Kolejni piłkarze będą usunięci z kadry?
Maciej Rybus nie może liczyć na miejsce w polskiej kadrze na najbliższych zgrupowaniach. Radosław Kałużny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" dziwi się dlaczego to samo nie spotkało Grzegorza Krychowiaka i Sebastiana Szymańskiego. Padły mocne słowa.
Decyzję przekazał Rybusowi osobiście selekcjoner Czesław Michniewicz. Kibice w większości popierają ten ruch, ale niektórzy dopytują co z Grzegorzem Krychowiakiem i Sebastianem Szymańskim. Obaj pomocnicy formalnie nadal są piłkarzami rosyjskich klubów - odpowiednio FK Krasnodar oraz Dynama Moskwa.
Dosadnie na temat obu zawodników wypowiedział się Radosław Kałużny, były reprezentant Polski. - To jakieś kompletne nieporozumienie, że trener kasuje jednego, a dwóch nadal może w pełni czuć się reprezentantami Polski - podkreślił Kałużny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: Będzie produkcja o polskim piłkarzu. "Rozmowy są bardzo zaawansowane"Były piłkarz przyznał ponadto, że ruble, dolary czy euro, które zarabiają Szymański i Krychowiak nie są mniej krwawe od tego, co otrzymuje co miesiąc Rybus. W zachowaniu selekcjonera widzi jednak pewien plan.
Chodzi o to, że najprawdopodobniej Krychowiak oraz Szymański pasują do jego koncepcji składu. Gdyby natomiast nie byli wysoko w hierarchii, to podzieliliby los Rybusa.
- Co do umierania za Krychowiaka, dziwię się temu. Na jego akurat ma kto grać, a on od dłuższego czasu nie błyszczy formą - dodał Kałużny.
Z pewnością sytuację wokół dwóch reprezentantów Polski może uspokoić zmiana otoczenia. Krychowiak jak na razie wrócił do FK Krasnodar po wypożyczeniu z AEK-u Ateny. W tej chwili przebywa na wakacjach, po których najprawdopodobniej zrobi wszystko, by ponownie opuścić FK Krasnodar. Szymański z kolei budzi zainteresowanie kilku klubów z najmocniejszych lig.
Kadrowiczom może pomóc ostatnia decyzja FIFA, która zdecydowała się przedłużyć możliwość zawieszania kontraktów przez piłkarzy i trenerów grających w Rosji i Ukrainie do czerwca 2023 roku.
Czytaj także:
Ważna decyzja FIFA ws. Rosji. Polacy uratowani