Przemysław Frasunkiewicz: Życie zawodnika jest znacznie prostsze

Przemysław Frasunkiewiczem meczem z MKS-em Dąbrowa Górnicza zadebiutuje w PLK w roli pierwszego trenera. W rozmowie z WP SportoweFakty opisuje, jak ma wyglądać jego Asseco Gdynia. Mówi także o przejściu na drugą stronę rzeki.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
WP SportoweFakty
WP SportoweFakty: Drużyna Asseco Gdynia jest gotowa do startu Polskiej Ligi Koszykówki?

Przemysław Frasunkiewicz: Nie jesteśmy jeszcze tam, gdzie powinniśmy być. Po prostu nie da się tego zrobić w półtora miesiąca. Niektórzy jeszcze dopasowują się do tempa meczów ekstraklasowych. Jest też grupa zawodników, która jest już blisko optymalnej formy. Mowa tutaj o graczach, którzy posmakowali już gry w PLK.

Rozegraliście najwięcej sparingów ze wszystkich drużyn w lidze. To była zaplanowana strategia, by ograć tych zawodników, którzy dopiero wchodzą do PLK?

- Dokładnie. Żałuję, że nie udało nam się zorganizować wszystkich sparingów na poziomie ekstraklasy, ale to poniekąd wynikało z faktu, że dość późno przejąłem rolę pierwszego trenera Asseco Gdynia. Zależało mi na tym, by było jak najwięcej grania. Jestem zdania, że na pełnej intensywności i maksymalnym skupieniu podczas meczów ćwiczy się dużo lepiej pewne elementy, niż podczas samych treningów.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak: jestem zły za każdym razem, kiedy nie gram

Adam Romański po meczu Rosa - Asseco napisał, że jest pan uśmiechnięty, zadowolony, mimo przegranej różnicą 37 punktów. Czym było to spowodowane?

- Byłem zadowolony, bo zagraliśmy naprawdę dobre zawody. Z taktycznego punktu widzenia zrobiliśmy wszystko, na co było nas stać. Nie mogliśmy trafić rzutu z otwartej pozycji, z kolei Rosa trafiała wszystko, nawet przez ręce. To były niewiarygodne rzuty. Nic nie mogliśmy zrobić. Ostatnio Piotr Blechacz, mój asystent, powiedział: rola trenera kończy się w momencie, kiedy zawodnik ma piłkę i zaczyna rzucać do kosza. Wówczas wszystko zależy od niego samego.

Na ile Asseco Gdynia odkryło karty w okresie przedsezonowym?

- Taktycznie do połowy. Jeśli chodzi o samych zawodników to do końca nie wiadomo, bo trudno powiedzieć, jak zafunkcjonują w PLK. Sparingi sparingami - jedni grają lepiej, drudzy nieco gorzej. Trzeba poczekać na ligę i zobaczyć, jak zareagują poszczególni gracze. Jednych stres paraliżuje, drudzy w ogóle nie przykładają wagi do tego.

Co to znaczy "taktycznie do połowy"? Pewne schematy ukrywaliście?

- Nie będę kłamał - nie graliśmy wszystkiego we wszystkich meczach. Chcieliśmy utrudnić scouting drużynom przeciwnym na samym początku ligi, bo wiadomo, że po kilku kolejkach wszystko będzie wiadome i nikt nikogo nie zaskoczy.

Scautowaliście już MKS? Oglądaliście ich mecze?

- Oczywiście. Oglądaliśmy ich mecze, mamy przygotowany materiał. Mamy najlepszego scoutera w Polsce. Chcemy, aby zespół do meczów był świetnie przygotowany pod względem taktycznym. Nad tym możemy zyskać przewagę nad rywalami.

Ciekawi mnie jedna rzecz. Trenujecie zagrywki podczas zajęć, ale nie pokazujecie ich na sparingach, bo chcecie rywala zaskoczyć w PLK. Nie ma jednak takiej obawy, że może to jednak w lidze nie wypalić?

- Nie ma takiej obawy, bo my mamy te zagrywki znakomicie przećwiczone. To nie jest tak, że ich podczas sparingów nie graliśmy. Po prostu w jednych meczach realizowaliśmy 30 procent zagrywek, w innych graliśmy tylko same pick&roll i tranzycję.

Czy Przemysław Frasunkiewicz poradzi sobie w roli pierwszego trenera?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×