NBA: Znakomity Gortat, kosmiczni Warriors!

Drużyna Washington Wizards niemalże zdemolowała przed własną publicznością Miami Heat. Świetne zawody rozegrał Marcin Gortat, który zapisał na swoje konto double-double. Do prawdziwego nokautu doszło w Chicago. Obrońcy tytułu rozbili Bulls.

Patryk Kurkowski
Patryk Kurkowski
Marcin Gortat w barwach Washington Wizards AFP / Na zdjęciu: Marcin Gortat w barwach Washington Wizards

Marcin Gortat jest w ostatnim czasie w bardzo wysokiej dyspozycji. Po powrocie na parkiet 31-letni zawodnik rozegrał już trzy mecze i we wszystkich zgromadził double-double. Co ważniejsze, tym razem zdołał pomóc stołecznej ekipie sięgnąć po zwycięstwo. W poprzednich starciach Wizards musieli uznać wyższość najpierw Boston Celtics, następnie Portland Trail Blazers.

Reprezentant Polski spędził na parkiecie ponad 35 minut. W tym czasie oddał dwanaście rzutów, z czego siedem celnych. Do tego dołożył jedno trafienie - miał dwie próby - z linii rzutó wolnych. To jeszcze nie koniec. Gortat ponownie rewelacyjnie walczył pod tablicami, zwłaszcza atakowaną. Ogółem uzbierał dwanaście zbiórek, z czego aż pięć w ofensywie. Poza tym na jego koncie znalazły się dwie asysty oraz dwa bloki.

Wall, Gortat, alley-oop! #WizHeat

Posted by Washington Wizards on 20 stycznia 2016
Podopieczni Randy'ego Wittmana nadspodziewanie łatwo uporali się z Miami Heat. Żar już po raz trzeci z rzędu fatalnie wypadł w ataku. Zespół Erika Spoelstry najpierw został znokautowany przez Oklahoma City Thunder (74:99), następnie otrzymał lekcję od Milwaukee Bucks (79:91), wreszcie teraz nie sprostał Wizards (87:106).

To nie skuteczność stanęła na przeszkodzie gościom. Koszykarze z Miami rzucali przyzwoicie, w całym spotkaniu trafiali dokładnie 48,5 procent oddanych rzutów. Tyle tylko, że oddali ich aż osiemnaście mniej niż Czarodzieje. Poza tym w ich szeregach zabrakło Dwyane'a Wade'a, a w drugiej kwarcie starcia urazu doznał Hassan Whiteside. Bez nich Heat nie byli tak groźni.

Ekipa z Waszyngtonu zdołała to wykorzystać i pewnie pokonała przeciwnika. Aż sześciu koszykarzy zdobyło przynajmniej 10 punktów. Najlepiej wypadł John Wall. 25-letni Amerykanin uzbierał 18 punktów, 10 asyst i 4 zbiórki. Warto dodać, że samo "oczek" zgromadził Bradley Beal.

Porażkę z Detroit Pistons szybko powetowali sobie obrońcy tytułu. Golden State Warriors najpierw upokorzyło Cleveland Cavaliers, a teraz rozbiło - z taką samą łatwością - czołową drużynę Konferencji Wschodniej, czyli Chicago Bulls. Gospodarze nie mieli nic do powiedzenia w starciu z ekipą Steve'a Kerra. Wojownicy fantastycznie wystartowali, a w kolejnych odsłonach systematycznie powiększali swoją przewagę.

Mistrzów NBA do zwycięstwa poprowadził Stephen Curry. 27-letni koszykarz zdobył 25 punktów, rozdał 11 asyst, zebrał 7 piłek i miał 2 przechwyty oraz blok. To kolejny rewelacyjny występ tego gracza, choć warto też zwrócić uwagę na innych - Klaya Thompsona czy Draymonda Greena. Ten ostatni wprawdzie uzbierał tylko 6 "oczek", ale za to miał 10 punktów i 9 asyst.

W dwóch meczach doszło do dogrywki. New York Knicks po fatalnej pierwszej połowie, po której 11 punktów przewagi mieli Utah Jazz, ruszyli w pościg, który zakończył się doprowadzeniem do.. remisu. Dopiero w doliczonym czasie gospodarze zdołali złamać przeciwnika. Świetne spotkanie rozegrał Carmelo Anthony, który był całkiem blisko triple-double. 31-letni zawodnik zdobył 30 punktów, rozdał 9 asyst i zanotował 7 zbiórek.

Nieco inny przebieg miało starcie Dallas Mavericks z Minnesotą Timberwolves. Drużyna z Teksasu już w drugiej odsłonie odrobiła straty, ale po przerwie obie ekipy grały nierówno, wskutek czego mecz się przedłużył. W doliczonym czasie gry gracze Ricka Carlisle'a praktycznie rozstrzelali Leśne Wilki i odnieśli 25 wygraną w sezonie. Liderem Mavs był Chandler Parsons, autor 30 punktów, 8 zbiórek, 2 asyst oraz przechwytu.

Orlando Magic - Philadelphia 76ers 87:96 (21:23, 25:24, 25:34, 16:15)
(Payton 21, Vucević 21, Harris 15 - Okafor 20, Thompson 17, Canaan 15, Smith 13, Grant 12)

Washington Wizards - Miami Heat 106:87 (26:22, 25:15, 30:27, 25:23)
(Wall 18, Beal 18, Nene 16, Gortat 15, Temple 11, Dudley 10 - Bosh 18, Deng 16, Johnson 14, Stoudemire 11)

Brooklyn Nets - Cleveland Cavaliers 78:91 (17:23, 21:28, 17:22, 23:18)
(Lopez 16, Young 14, Sloan 12 - James 17, Love 17, Thompson 14, Mozgow 11)

New York Knicks - Utah Jazz 118:111 (17:22, 20:26, 31:28, 31:23, d. 19:12)
(Anthony 30, Lopez 22, Williams 18, Porzingis 16, Afflalo 14 - Hood 29, Hayward 27, Lyles 13, Burke 12, Gobert 11)

Toronto Raptors - Boston Celtics 115:109 (35:27, 21:35, 40:28, 19:19)
(DeRozan 34, Valanciunas 19, Scola 18, Ross 14, Lowry 14 - Thomas 21, Bradley 19, Ołynyk 18, Crowder 17, Turner 11)

Chicago Bulls - Golden State Warriors 94:125 (18:34, 26:29, 19:24, 31:38)
(Rose 29, Butler 23, Portis 16, Moore 13 - Curry 25, Thompson 20, Barnes 19, Livingston 12, Barbosa 12, Iguodala 10)

Houston Rockets - Detroit Pistons 114:123 (23:33, 24:23, 32:29, 35:38)
(Harden 33, Lawson 18, Jones 18, Brewer 11, Terry 10, Capela 10 - Morris 22, Caldwell-Pope 22, Ilyasova 18, Drummond 17, Jackson 17)

Oklahoma City Thunder - Charlotte Hornets 109:95 (30:22, 22:23, 36:25, 21:25)
(Durant 26, Westbrook 16, Kanter 12, Singler 11, Ibaka 11, Adams 10 - Walker 21, Lin 16, Kaminsky 15, Hairston 11, Daniels 11)

Dallas Mavericks - Minnesota Timberwolves 106:94 (23:33, 26:16, 15:18, 25:22, d. 17:5)
(Parsons 30, Matthews 15, Harris 15, Villanueva 14, Williams 12, Paczulia 12 - Towns 27, Wiggins 23, Muhammad 14)

Los Angeles Lakers - Sacramento Kings 93:112 (18:28, 34:29, 25:29, 16:26)
(Bass 18, Bryant 15, Williams 15, Clarkson 14, Russell 14 - Cousins 36, Gay 16, Cauley-Stein 12, Rondo 11, Collison 10)

Portland Trail Blazers - Atlanta Hawks 98:104 (18:29, 25:19, 29:26, 26:30)
(McCollum 28, Lillard 18, Aminu 12, Leonard 10 - Bazemore 23, Millsap 23, Horford 16, Teague 14)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×