Jan Błachowicz o przyszłości i nie tylko. "Wakacje i walka we wrześniu"
Jan Błachowicz obecnie odpoczywa po ważnym zwycięstwie z Jimim Manuwą. W sobotę wziął udział w charytatywnym meczu w Gorzowie Wielkopolskim. Zdradził także swoje dalsze plany i ocenił innych zawodników z Polski.
Oprócz niego na murawie znalazło się wielu innych reprezentantów sportów walki, jak choćby Michał Materla, Anzor Azhiev, Artur Szpilka czy Izu Ugonoh. Takiej obsady nie zebrała dotąd żadna gala, a wszyscy bardzo chętnie wzięli udział w charytatywnym przedsięwzięciu. - Chyba nie. Fajny sukces - przyznał wojownik mieszanych sztuk walki. - Kto nie grał w Polsce w piłkę nożną? Chyba każdy próbował. Nawet kiedyś w klubie grałem, Piast Cieszyn się nazywał, ale to był bardzo krótki epizod. W klubie MMA czasem tylko na rozgrzewkę parę minut się gra - dodał.
W sobotnim starciu lepsza okazała się drużyna gwiazd MMA. - Zwycięstwo cieszy i inaczej nie mogło być. Wierzyliśmy w to głęboko. Walka była do samego końca, ale ugraliśmy swoje. To się będzie ciągnęło minimum rok za pięściarzami. Najpierw muszą pokonać judoków, karateków i dopiero zastanowimy się czy zasłużą na rewanż. Drabinka jak w UFC - mówił z uśmiechem "Cieszyński Książę".
A skoro mowa o największej federacji MMA na świecie, to kiedy kolejny pojedynek Polaka? Ostatnio wygrał z Jimi Manuwą. Teraz zapowiada się na dłuższą przerwę. - Wakacje, a po nich wracam i zaczynam treningi. Chciałbym we wrześniu walczyć. Celuję w galę w Moskwie. Mam nadzieję, że uda mi się załapać na tą kartę. W każdym razie wracam nie prędzej jak we wrześniu - zdradził piąty zawodnik rankingu wagi półciężkiej. - Trenuję cały czas, ale miałem trzy walki jedna za drugą, bez żadnej przerwy i w końcu chciałbym pojechać na jakieś wakacje poza kraj. Nie mieć nic na głowie, tylko plaża, leżeć i się nie przejmować. Potem będę mógł wrócić, trenować znowu, już na takich mocnych obciążeniach pod konkretną walkę. Zrobić formę w 2,5 miesiąca i można walczyć - dodał.
ZOBACZ WIDEO Dziennikarz zirytował Najmana. "A liczyłeś? To policz jeszcze raz!"Najbliższy okres będzie więc czasem, w którym polski wojownik niemal zupełnie zapomni o krzyżowaniu pięści z innymi. - Przez dwa tygodnie raczej będę mniej to wszystko śledził. Telefon będzie głęboko schowany w kieszeni, ale raz na dwa dni zobaczę, co się dzieje - powiedział reprezentant Polski, który celuje w starcie z Gloverem Teixeirą, choć w kręgu zainteresowań są też żądny rewanżu Devin Clark czy Corey Anderson, z którym pierwsza walka poszła fatalna.
Nie zapominamy także o innych "biało-czerwonych" walczących pod szyldem Ultimate Fighting Championship. Kolejny pojedynek czeka na pragnącą odzyskać mistrzowski pas Joannę Jędrzejczyk. - Głęboko w to wierzę, że Asia wróci na tron. Za niedługo walczy i ten pojedynek da parę odpowiedzi, czy wszystko jest w porządku, czy wróciła, poukładała sobie sprawy - zdradził nasz rozmówca.
Do oktagonu UFC powraca z kolei Bartosz Fabiński, czyli dobry kolega Jana Błachowicza, który 22 lipca zmierzy się z Emilem Weberem Meekiem podczas UFC Fight Night 134 w Hamburgu. - To nie jest taka nowa twarz, bo ma już dwie walki wygrane w UFC. Sprawy prywatne wykluczyły go jednak na dwa lata i teraz wraca. Znam go, bo razem trenujemy od bardzo dawna, wspieramy się nawzajem. Ma mocnego przeciwnika, ale Bartek jest zawsze dobrze przygotowany do każdej walki - zakończył "Jano".