EBL. Przetrzebiona Polpharma się nie poddaje. Williams: Zrobimy wszystko, aby utrzymać zespół w lidze

- Na pewno potrzebujemy nowych graczy, którzy nam pomogą. Nie poddajemy się jednak, zrobimy wszystko, aby utrzymać Polpharmę w lidze - mówi Jonathan Williams, rzucający Farmaceutów. Dla Amerykanina niedzielny mecz z GTK Gliwice będzie wyjątkowy.

Patryk Butkowski
Patryk Butkowski
Jonathan Williams Materiały prasowe / Daniel Szczypior/polpharmabasketball / Na zdjęciu: Jonathan Williams
W mocno przetrzebionym składzie, już bez Bretta Prahla, swojego czołowego koszykarza przystąpi do niedzielnego spotkania w Gliwicach Polpharma Starogard Gdański. Farmaceuci przed tym pojedynkiem stoją na straconej pozycji. Dla ich trenera Marka Łukomskiego nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Jak sam mówi, obojętnie ilu zawodników będzie miał do dyspozycji, zawsze stara się grać o zwycięstwo i taką też mentalność wpaja swoim podopiecznym.

EBL: Przeczytaj także o niemocy Trefla Sopot

Mimo problemów, które trapią biało-niebieskich w sukces swojej drużyny na Śląsku wierzy również Jonathan Williams, który ostatnio znakomicie zaprezentował się przeciwko Treflowi Sopot. Amerykanin niedawno mógł także opuścić szeregi starogardzkiej ekipy, lecz mimo ofert z innych klubów zdecydował się dokończyć rozgrywki na Kociewiu.

- Na pewno potrzebujemy nowych graczy, którzy nam pomogą. Teraz trudno nam nawet trenować, kiedy nie mamy pełnego zespołu - nie ukrywa Williams. - Zdajemy sobie sprawę z problemów jakie są, ale nie powstrzyma nas to przed próbą wygrywania meczów. Naszym celem jest to, aby Polpharma została w lidze i zrobimy wszystko, aby się utrzymać - podkreśla rzucający zza oceanu.

ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze

- Czy mogłem odejść? Tak, miałem inne oferty, ale razem z moim agentem uznaliśmy, że pozostanie w Starogardzie Gdańskim będzie dla mnie najlepszą decyzją. Całą swoją ciężką pracę i wysiłek zamierzam poświęcić dla Polpharmy - tłumaczy jeden z liderów Kociewskich Diabłów.

Niedzielne starcie z GTK Gliwice będzie dla Williamsa wyjątkowe, bo to właśnie w barwach tego klubu 24-latek rozpoczynał swoją profesjonalną karierę w Europie. Zespół ten opuścił co prawda w trakcie sezonu w niezbyt dobrej atmosferze, ale czas spędzony w szeregach gliwiczan wspomina bardzo pozytywnie.

- Jestem podekscytowany, że znowu zagram w Gliwicach, bo oni dali mi jako pierwsi szansę na to, abym mógł pokazać się w Europie - przyznaje. - W tym tygodniu rozmawiałem nawet z kierownikiem ich zespołu - Łukaszem, że fajnie będzie konkurować między sobą - śmieje się Williams.

- Myślę, że GTK to ekipa głodna zwycięstw - charakteryzuje najbliższego rywala. - Trudno nam będzie ich pokonać bez Bretta, ale mamy wymyślone rozwiązania, które mam nadzieję, że pomogą nam w ten weekend. Jestem zdeterminowany, aby pomóc mojej drużynie wygrać ten mecz - zapowiada odważnie.

Dla Kociewskich Diabłów nie ma już pojedynków mniej ważnych. Ich obecna sytuacja w tabeli jest nie do pozazdroszczenia, mimo takiego samego bilansu jak Legia Warszawa i MKS Dąbrowa Górnicza to cały czas starogardzianie stawiani są jako główny kandydat do spadku z Energa Basket Ligi. Według Jonathana Williamsa fakt, że Polpharma mecze z sąsiadami w tabeli rozegra przed własną publicznością będzie jednak decydujący i uda jej się utrzymać w PLK.

- Myślę, że mamy naprawdę szansę na utrzymanie - mówi Williams. - Zarówno z Legią Warszawa, jak i MKS-em Dąbrowa Górnicza wygraliśmy w pierwszej rundzie, teraz oni muszą pokonać nas w naszej hali, przed naszymi kibicami. Musimy wykonać to zadanie. Wierzę, że damy radę - podsumowuje.

Sprawdź również, jaką receptę na sukces ma Start Lublin

Kto wygra niedzielny mecz na Śląsku?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×