Kryzysowa sytuacja w Waszyngtonie, Marcin Gortat przeprosił za swoje komentarze

Marcin Gortat nazwał w sobotę rezerwowych Washington Wizards jednymi z najgorszych w lidze. Było to celne spostrzeżenie. W poniedziałek na treningu przeprosił graczy Wizards za te słowa.

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
John Wall, Marcin Gortat i Otto Porter AFP / John Wall, Marcin Gortat i Otto Porter

Marcin Gortat nie patyczkował się po sobotniej przegranej Washington Wizards z Chicago Bulls (95:106). Polak był zdecydowanie najlepszym graczem Wizards w tym meczu, zaliczając 18 punktów i 14 zbiórek.

- Myślę, że w tym momencie, z tego co widzę, mamy jedną z najgorszych ławek rezerwowych w NBA - powiedział polski środkowy dziennikarzom. - Potrzebujemy więcej energii, więcej wysiłku, więcej celnych rzutów. Myślę, że jest dużo rzeczy, które możemy robić lepiej.

Wizards nie grali od soboty, więc w poniedziałek odbyli w Waszyngtonie pełny trening. Przed nim nowy trener Scott Brooks spotkał się z Gortatem, a następnie obaj porozmawiali z drużyną. Gortat przeprosił resztę graczy, Brooks za to podkreślał, że sytuacja, w której Wizards mają bilans 2-7, to nie jest dobry moment, żeby wytykać się palcami.

- Patrzę na to z dobrej perspektywy, bo sam kiedyś grałem w NBA jako rezerwowy - powiedział trener Wizards. - Nie mamy w składzie dwóch drużyn. Mamy jeden zespół koszykówki, który nie dzieli się na pierwszą piątkę i ławkę.

ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)

Rezerwowi Wizards jednak wyraźnie zawodzą. Sprowadzony latem z Utah Jazz rezerwowy rozgrywający Trey Burke ma najgorszy wskaźnik plus/minus w drużynie, rzucający obrońca Marcus Thornton trafia tylko 34 proc. rzutów, drugoroczniak Kelly Oubre ma ogromne kłopoty z grą w obronie, a center Jason Smith trafia najgorsze wśród środkowych NBA 29 proc. rzutów.

Do czasu, gdy za ok. dwa tygodnie wróci do gry podpisany latem center Ian Mahinmi, Wizards mogą liczyć tylko na dwóch nadspodziewanie dobrze spisujących się debiutantów. Obaj zaczynają przegryzać się do rotacji zespołu. Mowa o 24-letnim rozgrywającym Czechu Tomasie Satoranskym i rzucającym obrońcy Sheldonie McClellanie. To jedyni zawodnicy w składzie Wizards, z którymi na boisku drużyna z Waszyngtonu jest lepsza od rywali.

W tym momencie sezonu kłopoty towarzyszą też i pierwszej piątce. Lider John Wall zalicza średnio 22,3 punktu i 8,3 asyst, ale opuścił już dwa mecze, bo wciąż trwa jeszcze jego rehabilitacja po operacjach obu kolan. Zawodzi za to Bradley Beal, który trafia tylko 37 proc. rzutów i zdobywa 15,4 punktu.

W dodatku Beal opuścił dwa ostatnie mecze przez kontuzję ścięgna udowego. W poniedziałek trenował, ale nie wiadomo czy wróci do gry na środowe wyjazdowe starcie z Philadelphia 76ers (1-9). Na pewno jedno z tych spotkań opuści Wall, który nie może grać jeszcze w meczach dzień po dniu.

Zdrowie najlepszych graczy i kłopoty z ławką rezerwowych - to dwa największe problemy Wizards na starcie sezonu. Gortat rozgrywa za to jeszcze jeden dobry sezon, zaliczając średnio 11,3 punktu i najlepsze w karierze 12,4 zbiórek w meczu.

Czy Marcin Gortat dobrze zrobił publicznie krytykując rezerwowych graczy Wizards?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×