Vance Cooksey: Chciałbym zostać w Lublinie

Na dniach ma się rozstrzygnąć przyszłość Vance'a Cookseya w Wikanie Starcie Lublin. Sam zawodnik chciałby kontynuować swoją karierę na Lubelszczyźnie.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Dla Vance'a Cookseya spotkanie w Gdyni było czwartym w barwach Wikany Startu Lublin. Amerykanin we wcześniejszych meczach miał bardzo duże problemy ze skutecznością - łącznie trafił zaledwie cztery z 27 rzutów z gry! W ostatnim meczu, przeciwko AZS Koszalin, 27-letni gracz zdobył sześć punktów (z gry 1/10, 4/4 za jeden). Nie lepiej pod tym względem zaprezentował się w Gdyni.
Amerykanin trafił dwa z ośmiu rzutów z gry, dokładając do tego cztery celne próby z linii rzutów wolnych. Łącznie dało mu to osiem punktów. W swoim dorobku zaliczył także cztery zbiórki i trzy asysty. - Nie jestem zadowolony ze swojej obecnej dyspozycji. Znajduję się nieco w dołku, ale jestem na tyle pewny siebie, że wiem, iż z tego wyjdę i sobie z tym poradzę - mówił po meczu Vance Cooksey.

Na dniach sztab szkoleniowy Wikany Startu Lublin wyda swoją opinię na temat Vance'a Cookseya, któremu kończy się miesięczny kontrakt z zespołem. Sam zawodnik bardzo chciałby zostać na Lubelszczyźnie.

- Trudno w tej chwili cokolwiek powiedzieć o mojej przyszłości. Wiem, że ma ona się rozstrzygnąć na dniach. Oczywiście, że chciałbym zostać w klubie. Bardzo mi się tutaj podoba. Chcę pokazać, że stać mnie na dużo więcej, niż obecnie pokazałem - przyznał Cooksey.

Asseco pozbawiło Wikanę złudzeń. Beniaminek bezradny w Gdyni

Czy Vance Cooksey zostanie w Wikanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×