IO: Odrodzili się wygrywając w świetnym stylu - relacja z meczu Polska - Argentyna
Polacy pokonali Argentyńczyków w świetnym stylu w trzech odsłonach. Na uwagę zasługuje każdy z setów, zwłaszcza drugi za końcówkę, a trzeci za rozbicie rywali.
W grze Polaków nie było widać śladu po ostatniej porażce z Bułgarami, nasi reprezentanci bardzo dobrze przygotowali się do czwartkowego pojedynku zarówno pod względem psychicznym, jak i taktycznym. Kierowali zagrywkę w kierunku Rodrigo Quirogi, jednak kilka razy nadziali się na argentyński blok. Javier Weber zdecydował się wziąć czas przy stanie 14:11, bardziej podziałał on na biało-czerwonych, którzy w dość prostej akcji popełnili błąd. Był to tylko chwilowy marazm, który szybko zniknął, ale pozostawił po sobie mniejsze, bo jednopunktowe prowadzenie. Po drugiej przerwie technicznej Polacy powiększyli przewagę, a nieoceniony udział miały w tym dwa asy Michała Ruciaka. Ten zawodnik ustalił wynik na 21:16, a rywale nie byli w stanie zagrozić rozpędzonym Polakom.
Proste, niewymuszone błędy biało-czerwonych przyczyniły się do tego, że początek seta był wyrównany, a inicjatywę punktową mieli ich rywale. Ta odsłona różniła się od poprzedniej, żadna z drużyn nie była w stanie wypracować większego niż dwupunktowe prowadzenie. Walka była zacięta, ale zdarzały się proste błędy, które w kolejnej akcji siatkarze rekompensowali kibicom ofiarnością w obronie.
Początek trzeciej partii był zacięty, ale bardzo szybko Polacy zaczęli dominować na parkiecie, przy trudnym serwisie Winiarskiego zdobyli cztery punkty w serii. Swoimi akcjami Argentyńczycy udowadniali, że nie zamierzają się poddawać, ale raz po raz musieli ulegać naporowi biało-czerwonych. Naszym reprezentantom udawały się nawet bardzo ryzykowne akcje, gdy Łukasz Żygadło pędząc do przechodzącej piłki wykonał nabieg jak do ataku środkowych z jednej nogi i zdobył punkt. Było to dobre potwierdzenie powiedzenia, mówiącego że szczęście sprzyja lepszym. Wypracowana przewaga pozwoliła na spokojniejszą grę, a w miarę upływu czasu w głowach Argentyńczyków pojawiła się myśl, że mecz zbliża się ku końcowi. W końcówce Polacy kontrolowali przebieg partii i zdecydowanie prowadzili grę.
Po meczu powiedzieli:
Andrea Anastasi (trener reprezentacji Polski): Cieszę się, że zagraliśmy bardzo skoncentrowani i wygraliśmy w trzech setach. Dzięki temu zaoszczędziliśmy dużo energii, co jest ważne w tak długim turnieju. Nie chcę porównywać reprezentacji Bułgarii do Argentyny. Bułgarzy grają tutaj nadspodziewanie dobrze i nie tylko my jesteśmy tym zaskoczeni, ale także inni uczestnicy. Cały czas podkreślam, że najważniejszy będzie drugi tydzień turnieju, gdzie będą czekać nas najważniejsze spotkania.
Marcin Możdżonek (kapitan reprezentacji Polski): Dzisiaj zagraliśmy tak, jak powinniśmy. Bardzo dobry serwis, blok, dobrze pracowaliśmy w obronie. Także w kontrataku zdobyliśmy wiele punktów. Podeszliśmy do tego meczu bardzo skoncentrowani. Nie odpuściliśmy ani na moment. Po zwycięstwie w Lidze Światowej wszyscy od nas oczekują złotego medalu, a to nie jest takie proste. Igrzyska to zupełnie inny turniej niż pozostałe. A podobne aspiracje jak my ma sześć czy siedem zespołów.
Bartosz Kurek (skrzydłowy reprezentacji Polski): Zagraliśmy na swoim dobrym poziomie. Nie było jakieś przesadnej rewelacji, w tym co dziś zrobiliśmy. Argentyna zagrała poniżej swojego poziomu, ale to nieważne. Byliśmy po prostu lepsi. Po porażce z Bułgarią generalnie nic się nie zmieniło w naszym podejściu - trening, pełna koncentracja. Kluczowe było, że zachowaliśmy zimną głowę, że wiemy cały czas na co nas stać.
Polska - Argentyna 3:0 (25:18, 25:20, 25:16)
Polska: Żygadło, Bartman, Nowakowski, Możdżonek, Kurek, Winiarski, Ignaczak (libero) oraz Ruciak, Jarosz.
Argentyna: Conte, Quiroga, Sole, Pereyra, Crer, De Cecco, Gonzalez (libero) oraz Bruno, Poglajen, Uriarte.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.