Niespodzianka w FA Cup. Brighton wyrzuca Liverpool!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: radość piłkarzy Brighton and Hove Albion
Getty Images / Bryn Lennon / Na zdjęciu: radość piłkarzy Brighton and Hove Albion
zdjęcie autora artykułu

Koniec marzeń Liverpoolu. Zespół prowadzony przez Juergena Kloppa w dramatycznych okolicznościach odpadł z FA Cup. Gola na wagę zwycięstwa Brighton and Hove Albion strzelił w doliczonym czasie gry Kaoru Mitoma.

Liverpool do czwartej rundy FA Cup podchodził z dużym zaangażowaniem. Być może mówimy tu o jedynym trofeum, jakie "The Reds" mogło zdobyć w tym sezonie. Po spotkaniu z Brighton stało się jasne, że nawet to się nie uda.

Pierwsi na prowadzenie wyszli goście z Anfield Road. Piękne, błyskotliwe podanie Mohameda Salaha wykorzystał młodziutki Harvey Elliot, który nie dał szans bramkarzowi w sytuacji sam na sam i otworzył wynik meczu.

Zespołowi prowadzonemu przez Roberto de Zerbiego udało się jednak wydostać z tych tarapatów jeszcze w pierwszej połowie. Z dystansu uderzył Lamptey, a piłka odbiła się od Dunka i wpadła do siatki bezradnego Allisona.

Do przerwy mieliśmy więc remis i perspektywę rewanżu. Dodatkowego spotkania ewidentnie nie chcieli grać gospodarze. Po wyjściu z szatni bowiem to u nich widać było ofensywne nastawienie i chęć zwycięstwa.

Długo musieli czekać, aby zadać decydujący cios. Sytuacji było kilka, ale wykorzystać udało się tylko jedną dopiero w doliczonym czasie gry. Konkretnie zrobił to fenomenalny w ostatnich tygodniach Mitoma i wprowadził swój zespół do kolejnej rundy walki o najstarsze trofeum świata.

Brighton and Hove Albion - Liverpool FC 2:1 (1:1) 0:1 Elliott 30' 1:1 Dunk 39'  2:1 Mitoma 90+2'  Stoke City - Stevenage FC 3:1 (1:0) Wrexham - Sheffield United 3:3

(0:1)

Czytaj także: Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli" Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę

ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos nowym selekcjonerem! Duże zmiany w reprezentacji Polski? - Z Pierwszej Piłki #27 [CAŁOŚĆ]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)