David Brembly odpalił fajerwerki i załatwił Śląsk. A mógł... w nim grać!
Krytykowany i niedoceniany David Brembly udowodnił, że za szybko go skreślono. 28-latek był kluczowym graczem Zastalu w serii ze Śląskiem. - Chcieliśmy go przed sezonem - zdradza trener Oliver Vidin.
Brembly - ku zaskoczeniu wielu ekspertów i kibiców - był jednym z głównych architektów awansu Enea Zastalu BC do finału Energa Basket Ligi. 28-latek nie przekonywał w serii ćwierćfinałowej z PGE Spójnią, męczył się, pudłował z dystansu, a trener rywali Marek Łukomski kazał swoim graczom z premedytacją od niego odchodzić. Koszykarz Zastalu w ćwierćfinale trafił zaledwie 4 z 18 rzutów za trzy.
Serię ze Śląskiem zaczął od... czterech pudeł z dystansu. Przełamanie przyszło w drugim spotkaniu. Wtedy Brembly zagrał na nosie niedowiarkom, udowadniając przy okazji, że za szybko go skreślano. Odpalił fajerwerki w kluczowym momencie. Ostatecznie zanotował 14 punktów (3/7 za trzy), 4 zbiórki i 2 przechwyty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBAW pamięci wszystkich zapadła jego genialna akcja, którą zakończył atomowym wsadem nad Aleksandrem Dziewą. "Brembly teraz przyspieszył... aaaaaaaale akcja! Zamierzył się gdzieś tam Aleksander Dziewa na niego. Nic z tego. David fruwa" - krzyczał Adam Romański w trakcie transmisji (więcej -- TUTAJ).
Koszykarz poszedł za ciosem. W trzecim spotkaniu półfinałowym znów był bardzo ważnym ogniwem zielonogórskiej maszyny, która w tym sezonie PLK wygrała już 33 z 37 meczów! To on - na 15 sekund przed końcem spotkania - trafił decydujący rzut, po którym wykonał taniec radości, a następnie utonął w objęciach kolegów, którzy czują, że 28-latek staje się coraz ważniejszą postacią zespołu.
- Brembly nas nieco zaskoczył. Trafiał bardzo ważne rzuty. On był tym decydującym zawodnikiem. Proszę zobaczyć na wskaźnik "+/-". Miał najwyższy w całym zespole: "+13". W poprzednim spotkaniu zdobył 14 punktów, też był bardzo ważny - podkreślił Oliver Vidin.
Mocno komplementował go też trener Żan Tabak. Chorwat zwykle nie komentuje występów poszczególnych zawodników, ale tym razem zrobił wyjątek. W samych superlatywach wypowiedział się na jego temat. Zwrócił uwagę na jeden ważny aspekt.
- David - tak jak pozostali zawodnicy, którzy przyszli do nas w trakcie sezonu - miał i ma problemy ze zrozumieniem i zaadaptowaniem się do systemu gry zespołu. Ma problemy z zapamiętaniem zagrywek i ustawień w obronie, ale to całkowicie normalne, bo my to trenowaliśmy przez wiele miesięcy, a on musi to zrozumieć w ciągu kilku tygodni. To praktycznie niemożliwe. Ale David ma jedną rzecz, której nie da się wyszkolić. On robi wszystko na 100 procent swoich możliwości. Nie ma momentu, w którym odpuszcza. Zawsze daje z siebie wszystko - powiedział Tabak.
Zastal twardo negocjował
Warto przypomnieć historię, jak 28-latek trafiał do Zastalu w trakcie rozgrywek z niemieckiego Syntainics MBC. Negocjacje trwały przez kilka tygodni. Pierwsze wzmianki o tym transferze pojawiły się w mediach już w styczniu. Wtedy też koszykarz zgłosił pracodawcy chęć zmiany klubu. Negocjacje z Niemcami osobiście pilotował właściciel Janusz Jasiński.
Z naszych informacji wynika, że Niemcy w końcu się ugięli, bo mistrzowie Polski zaproponowali bardzo dobre warunki za jego wykup - nieoficjalnie mówiło się o kwocie powyżej 30 tysięcy euro. Brembly, który przyszedł w miejsce Marcela Ponitki, podpisał kontrakt obowiązujący do końca sezonu 2021/2022.
- Jestem bardzo zadowolony z tego, że udało się ten transfer przeprowadzić. To dobry ruch pod kątem przyszłego sezonu. Uważam, że David bardzo pasuje do gry w lidze VTB pod względem fizycznej gry - przyznał Żan Tabak.
Śląsk... też go chciał
Warto dodać, że gdy trener Oliver Vidin budował skład na sezon 2020/2021, miał na swojej liście Davida Brembly'ego. Serb rozmawiał z zawodnikiem, chciał go w swojej drużynie, ale na przeszkodzie stanęły kwestie finansowe. Trener Śląska zdradził tę informację na konferencji prasowej. - To jest zawodnik, którego chcieliśmy przed sezonem, ale nie dogadaliśmy się na warunki finansowe - przyznał.
Brembly trafił do Enea Zastalu BC po siedmiu sezonach spędzonych na niemieckich parkietach, gdzie reprezentował barwy m.in. Medi Bayreuth, Ratiopharm Ulm czy Eisbaren Bremerhaven. Wcześniej w Polsce przez lata był związany z Treflem Sopot. Tam w sezonie 2012/2013 współpracował... z trenerem Żanem Tabakiem. Teraz obaj panowie spotkali się w Zielonej Górze. Nie jest tajemnicą, że Chorwat bardzo nalegał na transfer Brembly'ego.
Dzisiaj pierwszy mecz Śląska z Zastalem, a tam trener Vidin i David Brembly. Przed sezonem szkoleniowiec Śląska widział go w składzie, ale ostatecznie trafił do MBC. Później przeniósł się do Zielonej Góry w miejsce Marcela Ponitki. Jak oceniacie tego zawodnika? #plkpl
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) April 13, 2021
Zobacz także:
Maciej Lampe nie ozłocił Kinga! Mocno chybiona inwestycja
Łukasz Kolenda opuści Polskę? Koszykarz mówi, co może się wydarzyć [WYWIAD]
Adrian Bogucki: Gdy zadzwonił Zastal, pomyślałem: "serio? chyba żartujesz!" [WYWIAD]
Krzysztof Szaradowski, dziennikarz i komentator: Anwil zgubiły nerwowe ruchy. Czas na spokój [WYWIAD]