Richard Jefferson może zagrać w Bucks
Oddany ostatnio z Cleveland Cavaliers do Atlanty Hawks Richard Jefferson, został przez ekipę Jastrzębi zwolniony. Długo bez pracy najprawdopodobniej jednak nie zostanie.
Zainteresowanie jego usługami wyrażają bowiem Milwaukee Bucks. Kozły planują dla niego rolę mentora dla młodszych zawodników. Wydaje się, że do tego typu zadania, 37-letni Richard Jefferson nadawałby się idealnie.
W zasadzie już u schyłku swojej kariery, u boku LeBrona Jamesa, niski skrzydłowy w końcu - w 2016 roku - został mistrzem NBA. Od kilku lat właśnie to było jego celem. Swego dopiął dwa dni przed 36. urodzinami. Rok później miał szansę na swój drugi mistrzowski pierścień, ale Cavs w finale okazali się wyraźnie słabsi od Warriors, wzmocnionych Kevinem Durantem.W Cleveland postanowiono skład mocno przebudować, a jedną z ofiar całego przedsięwzięcia okazał się właśnie Jefferson, dla którego zabrakło miejsca w rotacji. Poza tym dzięki oddaniu go, wicemistrzowie NBA zaoszczędzili trochę milionów dolarów.
W kwestii ewentualnego angażu zawodnika w Milwaukee, nic nie jest jeszcze pewne, aczkolwiek temat jest na rzeczy - Jefferson zna się bardzo dobrze z trenerem Kozłów, Jasonem Kiddem, z czasów ich wspólnej gry w New Jersey. No a poza tym występował już kiedyś w Bucks. W sezonie 2008/09 był jednym z najważniejszych graczy zespołu. Wychodził wówczas we wszystkich spotkaniach sezonu regularnego jako starter, a grając średnio prawie 36 minut, notował przeciętnie 19,6 punktu.
ZOBACZ WIDEO: Polka zachwyciła miliony internautów. Dziś jest bohaterką filmu