Kylian Mbappe - więcej niż piłkarz. Chciał zrezygnować z reprezentacji, teraz dostał pełną władzę
To nie żart. Mbappe naprawdę rozważał przed rokiem, czy nie zawiesić kariery w reprezentacji. Po fatalnym Euro i krytyce, której doświadczył. Ale dziś oczekiwania, że to on poprowadzi Francję do sukcesu są ogromne. Szczególnie po kontuzji Benzemy.
Karim Benzema, zdecydowanie najlepszy piłkarz ostatniego sezonu, w naturalny sposób przyciągał uwagę w drużynie mistrzów świata. Tym bardziej, że największe sukcesy kadry Deschampsa - triumf przed czterema laty w Rosji i wicemistrzostwo Euro w 2016 roku - ominęły go z powodów pozasportowych i kilkuletniej przerwy w powołaniach.
Pech Benzemy zmienił jednak całkowicie równowagę w drużynie, nawet jeśli kapitan Realu Madryt po powrocie do reprezentacji był raczej dyskretny i nie podkreślał swojej roli. Paradoksalnie, to jeszcze większa szansa dla Mbappé na wzięcie odpowiedzialności. A on nigdy przed nią nie uciekał. Wręcz przeciwnie, uwielbia wsadzać kij w mrowisko i rzucać wyzwanie tam, gdzie inni wolą się nie wychylać.
Czyż to nie Mbappe postawił weto francuskiej federacji (FFF) wiosną tego roku, domagając się większego udziału w decyzjach, z jakimi sponsorami współpracować? Kiedy uznał, że nie idzie to w parze ze stylem życia i odżywiania, jaki chce promować, odmówił udziału w działaniach marketingowych. Gdy na jesiennym zgrupowaniu kadry dalej nie było postępu w rozmowach, jego prawniczka wymusiła zmiany na szefach FFF. Dopiero wtedy najdroższy francuski piłkarz zgodził się na sesje sponsorskie..
ZOBACZ WIDEO: Żywa dyskusja w studiu. "Mamy po prostu bałagan"Albo czyż to nie Mbappe wywołał złość w całej Ameryce Płd., wprost podkreślając przed ostatnią Finalissimą wyższość futbolu europejskiego? - Mamy tę przewagę, że gramy cały czas między sobą na wysokim poziomie i jak przyjeżdżamy na mundial jesteśmy gotowi. W Ameryce Płd. futbol nie jest na takim poziomie jak w Europie - mówił.
Słowem, Francuz nie waha się mówić głośno tego, co myśli. A poprzeczkę stawia sobie zawsze wysoko, także w Katarze. W inauguracyjnym meczu z Australią brał udział przy trzech golach dla Francji i wspólnie z Giroud rozmontował obronę rywali. W spotkaniu z Danią już sam przesądził o zwycięstwie, notując dublet.
Zresztą, jego koledzy sami są świadomi, jak wiele będzie zależało od dyspozycji 23-latka z podparyskiego Bondy. Dziennik "L'Equipe" pisał, że tuż po tym, jak okazało się, że mistrzostwa skończyły się dla Benzemy zanim się zaczęły, jeden z czołowych zawodników miał powiedzieć: "No to teraz żołnierze skupiają się wokół Kyliana".
To też pokazuje, jak bardzo zmieniła się jego rola w ciągu czterech lat.
Śladami Pelego
Przygoda z mundialem zaczęła się dla Mbappe znakomicie. Pamiętacie, co mówił cztery lata temu po swoim pierwszym golu na mistrzostwach świata w meczu z Peru, zostając najmłodszym Francuzem, który dokonał tej sztuki? - Zawsze powtarzałem, że to marzenie każdego piłkarza. Mam nadzieję, że będą kolejne.Był jeszcze jeden znaczący moment, idealnie pokazujący, jak Mbappe stał się idolem tłumów. Gdy trzy miesiące po triumfie w Rosji pojechał wreszcie pokazać trofeum do rodzinnego Bondy - a my pojechaliśmy za nim - na boisku, gdzie zaczynał przygodę z piłkę, szał był niemożebny, ochrona godna prezydenta kraju, zaś tłum jak na koncercie gwiazdy rocka.
Widać było, jak nastolatek wskakuje na zupełnie inny poziom. Mierzony także w skali globalnej, choćby okładką w magazynie "Time".
Błędem byłoby jednak przekonanie, że w tej błyskawicznej karierze nie pojawiały się przeszkody i momenty zwątpienia. Pierwszy zgrzyt w kadrze nastąpił niedługo po mundialu w Rosji. Sprawa jest mało znana, ale rozproszenie głosów wśród francuskich mistrzów świata podczas Złotej Piłki 2018, kiedy Griezmann bardzo liczył na statuetkę, zepsuło dobrą atmosferę w reprezentacji.
Apogeum nieporozumień i wewnętrznych napięć nastąpiło jednak na przełożonym Euro 2020. Mbappe znowu wystąpił w roli głównej, choć tym razem z negatywnej strony. Francuzi jechali po złoto, ale odpadli już na początku fazy pucharowej po tym, jak napastnik PSG nie wykorzystał karnego w meczu ze Szwajcarią.
Psuć zaczęło się już przed imprezą. I to niewinnie. Gdy po łatwo wygranym sparingu z Bułgarią Giroud niefortunnie tłumaczył się, że nie strzela więcej goli, bo nie dostaje piłek, Mbappe potraktował to bardzo osobiście, chciał nawet opuścić zgrupowanie (jak ujawnił ostatnio Sebastien Tarrago w filmie dokumentalnym w telewizji "L'Equipe"), a potem wymusić na trenerze udział w konferencji prasowej. Dostał taką możliwość po kilku dniach, ale napięcie obniżyło się tylko trochę.
Gdy ze Szwajcarią zawiódł w najważniejszym momencie, w piątej kolejce serii rzutów karnych, gdy posypały się na niego gromy, a przede wszystkim ataki na tle rasistowskim, poważnie zastanawiał się nad zawieszeniem występów w kadrze.
Jak Katarczycy rozłożyli przed Mbappe złoty dywan
Bo na co dzień Mbappe lubi być jednak zauważany. I w centrum uwagi. Wiosną tego roku wywołał ogromne poruszenie, gdy do ostatniej chwili zwlekał z przekazaniem informacji, w jakim mieście będzie grał w kolejnych miesiącach. Suspens godny Hitchcocka.
Ale dla uważnych obserwatorów tego, jak funkcjonuje paryski klub, było jasne, że nawet jeśli Real Madryt miał w tym wyścigu przewagę, to zdecydowały kwestie nie tylko sportowe. Pozostanie Mbappe w Paryżu stało się z jednej strony francuską racją stanu - i to nie są słowa na wyrost, skoro namawiali go do tego prezydenci Macron i Sarkozy - a z drugiej, jedyną opcją dla katarskich właścicieli PSG.
Dla emira Tamima Al Saniego i dla jego namiestnika w Europie, szefa PSG Nassera Al-Khelaofiego było niewyobrażalne, że Mbappe mógłby w ostatniej chwili przed mundialem, najważniejszą imprezą w historii Kataru, zmienić barwy "ich" klubu. To byłby policzek i powód do nieustannych żartów ze strony arabskich sąsiadów. A to dla Katarczyków gorsze niż cokolwiek innego.
Roztoczono więc przed Francuzem złoty dywan, zaproponowano warunki jak dla megagwiazdy (wg "Le Parisien", jeśli zostanie trzy lata w Paryżu, choć to dzisiaj mało prawdopodobne, zarobi 630 mln euro brutto, czyli około 282 mln netto), ale opowieści o tym, że dostał taką władzę w klubie, iż może decydować o składzie albo że zażądał sprzedania Neymara, są nadinterpretacją i można je włożyć między bajki.
Jego rola faktycznie wzrosła, to na nim opiera się teraz katarski "projekt" w Paryżu (władze uwielbiają to słowo), ale zbiegły się tutaj dwie rzeczy - przedmundialowy timing i chęć pokazania ze strony samego zawodnika, że może przejść do historii, prowadząc PSG do sukcesów, jakich ten klub jeszcze nie przeżył. Czytaj - pierwszego zwycięstwa w Lidze Mistrzów.
Mówiąc obrazowo, jakkolwiek to zabrzmi, nie być kolejnym wielkim piłkarzem, który przyczyni się do triumfu Realu Madryt, co w ostatnich latach stało się normalnością, ale przywieźć puchar po raz pierwszy do Paryża, zrobić coś historycznego.
W tym też odbija się natura Mbappe - wojownika, który marzy o tym, aby zawsze być pierwszym.
Mbappe-Neymar-Messi. Koledzy i rywale
Ostatni sezon, w którym młody Francuz praktycznie sam niósł na barkach ekipę PSG, mając u boku chimerycznego Neymara i zagubionego jeszcze w nowym otoczeniu Messiego, dał mu prawo do tego, aby myśleć, że w tej konstelacji gwiazd należy mu się miejsce w samym środku, a nie w cieniu. Tym bardziej, że na boisku Mbappé dokonał rzeczy niezwykłej. Do tradycyjnej korony króla strzelców w Ligue1 (po raz czwarty z rzędu) dołożył miano najlepszego asystenta.A zarówno Brazylijczyk, jak i Argentyńczyk marzą o ukoronowaniu kariery triumfem z reprezentacją, co w przypadku Mbappe już się stało i to na samym początku - jeszcze zanim skończył 20 lat i zanim na dobre zaczął czarować na europejskich stadionach.
Dzisiaj sytuacja jest dość specyficzna. Tak dobrego początku sezonu młody Francuz dotychczas nie miał. 23 mecze, 22 gole, 6 asyst. Statystyki znakomite, a jednak wizerunek 23-latka mocno w ostatnich miesiącach ucierpiał. Za dużo działo się wokół niego kontrowersji.
Najpierw pokłócił się publicznie z Neymarem o to, kto ma wykonywać karnego. Potem dziennikarze potwierdzili w najbliższym otoczeniu zawodnika, że - niezadowolony z przeprowadzonych transferów - domagał się jak najszybszego odejścia z Paryża, najlepiej już w styczniowym okienku.
Nieprawdopodobna informacja o tym, że PSG zatrudnił swego czasu "armię trolli", aby dyskredytować w internetowych komentarzach m.in. swoją gwiazdę przelała czarę goryczy i stała się znakomitym pretekstem dla Mbappe do stawiania swoich warunków. Wprawdzie z jego ust pojawiło się dementi, ale dość późno i nie było aż tak kategoryczne.
A jakby tego było mało, nazwisko paryskiej gwiazdy wypłynęło przy okazji innej surrealistycznej afery. Gdy brat Paula Pogby, Mathias, poszedł z nim na wojnę totalną, wyciągając rodzinne brudy, dla większego efektu w mediach posłużył się Mbappe. I zdradził, jakoby Paul przy pomocy szamana rzucił klątwę na swojego kolegę z reprezentacji. Skończyło się na szybkich wyjaśnieniach, ale zaskoczenie pozostało.
Paradoks polega na tym, że ostatecznie Pogba przed kontuzję nie znalazł się w mundialowej kadrze, a nieobecność Benzemy czy znacznie mniejsze oddziaływanie Griezmanna powodują, że wszystkie reflektory są teraz zwrócone na Mbappe.
Jeszcze nikt od czasów Pelego nie był dwukrotnie mistrzem świata w tak młodym wieku. Finał mundialu wypada w tym roku 18 grudnia. Dwa dni później zawodnik PSG będzie obchodził 24. urodziny. Pytanie o to, jaki byłby najlepszy prezent, wydaje się retoryczne.
Chyba że wcześniej Robert Lewandowski, z którym nieraz toczyli pojedynki, pokrzyżuje te plany.
Mecz 1/8 finału mistrzostw świata Francja - Polska w niedzielę o godz. 16 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Remigiusz Półtorak, dziennikarz Wirtualnej Polski (WP SportoweFakty)
Wszystkie mecze obejrzysz na TVP 1 w Pilocie WP (link sponsorowany)