Rosa miała spore problemy kadrowe przed sobotnim meczem
W tygodniu poprzedzającym starcie z Polpharmą radomska drużyna borykała się z dużymi problemami zdrowotnymi. - Dziękuję zawodnikom za to, że pomimo chorób zagrali w tym meczu - podkreślił trener Rosy.
Piotr Dobrowolski
W sobotni wieczór Rosa zmiażdżyła Polpharmę w meczu czwartej kolejki Tauron Basket Ligi, zwyciężając aż 102:60. Tylko w pierwszych dziesięciu minutach przyjezdni potrafili postawić twarde warunki radomianom. W pozostałych fragmentach nie mieli już nic do powiedzenia. Punktowali niemal wszyscy zawodnicy gospodarzy. Rezerwowi dali ponad połowę końcowej zdobyczy, a dokładnie 53 "oczka".
Przed sobotnim spotkaniem Kamiński miał duży orzech do zgryzienia
Jak się okazuje, przez tydzień poprzedzający starcie z Farmaceutami, radomska drużyna borykała się z dużymi problemami zdrowotnymi i występ kilku koszykarzy stał pod dużym znakiem zapytania. - Chciałbym podziękować zawodnikom, którzy byli chorzy, a mimo wszystko wystąpili w tym meczu. Mieliśmy anginę ropną w tym tygodniu, mamy kłopoty żołądkowe, ale wszyscy przed meczem byli gotowi i chcieli pomóc drużynie na tyle, na ile mogli, więc im w szczególności dziękuję - zaznaczył "Kamyk".
Opiekun Rosy podzielił się informacją, o których graczy konkretnie chodzi. - Kamil Łączyński miał anginę ropną, przed meczem skończył brać antybiotyk, a kłopoty ma jeszcze Robert Witka. Widać to zresztą po czasie spędzonym na parkiecie, bo zagrał niecałe 6 minut. Dobrze, że inni go zastąpili i wygraliśmy to spotkanie - zakończył szkoleniowiec.