Wojciech Wieczorek: Nie wykorzystaliśmy zbyt wielu łatwych sytuacji

Beniaminek TBL już po raz dziewiąty zasmakował goryczy porażki. Szkoleniowiec MKS-u Dąbrowa Górnicza miał uwagi do gry swoich podopiecznych, którzy ponownie osiągnęli niski procent rzutów wolnych.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik
Zagłębiowscy koszykarze doznali już dziewiątej porażki w bieżącym sezonie TBL. W meczu, w którym liczyli na "odczarowanie hali" (podczas domowych spotkań MKS jeszcze nie wygrał), musieli uznać wyższość Anwilu Włocławek.
Włocławianie triumfowali 85:74, a to dzięki dobrej grze w defensywie w drugiej i czwartej kwarcie. Dąbrowianie starali się gonić wynik, ale w ostatniej odsłonie starcia nie zdołali dotrzymać kroku rywalom. Choć zagrali oni dobrze w zbiórkach ofensywnych, to zabrakło im przede wszystkim skuteczności - w tym w akcjach, w których powinni zdobyć punkty.

- Właściwie przez cały mecz udało nam się realizować założenia gry w obronie. Niestety, w czwartej kwarcie popełniliśmy dwa dosyć poważne błędy w obronie, które zakończyły się rzutami za trzy punkty. Anwil odskoczył i było go już bardzo trudno dogonić - przyznał Wojciech Wieczorek. Szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy miał dużo uwag co do gry swoich podopiecznych.

- Na przestrzeni całego pojedynku nie wykorzystaliśmy zbyt wielu łatwych sytuacji, żeby zdobyć punkty. Ponadto źle rzucaliśmy rzuty wolne. Po raz kolejny zespół wykorzystuje 65 proc. rzutów wolnych. Jest to dosyć istotne, gdyż rzucaliśmy ich 26, w związku z tym nie trafiliśmy 9 - zaznaczył.

Po tym jak gracze MKS-u Dąbrowa Górnicza odnieśli cenne zwycięstwo w Starogardzie Gdańskim z dobrej strony zaprezentowali się w starciu z PGE Turowem Zgorzelec, lecz nie byli w stanie pokusić się o pokonanie mistrzów Polski. Potem przyszła bolesna porażka z Wikaną Startem Lublin oraz z Anwilem Włocławek. W ostatnich dwóch wyrównanych pojedynkach Zagłębiacy trafiali z linii rzutów osobistych odpowiednio na 59 proc. (10/17) i 65 proc. (17/26) skuteczności.

- Nie wykorzystaliśmy dziewięciu rzutów wolnych, w poprzednim meczu podobnej liczby, to ma znaczenie w sytuacji, gdy na kilka minut przed końcem spotkania mamy stratę dwóch, trzech, czterech punktów do rywali, a nie wykorzystujemy tego, co daje nam nasza dobra gra w ofensywie - podkreślił dąbrowski szkoleniowiec.

Zdecydowanym liderem Anwilu był Chase Simon, najlepszy strzelec drużyny. Simon odegrał ważną rolę w czwartej kwarcie, w której rzucił łącznie 10 punktów, lecz w ważnych momentach trafił dwie trójki. - Nie byliśmy w stanie poradzić sobie z Simonem, zdobył on 29 punktów i był - w mojej opinii - zawodnikiem, który najbardziej przyczynił się do zwycięstwa - ocenił trener Wieczorek.

Dziewiąta porażka MKS-u spowoduje zwrot w sytuacji drużyny?

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×