Blassingame? To będzie wyzwanie! - rozmowa z Mardym Collinsem, graczem PGE Turowa Zgorzelec

- Myślę, że Energa Czarni Słupsk jest to zespół, który może sprawić nam problemy. Wynika to z tego, że są niewygodną drużyną do gry - mówi przed serią półfinałową Mardy Collins, gracz PGE Turowa.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Karol Wasiek: Chciałbym wrócić jeszcze do twojego ostatniego występu przeciwko Treflowi Sopot. Zanotowałeś 100-procentową skuteczność z gry (8/8). Takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często, szczególnie w meczach wyjazdowych...

Mardy Collins: Play-offy się zaczęły, więc musiałem włączyć drugi bieg (śmiech). A tak na poważnie, dobrze wiesz, że przed play-offami odpoczywałem trzy mecze ze względu na dyskwalifikację i nie ukrywam, że byłem bardzo spragniony gry. Ta przerwa, paradoksalnie, wpłynęła na mnie motywująco. Zresztą zespół w tych meczach grał znakomicie i musiałem się dostosować do takiego poziomu.

Spodziewałeś się, że tak łatwo uporacie się z zespołem Trefla Sopot?

- Tak. Spodziewałem się tego, że wygramy 3:0 i tak właśnie się stało. Cieszę się, bo mogliśmy trochę odpocząć od gry po tym ćwierćfinale i w pełni przygotować się do meczów półfinałowych.

Faktycznie czujesz różnicę pomiędzy sezonem zasadniczym a play-offami?

- Oczywiście. Nie ma co ukrywać, że koszykarze czekają na moment, kiedy rozpoczną się play-offy. Tutaj tak naprawdę nie ma miejsca na pomyłkę. Musisz być w 100 procentach przygotowanym do gry, aby nie popełnić żadnego błędu, bo rywal może to wykorzystać.

Wielu twoich rodaków często podkreśla, że gra w play-offach ma wyjątkowy smak. Też tak uważasz?

- Oczywiście. Wówczas do głosu dochodzą najwięksi zawodnicy, którzy są gwiazdami w poszczególnych zespołach. Utarło się takie przekonanie, że to czas tzw. "money time player".

Jesteś takim typem gracza?

- Myślę, że tak. Dla mnie te play-offy są wyjątkowe, ponieważ w swojej karierze nie mam jeszcze tytułu mistrzowskiego. Bardzo mi na tym zależy. W ostatnim sezonie w Grecji w finale przegraliśmy z ekipą Panathinaikosu Ateny. Uważam, że w tym roku jest to całkiem możliwe, ponieważ gramy naprawdę dobrą koszykówkę. Stać nas na to.
Mardy Collins: Stać nas na mistrzostwo Polski Mardy Collins: Stać nas na mistrzostwo Polski
Czy doświadczenie z gier w europejskich pucharach przeważa za drużyną PGE Turowa Zgorzelec?

- Oczywiście, że tak. Tam każdy mecz ma ogromne znaczenie na układ tabeli. Zresztą wiele spotkań rozgrywało się w samych końcówkach, co dodatkowo pozwoliło nam zebrać potrzebne doświadczenie. Nie ma co ukrywać faktu, że rywale z polskiej ligi takiego doświadczenia nie mają, bo po prostu nie grali w Europie. Oczywiście wszyscy, poza Stelmetem Zielona Góra.

No właśnie. Stelmet będzie waszym najgroźniejszym rywalem w walce o mistrzostwo Polski?

- Wiem, że większość ludzi tak właśnie uważa. Ja nie do końca się z tym zgodzę, ponieważ zarówno Energa Czarni Słupsk, jak i Rosa Radom prezentują bardzo zbliżony poziom i będą wymagającymi rywalami. Nikogo nie można lekceważyć.

Skupmy się na waszym najbliższym rywalu - Enerdze Czarnych Słupsk. Jak oceniasz ten zespół?

- Myślę, że jest to zespół, który może sprawić nam problemy. Wynika to z tego, że są niewygodną drużyną do gry. Mają Blassingame'a, który gra wiele pick&rolli, a taka gra jest trudna do powstrzymania. Jest sporo graczy podkoszowych, którzy potrafią celnie przymierzyć z dystansu i trzeba ich przypilnować.

Powstrzymanie Jerela Blassingame'a będzie chyba sporym wyzwaniem?

- Absolutnie. Zgadzam się w 100 procentach, ale uważam, że jeśli zagramy solidnie w defensywie, to jesteśmy w stanie zatrzymać cały zespół.

Podobno znacie się z Jerelem Blassingamem.

- To prawda. Mamy tego samego agenta i znamy się. Tak jak powiedziałem wcześniej - to będzie wyzwanie dla mnie, jak i całego zespołu.

Energa Czarni bez Karola Gruszeckiego!

Czy PGE Turów wygra dwa pierwsze mecze w Zgorzelcu z Energą Czarnymi Słupsk?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×