Bartosz Sarzało: Niekwestionowanym MVP serii finałowej był Łukasz Koszarek
Stelmet Zielona Góra pokonał PGE Turów Zgorzelec w serii finałowej 4:2. Co było kluczem do zwycięstwa i który zawodnik powinien zostać MVP? Na te pytania odpowiada Bartosz Sarzało.
Bartosz Sarzało (były koszykarz m.in. Polpharmy Starogard Gdański):
- Taki wynik finału mnie nie zaskoczył. Mimo iż Turów wydawał się faworytem rywalizacji, udało mi się przewidzieć wynik końcowy rywalizacji podczas typowania, o które poprosiłeś mnie przed pierwszym spotkaniem. Dzięki swojej postawie w defensywie Stelmet wydawał mi się ekipą bardziej przewidywalną i ustabilizowaną. Ponadto w moim przeświadczeniu umocniła mnie rywalizacja półfinałowa, podczas której Turów mocno męczył się z Czarnymi. Muszę jednak zdradzić, że przewidywałem zwycięstwo Stelmetu w meczu numer dwa. Gdy Turów prowadził 2-0, miałem delikatne wątpliwości dotyczące trafności moich typów.
Nie będę ukrywał, że dla mnie niekwestionowanym MVP serii finałowej był Łukasz Koszarek. Łukasz był głównym kreatorem gry zielonogórzan w ataku. Nie chcę umniejszać roli Hosleya, jednak bardzo często, dzięki świetnemu "czytaniu gry" przez "Koszara", Quinton otrzymywał piłkę na czystej pozycji lub gdy obrońca był spóźniony. To bardzo ułatwia podjęcie dobrej decyzji w ataku. Koszarek po pick and roll'ach umiał znaleźć zawodników i pod koszem i na obwodzie, a gdy trzeba było trafiał z daleka.
Najłatwiejszą do zapamiętania sytuacją potwierdzającą rolę Łukasza w Stelmecie był jego powrót na boisko w IV kwarcie spotkania decydującego o mistrzostwie. Gdy Turów odrobił straty i zbliżył się na niebezpieczną odległość kilku punktów, trener Filipowski natychmiast sięgnął po najpewniejszą kartę w swojej talii. Łukasz trafił dwa rzuty i po chwili było wiadomo, że mistrzostwo wraca do Zielonej Góry.