Do Polski z otwartą głową - wywiad z Joshem Parkerem, nowym rozgrywającym Polfarmexu Kutno
- Przyjadę do Polski z otwartą głową i chętny do pracy - mówi nowy playmaker Polfarmexu Kutno, Josh Parker, który właśnie tak, a nie Adonte Joshua, prosi by go nazywać.
Michał Fałkowski: Po NCAA były Niemcy, następnie Turcja. Czas na Polskę.
Josh Parker: Tak. Podpisałem kontrakt z Polfarmexem Kutno, bo ten klub był od samego początku bardzo zainteresowany, bym dla nich grał. Odbyłem kilka rozmów z moim agentem, rozmawiałem także z Krzysztofem Szablowskim i uznałem, że teraz czas spróbować swoich sił w polskiej lidze. Wydaje mi się, że to bardzo dobre miejsce do grania w koszykówkę.
Dlaczego tak sądzisz?
- Wiele słyszałem o klubie z Kutna. Przede wszystkim o tych kibicach, którzy potrafią zrobić ekscytującą atmosferę na trybunach. Wiem też o tym, że klub ma aspiracje i chce być wkrótce w czołówce.- Kilkoma innymi klubami, ale szybko doszedłem do wniosku, że to w Polsce będzie mi najlepiej.
Wiem, że była opcja byś wrócił do ligi niemieckiej.- Tak. Mogłem wrócić do Niemiec, albo zostać w Turcji. Była też oferta z Cypru, ale chciałem spróbować czegoś nowego. Wybrałem Polfarmexem, wybrałem Polskę i cieszę się z tego.
Działacze z Kutna byli przekonywujący?
- Bardzo mnie chcieli. Mówili o tym i sposób, w jaki prowadzili negocjacje jednoznacznie to potwierdzał. Wiem, że klub co roku dokonuje mądrej selekcji a to bardzo ważne. Mieć w drużynie zawodnika, który rozumie w jakiej jest sytuacji i że został sprowadzony do zespołu w konkretnym celu. I właśnie tak było ze mną. Od początku rozmów wiedziałem w jakim celu klub chce mnie mieć w drużynie.
Polfarmex zmienia swój styl. Klub bardzo mocno szukał zawodnika, który jest typowym rozgrywającym, graczem kreującym grę, przede wszystkim podającym i otwierającym innych zawodników.
- I jeśli mnie zatrudnili to mogę być tylko bardzo podekscytowany! Tak, jestem typowym playmakerem, choć w swojej karierze nie raz, nie dwa pokazywałem, że umiem grać także jako strzelec.
O ile dobrze kojarzę - w Niemczech?
- Tak, to było kilka lat temu. Myślę, że rzut to moja mocna strona i niektórzy trenerzy chcieli to wykorzystać. A ja nie miałem z tym problemu, choć mentalnie, w środku, czuję się jednak rozgrywającym.Grając w Bayerze Leverkusen, zdobywałeś prawie 30 punktów w meczu.
- Zaskoczę cię! Akurat w tym zespole nie grałem jako strzelec, ale jako rozgrywający. Tylko, że gra drużyny była ustawiona tak, że mogłem dużo rzucać. Natomiast grając w Mitteldeutscher byłem i rozgrywającym, i strzelcem, choć chyba nawet bardziej strzelcem.
Będąc zawodnikiem MBC, musiałeś grać z Hrvoje Kovaceviciem, który ostatnio występował w Polsce.
- Tak, znam go! To świetny facet. Wiem, że podpisał kontrakt w Polsce kilka miesięcy temu, ale to było raczej pod koniec sezonu, tak?