Pechowy mecz Garricka Shermana

Garrick Sherman spotkania z Jeziorem Tarnobrzeg nie zaliczy do udanych. Zawodnik mecz zakończył w szpitalu. Amerykanin czuje się już znacznie lepiej.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Zaledwie 37 sekund na parkiecie spędził Garrick Sherman w sobotnim spotkaniu przeciwko ekipie Jeziora Tarnobrzeg. Zawodnik został uderzony w głowę i musiał udać się do szpitala na prześwietlenie.

- Sherman rzucił się po piłkę na parkiet i niestety został uderzony kolanem w głowę. Zawodnik od razu został przewieziony do szpitala na prześwietlenie, ale zdołał z nami wrócić do Koszalina. Jego uraz nie jest aż tak bardzo poważny, jak się wydawało na początku - informuje nas Igor Milicić, trener AZS Koszalin.

W tej chwili trudno powiedzieć, czy zawodnik wystąpi w sobotnim spotkaniu przeciwko ekipie Polfarmexu Kutno. - Sherman przechodzi obecnie rehabilitację i zobaczymy, kiedy wróci na boisko. Jest w coraz lepszej formie - dodaje trener Milicić.

W sobotę na parkiecie nie zobaczymy jeszcze najprawdopodobniej Krzysztofa Szubargi, który wciąż dochodzi do pełni zdrowia po urazie kręgosłupa. - Jak będzie zdrowy na 100 procent, to wówczas wejdzie do meczowej rotacji - mówi dość powściągliwie trener Milicić.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×