenastce Daniela Rumina. Nie minęło pięć minut od rozpoczęcia jego debiutu w Górniczym Klubie Sportowym i strzelił gola na 2:2. Bartosz Śpiączka zgarnął piłkę przed polem karnym i ominął mocnym uderzeniem Mateusza Kuchtę.

Mecz rozpoczął się praktycznie od początku, a drużyna z województwa śląskiego nie zamierzała zmarnować swojego wysiłku. Po szalonym pościgu to ona rozstrzygnęła mecz. W 87. minucie GKS napisał ładną historię i strzelił gola na 3:2. Wiktor Niewiarowski popisał się efektownym rajdem w pole karne i znalazł miejsce do strzału w kierunku dalszego narożnika po wbiegnięciu między trzech Polonistów.

Polonia Warszawa - GKS Tychy 2:3 (2:1)
1:0 - Michał Bajdur 7'
2:0 - Michał Grudniewski 10'
2:1 - Nemanja Nedić 45'
2:2 - Bartosz Śpiączka 49'
2:3 - Wiktor Niewiarowski 87'

Składy:

Polonia: Mateusz Kuchta - Maciej Kowalski-Haberek, Michał Grudniewski, Tomasz Wełna, Dariusz Pawłowski (82' Jakub Piątek), Krzysztof Koton (82' Bartosz Biedrzycki), Piotr Marciniec, Wojciech Fadecki (74' Nikodem Zawistowski), Michał Bajdur (74' Mateusz Michalski), Marcin Kluska, Paweł Tomczyk (66' Szymon Kobusiński)

GKS: Maciej Kikolski - Dominik Połap (46' Krzysztof Machowski), Jakub Budnicki, Nemanja Nedić, Jakub Tecław, Marcel Błachewicz (90' Jakub Bieroński), Mateusz Radecki, Wiktor Żytek, Przemysław Mystkowski (76' Marcin Szpakowski), Daniel Rumin (46' Bartosz Śpiączka), Patryk Mikita (76' Wiktor Niewiarowski)

Żółte kartki: Marciniec (Polonia) oraz Budnicki, Nedić, Śpiączka (GKS)

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Czy Polonia Warszawa utrzyma się w Fortuna I lidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×