EBL. Szukając przełamania. GTK Gliwice pod ścianą, a terminarz nie rozpieszcza

Dwie pierwsze ligowe kolejki przyniosły GTK Gliwice dwie domowe porażki w dramatycznych okolicznościach. - Z tyłu głowy jest to, że w końcu trzeba zacząć wygrywać - mówi kapitan drużyny Kacper Radwański.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Na zdjeciu: Łukasz Diduszko i Mateusz Szlachetka Materiały prasowe / Materiały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjeciu: Łukasz Diduszko i Mateusz Szlachetka
Najpierw przegrana 102:105 po dwóch dogrywkach z MKS-em Dąbrowa Górnicza. Później w Gliwicach 81:79 triumfował King Szczecin. To bardzo trudny początek dla drużyny prowadzonej przez Pawła Turkiewicza.

W tygodniu gliwiczanie zdołali się nieco odbudować mentalnie, wygrywając w Alpe Adria Cup z BC Adriaoil Skrljevo 107:69.

- To był mecz na przełamanie. Pokazaliśmy, że potrafimy grać. Każdy dał coś od siebie tak w obronie, jak i w ataku. Wpadło też dużo "trójek" i to na dobrym procencie. 107 rzuconych punktów i końcowa przewaga mówią same za siebie - komentuje Kacper Radwański.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Tomasz Kaczor pracował na fermie indyków. Dziś jest wicemistrzem świata

Zobacz także. Cyrk i zwycięstwo. Kacper Radwański: Mam nadzieję, że takie sytuacje się już nie powtórzą

W Energa Basket Lidze tak łatwo jednak nie będzie. GTK dwa najbliższe mecze rozegra na wyjazdach - najpierw w Gdyni z Asseco Arką, potem w Starogardzie Gdańskim z Polpharmą.

- Przed nami bardzo groźny rywal, jakim jest Asseco Arka Gdynia - mówi kapitan GTK. - Wiadomo, że to będzie zupełnie inny, cięższy mecz. Jeśli będziemy jednak dobrze grać, dobrze bronić, to może pojawi się szansa, żeby wygrać.

Przeciwko chorwackiej drużynie gliwiczanie w końcu dobrze weszli w mecz. Na parkietach EBL w dwóch pierwszych występach była to pięta achillesowa podopiecznych Turkiewicza. Z MKS-em i Kingiem musieli odrabiać dwudziestopunktowe straty z pierwszych minut.

- Dużo rozmawialiśmy ze sobą na ten temat i doszliśmy do pewnych wniosków czym to może być spowodowane. Mam nadzieję, że udało się znaleźć sposób na zażegnanie tego - zapewnia Radwański.

Bilans 0:2 po dwóch domowych meczach na starcie sezonu może wprowadzić pewną nerwowość. - Presja jest wpisana w życie sportowca i nie da się jej uniknąć. Kibice przychodzą i chcą zwycięstw. My też ich chcemy. Po tych dwóch porażkach na pewno jest gdzieś tam z tyłu głowy, że trzeba te mecze wygrywać - mówi kapitan.

Wyjazd do Gdyni i Asseco Arka jako rywal to nie najlepsze miejsce żeby szukać przełamania. Z drugiej strony niespodzianka w Trójmieście mogłaby wszystko odmienić. - Następny rywal prosty nie będzie, ale i kolejny, czyli Polpharma - również na wyjeździe - nie będzie łatwą przeprawą. Trzeba jednak zacisnąć zęby i iść do przodu - kończy Radwański.

Zobacz także. EuroCup. Pokaz mocy defensywy. Niespodzianki nie było, Unicaja Malaga ograła Asseco Arkę

Gdzie GTK Gliwice ma największe szanse na pierwsze zwycięstwo?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×