Adam Hrycaniuk: Musimy uważać, by się nie zachłysnąć
Zielonogórzanie tonują nastroje po piątym spotkaniu finałowym w Zgorzelcu. Stelmet w finałowej serii prowadzi 3:2, lecz PGE Turów na pewno nie stoi jeszcze na straconej pozycji.
Podopieczni Saso Filipovskiego w niedzielę pokonali w Zgorzelcu PGE Turów 77:69 i są o krok od mistrzostwa Polski. - Zadecydowała na pewno mocna obrona. Jesteśmy przeświadczeni od trenerów i mamy tak w głowach zakodowane, że defensywą wygrywa się mecze, a jak gramy źle w obronie, to spotkania przegrywamy. Myślę, że w tych meczach, gdzie wynik jest bliski remisu lub zwyciężamy, to decyduje o tym defensywa i to widać na boisku. Wszyscy rzucają się po piłki, pomagamy sobie, jest rotacja - przyznaje Adam Hrycaniuk.
Stelmet Zielona Góra we wtorek zagra przed własną publicznością. Zielonogórscy kibice, którzy tego dnia szczelnie wypełnią halę CRS, mają być szóstym zawodnikiem drużyny. - Turów też się zmotywuje, nam też motywacji nie zabraknie. Zgorzelczanie tego spotkania na pewno nie odpuszczą. To będzie mecz walki, nikt łatwo zwycięstwa nie odda - ocenia Hrycaniuk.