Michał Wlazło przed FEN 13: Najważniejsze to dać dobrą walkę

Michał Wlazło to jedna z gwiazd nadchodzącej gali FEN 13 w Gdyni. Zawodnik Forfitu Gdańsk w klatkoringu zmierzy się z Marcinem Gułasiem. - Fajnie będzie spotkać się przed własną publicznością i udowodnić, kto jest lepszy - mówi o najbliższej walce.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski

Michał Wlazło to jeden z czołowych kibicboxerów w Polsce, który do tej pory karierę w tej formule walki łączył z walkami w MMA. W pierwszym występie dla federacji Fight Exclusive Night, w sierpniu 2014 roku, dał on znakomity i krwawy pojedynek z Dawidem Morą, który był jednym z najlepszych starć w historii konfrontacji zawodników wagi ciężkiej w Polsce. 

WP SportoweFakty: Do walki pozostał równy tydzień. Jak pan czuję się przed nadchodzącym pojedynkiem?

Michał Wlazło: Czuję się cudownie. Przeciwnik ogłoszony, wiem z kim się biję i układam gameplan. Teraz jestem już w końcówce przygotowań, czyli najcięższą robotę już wykonałem, czas zejść z pełnych obrotów. Pora na łapanie świeżości.

Na dwa tygodnie przed walką zmienił się przeciwnik, a to chyba burzy pewien plan i koncepcję na pojedynek?

- Powiem szczerze, że byłem bardzo napalony na rewanż z Dawidem Morą. Sami przed ogłoszeniem drugiej walki zdzwoniliśmy się, czy bierzemy ten pojedynek. Powiedzieliśmy "tak", że ponownie chcemy dać krwawy bój jak dwa lata temu. Mi szczególnie na tym zależało, bo chciałem przed własną publicznością pokonać Dawida. Cieszę się jednak, że federacja w ogóle znalazła zastępstwo i będzie walka z Marcinem Gułasiem. Bałem się, że ponownie odwołają mi pojedynek jak w marcu tego roku w Sopocie, kiedy mój rywal nie stawił się na galę.

Co może pan powiedzieć na temat najbliższego rywala?

- Marcin to bardzo utytułowany zawodnik, znamy się prywatnie, sparowaliśmy i trenowaliśmy razem. Był w KSW, a tam nikt nie trafia z przypadku, potem federacja zwolniła go z kontraktu. Szanuję go, będzie trudnym przeciwnikiem. Fajnie będzie spotkać się przed własną publicznością i udowodnić, kto jest lepszy.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 43. Tomasz Majewski: niektóre części mojego ciała są zużyte jak u 60-latka [3/3] (źródło TVP)

To będzie dla pana szósty pojedynek w zawodowym MMA i czwarty z Polakiem. Czy nie wolałby pan jednak mierzyć się z rywalami zza granicy, czy nie ma to żadnego znaczenia, z kim przyjdzie się panu bić?

- Dla mnie to bez różnicy. Tu chodzi o rekord przeciwnika, jego poziom. Dla mnie to wszystko jedno, ważne że jest rywal. Muszę jednak wspomnieć, że włodarze FEN chcieli mnie zestawić z rywalem zza granicy, po tym jak odwołano mój rewanż z Dawidem Morą. Była mowa o zawodniku z Austrii, z czego byłem zadowolony, bo inaczej podchodzi się do meczów międzynarodowych, ale ostatecznie Marcin zgłosił się do walki.

Poza walką w FEN w tym roku kibice powinni pana jeszcze zobaczyć na gali najlepszej rumuńskiej organizacji MMA, RXF.

- Tak, powiem tylko, że przyszła do mnie propozycja rewanżu z Alexandru Lungu na 15 sierpnia, ale odmówiłem, bo przecież nie będę się bił dwa dni po gali w Gdyni. Z tego co widziałem jednak, tę galę przełożono na wrzesień, więc może jest jeszcze szansa do drugą walkę z Lungu. W grudniu natomiast mam obiecaną od RXF walkę o pas wagi ciężkiej.

Co sądzi pan o rozpisce FEN 13?

- Muszę powiedzieć, że FEN działa bardzo mądrze. Strzałem w "10" jest kontraktowanie miejscowych zawodników i układanie rozpisek gal pod lokalne zapotrzebowanie. Wówczas dobrze sprzedają się bilety, jest duże zainteresowanie, a przy tym promocja nowych, utalentowanych fighterów.

Czy po FEN 13 kibice zobaczą jeszcze Michała Wlazło w klatkoringu Fight Exclusive Night? 

- Tak naprawdę nie myślę o dalszych planach, nie wybiegam poza FEN 13. Po gali będzie czas, żeby usiąść i porozmawiać z włodarzami na temat mojej przyszłości w federacji. Teraz najważniejsze jest dać dobrą walkę w Gdyni.

Jest pan wybitnej klasy kickboxerem, jednym z najbardziej utytułowanych w Polsce. Walki dla King of Kings czy Superkombat są tego świetnym przykładem. Rozumiem, że teraz skupia się pan jednak wyłącznie na karierze w MMA?

- Tak, na razie przestaję łączyć występy w tych dwóch formułach walki, a skupię się tylko na MMA. Nie mówię jednak, że skończyłem z kickboxingiem.

Rozmawiał Waldemar Ossowski 

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×