PP. Start - Stal. Kamil Łączyński: Czujemy się mocni
- Ja chce wygrywać, tak samo trener Milicić chce wygrywać. Każdy ma swoje cele. Ostrowianie mają duży potencjał, ale nie boimy się ich. Czujemy się mocni - mówi nam Kamil Łączyński przed meczem Start - Stal w PP.
31-letni Łączyński cieszy się z faktu, że w ostatnim meczu drużyna potrafiła przeciwstawić się mocnej ekipie ze Szczecina, która jest jednym z kandydatów do walki o mistrzostwo Polski. Podkreśla, że kluczem do zwycięstwa była żelazna defensywa. - Na tę twardą i mocną obronę Kinga odpowiedzieliśmy w naprawdę dobrym stylu. Byliśmy zdeterminowani, chcieliśmy zrehabilitować się za ostatnią porażkę z GTK. Niewątpliwie pomógł nam powrót Sherrona Dorsey'a-Walkera, który dołożył ważną cegiełkę do sukcesu. Uważam, że ten mecz w Szczecinie był świetną zapowiedzią tego, co będzie działo się w fazie play-off. To będzie bardzo mocna walka po obu stronach parkietu - komentuje doświadczony rozgrywający.
Lublinianie w czwartek na własnym terenie rozpoczną bój w Suzuki Pucharze Polski. Start nie miał szczęścia w losowaniu, bo trafił na najtrudniejszą drużynę z grona nierozstawionych. To Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski, która ma wielkie aspiracje nie tylko w tym turnieju, ale także w Energa Basket Lidze. Po to też został zatrudniony trener Igor Milicić.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz miał kombinezon po gwieździe skoków. "Za długie nogawki!"Pszczółka Start w tym sezonie Energa Basket Ligi już dwukrotnie musiała uznać wyższość "Stalówki". Jeszcze we wrześniu ostrowianie wygrali 79:74, a w rewanżowym spotkaniu na początku stycznia zwyciężyli jeszcze wyżej 82:62.
- Niekorzystne losowanie? Trudno powiedzieć, upłynęło już od tego czasu mnóstwo czasu, no dodatek w obu ekipach zaszło sporo zmian. Czujemy się mocni, choć wszystko - jak zawsze - trzeba udowodnić na parkiecie. Ostrowianie przegrali ostatnio dwa mecze, ale to zespół z dużym potencjałem. Przegraliśmy z nimi niedawno w Lublinie, ale od tamtego momentu doszli do nas Devin Searcy i Thomas Davis. Popełnialiśmy tam sporo błędów, to był bardzo dobry materiał do analizy. Uważam, że teraz będziemy dobrze przygotowani do meczu - zapowiada.
Łączyńskiego pytam o relacje z trenerem Miliciciem, z którym kiedyś z powodzeniem współpracował w Anwilu Włocławek. Szkoleniowiec - mimo ważnego kontraktu - zdecydował się jednak rozstać z polskim rozgrywającym przed sezonem 2019/2020, gdy budował drużynę o całkowicie innym profilu. To było wtedy duże zaskoczenie dla samego Łączyńskiego i koszykarskiego środowiska. Czy obaj rozmawiają ze sobą?
- Podczas ostatniego meczu w Lublinie nie mieliśmy żadnego kontaktu. Nie podaliśmy sobie rąk, choć też nie było za bardzo ku temu okazji. Tak po prostu wyszło. Było, minęło. Ja chce wygrywać i tak samo trener Milicić chce wygrywać. Obie drużyny chcą wygrać Puchar Polski. Jeśli będzie taka okazja, to się przywitamy i tyle. Nie robiłbym z tego wielkiej sensacji - komentuje 31-latek.
Start trafił do mocniejszej części drabinki Pucharu Polski, bo w przypadku zwycięstwa trafi najprawdopodobniej na zespół z Zielonej Góry, który jest zdecydowanym faworytem tego turnieju. Enea Zastal BC wygrał w tym sezonie 22 z 24 meczów w PLK!
- Tak wygląda Puchar Polski, że w każdym meczu trzeba pokazać dobrą dyspozycję i koszykarską jakość. W takim turnieju na pewno wyjdzie, który zespół ma szeroki skład i jest dobrze podzielony pod względem gry w ataku i obronie. Na razie myślimy tylko i wyłącznie o Stali. Co będzie później, to zobaczymy - podkreśla Kamil Łączyński.
Początek transmisji ćwierćfinału Suzuki Pucharu Polski Pszczółka Start Lublin - Arged BMSlam Stal Ostrów Wlkp. w czwartek o godz. 20:30 w Polsat Sport News.
Zobacz także:
"Zespół muzyczny", "pracuś" i "bonus od JJ", czyli jak Zastal pokonał wielkie CSKA
Aaron Cel: Odmówiłem topowym klubom. Z Polskim Cukrem na dobre i na złe [WYWIAD]
Marcel Ponitka: Trudno było odejść z Zastalu. Rosjanie mnie zaskoczyli [WYWIAD]
Anwil Włocławek. Kyndall Dykes zostaje: zaskakujący kontrakt!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.