Nowy nabytek poprowadził MKS niemal do wygranej nad Turowem. "Moje statystyki nie mają znaczenia"
Beniaminek z Dąbrowy Górniczej przez prawie całe spotkanie walczył z mistrzami Polski jak równy z równym, a duża zasługa w tym Kena Browna - rozgrywającego, który dołączył do MKS-u dwa tygodnie temu.
Dla Browna był to pierwszy występ w barwach dąbrowskiej drużyny, a już zdążył zaskarbić sobie sympatię publiczności i zostać wybrany najlepszym graczem MKS-u. - Zdaję sobie sprawę z tego, że po udanym debiucie oczekiwania wobec mojej gry będą duże także w kolejnych spotkaniach, ale spokojnie, jestem na to gotowy - przyznał.
Ken Brown ma inną specyfikę gry niż dwaj pozostali rozgrywający MKS-u - Marcin Piechowicz oraz Jakub Koelner. Mimo że to Koelner rozpoczął spotkanie z Turowem w wyjściowym składzie, to spędził na boisku niecałe 11 minut, a Amerykanin nieco ponad 27 minut. - Nie jest łatwo dołączyć do zespołu w trakcie sezonu, ale wszystko da się zrobić. Na razie z kolegami nie mieliśmy wiele czasu na zgranie się. Skoro po tak krótkim okresie dobrze sobie poradziliśmy, to jestem pewny, że mając więcej czasu zaskoczymy jeszcze niejednego przeciwnika - zapewnił.Pojedynek pomiędzy Wikaną Start a MKS-em został zaplanowany na piątek 5 grudnia, a rozpocznie się o godzinie 19. Aktualnie lublinianie i dąbrowianie legitymują się taką samą liczbą zdobytych punktów i takim samym bilansem meczów - dwóch wygranych i siedmiu porażek.