Tanio skóry nie sprzedam - wywiad z Krzysztofem Krajniewskim, nowym skrzydłowym Anwilu Włocławek

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski
Ty także nie mogłeś ustabilizować swojej formy...

- Ode mnie wymagano, żebym rzucał po 20 punktów na mecz. Ale chyba sam wiesz, że przy takiej liczbie Amerykanów to jest niemalże niemożliwe, a poza tym - nie jestem typem strzelca. Nie dziwię się, że kibice podeszli do mojego transferu sceptycznie. Oczekiwali zapewne gracza z czołówki, Anwil zawsze takich kontraktował. Ja jednak postaram się udowodnić im swoją wartość i pomóc zespołowi wygrywać jak najwięcej spotkań. Mam nadzieję też, że kibice będą z nami na dobre i na złe.

Trener Niedbalski twierdzi, że będziesz pasował do jego koszykówki: zorganizowanej, usystematyzowanej, poukładanej. Dlaczego tak sądzi?

- Bo ja rzeczywiście jestem typem gracza, który musi mieć przedstawione zadanie od A do Z. Lubię grę taktyczną, dobrze zorganizowaną w obronie, dlatego koncepcja trenera mi się bardzo podoba.

Grałeś w Jeziorze dwa lata. W zespole zdominowanym przez obcokrajowców, w zespole o słabej marce, a na dodatek nabawiłeś się kontuzji dłoni, która przyhamowała twój rozwój sportowy. A coś pozytywnego z tego okresu?

- Mimo wszystko jestem bardzo wdzięczny prezesowi Pyszniakowi, że w 2012 roku wyciągnął mnie z 1. ligi i już w debiutanckim sezonie wraz z trenerem Szczubiałem dali mi bardzo dużo minut na parkiecie. Kto wie czy w sezonie 2012/2013 nie weszlibyśmy do play off, gdyby nie moja pechowa kontuzja doznana na jednym z treningów, która wyeliminowała mnie z gry na trzy miesiące. Trenerowi wypadł jeden Polak z rotacji, mój team był przez to osłabiony i nagle przyszło osiem porażek z rzędu. Nie było mi z tym dobrze, bo nieźle wszedłem w ten debiutancki sezon. Gdyby nie złamana ręka wierzę, że mógłbym pomóc ekipie w odniesieniu chociaż tych 2-3 zwycięstw więcej, a właśnie tyle dzieliło nas od fazy play-off.

"Co nas nie zabije, to nas wzmocni"?

- To wydarzenie wzmocniło mnie psychicznie. Po kontuzji na szczęście nie ma już żadnego śladu. W Tarnobrzegu stałem się silniejszym graczem, gdyż mogłem rywalizować z dużo silniejszymi koszykarzami, niż byli w 1. lidze. Tym samym na pewno nabrałem pewności siebie.

Kontrakt z Anwilem podpisałeś na rok. Nie chciałeś dłuższej umowy; zabezpieczenia przyszłości?

- Moją umową z Anwilem zajmował się głównie mój agent. Jego zdaniem kontrakt roczny był w moim wypadku najbardziej odpowiedni, więc przystałem na jego propozycję. Ten rok zweryfikuje czy wkupię się w koncepcję klubu oraz w serca kibiców. Jeśli wszystkie strony byłyby zadowolone, na pewno rozpatrzyłbym przedłużenie kontraktu.

Mateusza Kostrzewskiego nie będzie, ale będą inni Polacy. Razem ośmiu. Znasz któregoś z nich?

- Prywatnie znam jedynie Piotrka Pamułę. Co prawda nigdy nie graliśmy w jednym klubie, ale wspólnie reprezentowaliśmy Polskę w kadrach młodzieżowych od U-16 do U-20. Zawsze ostro rywalizowaliśmy o Mistrzostwo Polski Juniorów i Juniorów Starszych. Piotrek był w warszawskiej Polonii, ja w Prokomie. Fajne czasy...

Będzie też Seid Hajrić. Na portalu YouTube można znaleźć filmik, na którym efektownie blokujesz kapitana Anwilu. Wiesz, że Seid odegra ci się przy pierwszej okazji na treningach?

- Haha, rzeczywiście było coś takiego, ale widzisz - nie boję się podskoczyć Seidowi, więc teraz pora na innych centrów, prawda (śmiech)? Cieszę się, że będę mógł współpracować z takim graczem jak Hajrić. Zawsze go obserwowałem i ceniłem za siłę i waleczność. Treningi na pewno będą ciekawe, a na meczach wesprę go na desce. Mam nadzieję, że będziemy wygrywać wszystkie zbiórki.

Masz 25 lat, więc nie można mówić o Tobie "młody gracz". Czujesz trochę presję? Że może to już jest "ostatni gwizdek" by stać się kimś więcej? Kimś bardziej rozpoznawalnym?

- Nie czuję takiej presji. Dla mnie najważniejsze jest to, co o mnie sądzą fachowcy, czyli trenerzy. Najważniejszy jest też wynik drużynowy. Jeśli Anwil odniesie sukces jako drużyna, do czego z resztą będę dążył, to i automatycznie ja odniosę sukces indywidualnie.

Anwil w budowie, wkrótce kolejny Polak

Czy Krzysztof Krajniewski będzie pasował do Anwilu Mariusza Niedbalskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×