Tomasz Ochońko: Faulu w ostatniej sekundzie nie było!
Zdaniem rozgrywającego Stali, decyzja arbitrów w ostatniej sekundzie regulaminowego czasu gry w meczu z UTH Rosą miała ogromny wpływ na końcowy wynik spotkania i ostateczny triumf radomian.
Piotr Dobrowolski
Sobotnie spotkanie pomiędzy ACK UTH Rosą a BM Slam Stalą miało niezwykle dramatyczny przebieg. Przy stanie 81:83 na kilkanaście sekund przed ostatnią syreną o czas poprosił Karol Gutkowski, trener gospodarzy. Rozrysował akcję, którą celnym rzutem zza linii 6,75 m zakończył Łukasz Bonarek. Zegar wskazywał 6,5 sekundy do końca. Grę przerwał Mikołaj Czaja. Indywidualną akcję przeprowadził Tomasz Ochońko, trafiając z półdystansu. Piłkę wyprowadzał Jakub Schenk. Sędziowie dopatrzyli się faulu na rozgrywającym w wykonaniu Wojciecha Pisarczyka. Młody zawodnik mógł dać zwycięstwo swojej drużynie, ale wykorzystał tylko jeden rzut wolny i o losach spotkania musiała zadecydować dogrywka, którą na swoją korzyść rozstrzygnęli już gospodarze (15:11).
Ochońko był zniesmaczony decyzją arbitrów
Po zakończeniu meczu nie był jednak zaskoczony triumfem radomian. - Oni wszystkie mecze u siebie bardzo dobrze grają. Nawet z Krosnem w trzeciej kwarcie prowadzili kilkunastoma punktami, więc naprawdę jest to groźna drużyna - podkreślił. - Pokazali, że mają charakter, walczyli do samego końca - dodał po chwili.
Ostrowianie przyjeżdżali do Radomia jako lider tabeli. 28-latek zapewnił jednak, że on i koledzy podeszli bardzo poważnie do sobotniego pojedynku. - My na pewno ich nie zlekceważyliśmy, graliśmy trochę gorzej niż zazwyczaj na początku, nie narzuciliśmy swojego rytmu gry, no i niestety wynik jest korzystny dla nich - zaznaczył. Po porażce 96:100 Stal spadła na trzecie miejsce.