Zdecydowało doświadczenie - relacja z meczu PTS Lider Pruszków - Arcus SMS PZKosz

Koszykarki Pruszkowskiego Towarzystwa Sportowego Lider przez siedem dni rozegrają aż cztery ważne spotkania. Dwa w lidze i dwa w Pucharze Polski. Takiego natłoku spotkań w tak krótkim czasie nie mają nawet czołowe zespoły ekstraklasy, Wisła Can-Pack i Lotos PKO BP Gdynia, dlatego trener Jacek Rybczyński nie chce nadmiernie forsować zdrowia swoich podopiecznych.

Andrzej Walczak
Andrzej Walczak

Mecz z Arcusem SMS PZKosz zawodniczki Lidera rozpoczęły źle. W kilku akcjach rzutowych pudłowały w prostych sytuacjach, bądź w nieodpowiednim momencie dogrywały do swoich koleżanek, czego efektem były głupie straty. Po 4 minutach było 0:6 dla przyjezdnych. 2 minuty później po rzutach wolnych Magdy Bibrzyckiej oraz celnym rzucie z dystansu Magdaleny Pietrzak Lider odrobił jednak straty, a nawet wyszedł na prowadzenie 7:6. Do końca tej części meczu żadna ze stron nie potrafiła wypracować już większej przewagi, ostatecznie po pierwszej połowie różnicą jednego punktu (16:17) prowadziły zawodniczki z Łomianek.

W drugich 10 minutach scenariusz się odwrócił. Pierwsze osiem punktów z rzędu zdobyły koszykarki Lidera, ale szybko całą przewagę straciły na rzecz podopiecznych Remigiusza Kocia. Duża w tym zasługa 17 – letniej Agnieszki Śnieżek (11 pkt, 2 asysty i 2 przechwyty w pierwszej połowie). Młoda rozgrywająca dobrze spisywała się nie tylko w ataku. Dzięki jej nieustępliwej obronie problemy z wyprowadzeniem piłki miały niskie zawodniczki Lidera, Lidia Kopczyk i Magda Balicka. - Agnieszka to jedna z bardziej perspektywicznych rozgrywających w Polsce. Jeśli dalej będzie się tak rozwijać to kadra będzie miała z niej pożytek - uważa trener Arcusa SMS PZKosz Remigiusz Koć. Trener zespołu z Łomianek wie co mówi, to pod jego okiem wychowywała się najlepsza koszykarka Europy według "La Gazetta dello Sport" Agnieszka Bibrzycka oraz kilka innych reprezentantek naszego kraju. Na kilka sekund przed końcem po szybkiej kontrze zakończonej trafieniem spod kosza Karoliny Formelli drużyna gości prowadziła różnicą dwóch punktów (29:31). Niefrasobliwość przyjezdnych w obronie wykorzystała jednak Justyna Kołos, która celnym trafieniem z dystansu równo z końcową syreną ustaliła wynik pierwszej połowy. - Przestrzegałem moje zawodniczki przed takim sposobem rozegrania akcji przez koszykarki Lidera. Widać mało skutecznie. - żałował Koć - Niestety z racji ich wieku takie błędy będą się jeszcze zdarzały, tak to jest z młodością.

Trafienie Kołos przyjezdne rozpamiętywały jeszcze w trzeciej kwarcie, przez co po kilku minutach przegrywały różnicą szesnastu punktów. Takiej przewagi mniej doświadczone zawodniczki Arcus SMS nie były już w stanie odrobić. Lider po przerwie zagrał szybciej i dokładniej w ataku oraz bardziej zdecydowanie w obronie. Młode zawodniczki z Łomianek przez długi czas nie mogły znaleźć skutecznego sposobu na szczelną obronę gospodyń, czego efektem były rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Zadowolony z postawy swojego zespołu był również wymagający Jacek Rybczyński - Nie będę narzekał. Dla mnie najważniejsza jest gra w obronie. W meczu z Arcus SMS moje zawodniczki wypadły bardzo dobrze w tym elemencie.

Lider z jednym spotkaniem więcej otwiera obecnie tabelę pierwszej ligi grup A kobiet. Arcus SMS PZKosz Łomianki jest czwarty.

PTS Lider Pruszków - Arcus SMS PZKosz Łomianki 64:54 (16:17, 16:14, 23:10, 9:13)

Punkty dla Lidera: Bibrzycka 14, Kołos 10, Kuncewicz 9, Pietrzak 8, Pułtorak 7, Balicka 6, Zagrobelna 5, Kadrońska 3, Kopczyk 2, Banaszek 0, Cwyl 0, Ćwiklińska 0.

Punkty dla Arcus SMS PZKosz: Śnieżek 16, Kaczmarska 11, Bandyk 8, Formella 7, Dziwińska 3, Jasnowska 3, Kuras 2, Kowalewska 2, Misiuk 2, Gmurczyk 0, Olędzka 0, Szczepanik 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×