PGE Turów ze sromotną porażką. "Zagraliśmy fatalnie w obronie"
W meczu 12. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki PGE Turów Zgorzelec otrzymał świąteczną rózgę od Rosy Radom, przegrywając aż 82:109. - Byliśmy bardzo daleko od osiągnięcia celu - przyznali Michael Claxton i Jakub Koelner.
- Chcieliśmy w tym pojedynku zatrzymać Rosę na mniej niż 80 zdobytych punktach, ale grała ona kapitalnie zarówno jeden na jednego, jak i drużynowo. Złamała naszą obronę, narobiła wiele szkód, świetnie dzieliła się piłką i trafiała ważne rzuty, praktycznie przez cały mecz - podkreślił trener gości.
Nie ma wątpliwości, że defensywa była tym elementem, który najmocniej zawiódł po stronie PGE Turowa. - Jeśli chcesz pokonać taką drużynę jak Rosa, musisz spisać się bardzo dobrze w obronie. Jeden zawodnik nie zatrzyma tylu strzelców, ilu ma zespół z Radomia. Musimy poprawić defensywę, jeżeli chcemy nawiązać wyrównaną walkę z czołowymi drużynami i pozostać w górnej części tabeli - zaznaczył Claxton.
Zdanie szkoleniowca podzielił Jakub Koelner. - Niestety, graliśmy fatalnie w obronie. Naszym celem było ograniczenie Rosy do 80 punktów, co, jak widać, kompletnie nam nie wyszło. Musimy poprawić zwłaszcza obronę jeden na jeden i drużynową, bo w tym meczu w ogóle to nie funkcjonowało - skomentował samokrytycznie rzucający.
- Nasz atak nie jest problemem, bo zawsze jesteśmy w stanie zdobyć wystarczającą ilość punktów, żeby wygrać. Wiadomo jednak, że mecze wyjazdowe wygrywa się obroną i w tym elemencie nie spisaliśmy się dobrze - zakończył zdobywca sześciu "oczek" (1/7 z gry) i pięciu asyst.
ZOBACZ WIDEO: Świąteczne sekrety Anny Kiełbasińskiej. "Uwielbiam dostawać skarpetki!"