Szymon Szewczyk: Gra się po, to żeby wygrywać

Polska uległa Czechom w pierwszym meczu kontrolnym 65:70. Co o spotkaniu sądzi najbardziej doświadczony gracz w naszej kadrze - Szymon Szewczyk?

Mateusz Zborowski
Mateusz Zborowski

Za nami debiut Mike'a Taylora w roli trenera polskiej kadry. Niestety, wynik był niekorzystny, ale w tym meczu nie o wynik chodziło. Co o pierwszym spotkaniu pod wodzą nowego selekcjonera sądzi Szymon Szewczyk?

- Jesteśmy na zgrupowaniu od tygodnia. Ja mam za sobą tylko cztery dni treningowe, bo dołączyłem później, a Przemek Karnowski przyjechał dwa dni temu. Nie jesteśmy jeszcze tak zgrani, jakbyśmy chcieli - mówi najbardziej doświadczony gracz w reprezentacji.
Środkowy naszej drużyny słusznie zauważa, że brakowało świeżości po ciężkich treningach. - Zakwasy nas jeszcze nie opuściły, więc nie jesteśmy pierwszej świeżości, ale to nie są wytłumaczenia. Dla nas najważniejsze jest to, żeby w dalszym ciągu ciężko pracować - dodaje. Nad czym Polacy muszą jeszcze pracować? - Jakie błędy musimy wyeliminować? Nieporozumienia w ataku, błędy w obronie, nieporozumienia na zasłonach, bo widać było, że brakowało pomocy ze słabej strony. Kilka razy się zagapiliśmy, a Czesi rzucili nam trójki - stwierdza Szewczyk.

Według 31-latka o porażce zadecydował przestój w grze pomiędzy drugą, a trzecią kwartą. - Szkoda było dwóch ostatnich minut drugiej kwarty i pierwszych minut trzeciej kwarty, bo wtedy rywale wypracowali różnicę kilkunastu punktów i musieliśmy gonić. Było to trudne, bo jesteśmy świeżo po ciężkich treningach.

Jak słusznie zauważa Szewczyk nasza kadra jest na takim etapie, że najważniejsze jest zbudowanie chemii i wzajemne poznanie się na parkiecie, wtedy wyniki przyjdą same.

- Niektóre akcje nam wychodziły i było kilka rzutów z czystych pozycji. Szkoda, że przegraliśmy, bo po to się gra, żeby wygrywać. W tym momencie chodzi nam jednak o to, żeby stworzyć drużynę i wzajemnie się poznać. Musimy wyciągać coraz więcej wniosków z meczów i treningów oraz wyeliminować błędy, które jeszcze nam się przytrafiają -
kończy Szymon Szewczyk.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Mike Taylor: Widzę sporo pozytywów w naszej grze

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×