Jarosław Krysiewicz: Do końca drżeliśmy o wynik
Trener Krysiewicz nie ukrywał zadowolenia z pokonania MKS-u, podkreślając, że w meczu mógł nie zagrać Kwamain Mitchell. Szkoleniowiec Polfarmexu odniósł się również do urazu Bartłomieja Wołoszyna.
Obawy trenera Krysiewicza związane były nie tylko z niepewnością dotyczącą występu Mitchella, ale również z przewagą rywali. - Wiedzieliśmy, że MKS będzie szukał swoich przewag na pozycji dwa i trzy pod koszem, że zagra Pepper. Mieliśmy z tym trochę problemów, wynikających z tego, że i Malczyk, i Jarecki są na etapie dochodzenia do swoich optymalnych dyspozycji po kontuzjach, zwłaszcza Jackowi jeszcze dużo brakuje do jego normalnej formy. Dąbrowianie bardzo dobrze wykorzystywali te nasze braki - przyznał.
Dla szkoleniowca Polfarmexu niedzielne zwycięstwo nad MKS-em Dąbrowa Górnicza miało dodatkowy smaczek. - Od czasu, gdy jestem trenerem zespołu z Kutna, udało mi się po raz pierwszy zwyciężyć w Dąbrowie Górniczej. Także wydarzyło się coś nowego - wyjawił z uśmiechem. - Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się wygrać. Ukłony w stronę Zagłębiaków, którzy - tak jak i my - walczyli na sto procent. Myślę, że mecz mógł się podobać pod względem walki, a o to w sporcie chodzi, by emocje były do końca. Mimo że nasze prowadzenie wynosiło ponad dziesięć punktów, do to końca drżeliśmy o wynik - dodał.
W trakcie pojedynku urazu doznał Bartłomiej Wołoszyn, po jednej z akcji było bowiem widać, że zawodnik ma jakiś kłopot z okiem. - Nie ma problemu. Gdzieś tam palec wylądował mu w oku, ale spokojnie, myślę że na Śląsk będzie gotowy - uspokoił Krysiewicz, którego zespół w sobotę 8 listopada podejmować będzie WKS Śląsk Wrocław, początek meczu został zaplanowany na godzinę 17:30.