Piękny koniec kariery Wiktora Grudzińskiego

Wspaniała oprawa i gwiazdy na parkiecie. W Stargardzie Szczecińskim odbył się benefis Wiktora Grudzińskiego, w którym zagrali czołowi polscy koszykarze.

Patryk Neumann
Patryk Neumann

W piątek po 24 latach wychowanek Spójni Stargard Szczeciński, Wiktor Grudziński rozegrał swój ostatni mecz w karierze. To nie było zwykłe spotkanie. Na parkiecie czołowi polscy koszykarze rozgrywali pokazowy mecz, w którym z lepszym lub gorszym skutkiem, mimo okresu wakacyjnego starali się zaprezentować efektowne akcje. Były serie rzutów trzypunktowych i wsady Michała Ignerskiego. W przerwach natomiast odbywały się występy artystyczne.

Gratulacji i podziękowań dla benefisanta nie było końca. - Zarząd Polskiego Związku Koszykówki nagrodził Wiktora Grudzińskiego specjalnym medalem za zasługi dla polskiej koszykówki. Łza się w oku kręci. Zawsze tak jest, że koniec kariery zawodniczej to zamknięcie pewnego etapu. Zarówno dla tego gracza jak i całego środowiska. Myślę, że historia, którą swoimi występami napisał Wiktor na długo zapadnie w sercach wszystkich kibiców. Nie tylko stargardzkiej publiczności, ale również wszystkich miejsc, gdzie Wiktor grał w koszykówkę - powiedział prezes PZKosz, Grzegorz Bachański.

- Gratuluję Wiktorowi znakomitej kariery: waleczności, tego co było podkreślane również w piątkowym meczu. Życzę mu, aby już na nowej drodze życia, podobnie jak w swojej karierze wspomagał, rozwijał stargardzką koszykówkę - dodał Bachański, który wraz z Beatą Radziszewską, prezesem Spójni wręczył Wiktorowi Grudzińskiemu pamiątkowy medal.

Dziękowali również przedstawiciele Zachodniopomorskiego Związku Koszykówki, prezydent Stargardu, Sławomir Pajor oraz klub kibica, który zaprezentował flagę poświęconą Wiktorowi Grudzińskiemu. - Kibice we Wrocławiu mają flagę z Maćkiem Zielińskim. We Włocławku z Igorem Griszczukiem, w Pruszkowie z Dominikiem Czubkiem. Od dzisiaj kibice w Stargardzie mają flagę z tobą - zwrócił się do Wiktora Grudzińskiego jeden z przedstawicieli klubu kibica. - Słowa na niej zawarte "prawdziwy wojownik musi mieć charakter" oddają całego ciebie. Mamy nadzieję, że swoją charyzmę przeniesiesz do pracy w klubie. Zarazisz nią wszystkich ludzi - dodał. Stargard odwiedzili także zaprzyjaźnieni z fanami Spójni sympatycy z Kutna.

Samo spotkanie nie było najważniejsze. Minimalnie wygrała drużyna ze Stargardu Szczecińskiego tworzona przez wychowanków oraz graczy związanych ze Spójnią. Na ławce trenerskiej zasiedli natomiast Tadeusz Aleksandrowicz i Krzysztof Koziorowicz, czyli duet, który prowadził stargardzki zespół do wicemistrzostwa Polski w 1997 r.

Gospodarze wyraźnie przegrywali z "Resztą świata", lecz w drugiej i trzeciej kwarcie uzyskali wyraźną przewagę. W końcówce blisko było jednak remisu, który w przeprowadzanych na żywo wywiadach przewidywało większość rozmówców. Z dobrej strony wśród miejscowych pokazali się Piotr Stelmach i Hubert Mazur. Wśród przyjezdnych błyszczał Filip Dylewicz. Na benefis mimo kontuzji eliminującej go z gry przybył też Paweł Leończyk.

Sympatycznym akcentem była zmiana pokoleń, jaka dokonała się w drugiej kwarcie. Wiktora Grudzińskiego zastąpił syn Dominik. Zdobył on 10 punktów. Oby młody koszykarz podtrzymał rodzinną tradycję i za kilka lat odnalazł się w seniorskim baskecie.

Stargard - Reszta Świata 86:84 (22:31, 36:13, 20:17, 8:23)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×