Odbudować wielki Śląśk - rozmowa z Robertem Skibniewskim, zawodnikiem Śląska Wrocław

- Cieszę się, że mogę brać udział w tym projekcie. Staram się robić wszystko, co w mojej mocy, żeby to szło w dobrą stronę - mówi Robert Skibniewski, gracz Śląska Wrocław.

Karol Wasiek
Karol Wasiek

Karol Wasiek: Z perspektywy czasu jesteś zadowolony, że wróciłeś do Wrocławia?

Robert Skibniewski: Oczywiście, że tak. Cieszę się, że mogę brać udział w tym projekcie. Staram się robić wszystko, co w mojej mocy, żeby to szło w dobrą stronę.

Bilans po dziesięciu meczach was zadowala?

- Uważam, że jest nieźle, ale mogłoby być lepiej. Można powiedzieć, że nasza drużyna dość przeszła i trzeba cieszyć się z tego, co się ma. Walczymy cały czas o czołowe lokaty, o pierwszą szóstkę. Każdy kolejny mecz jest dla nas najważniejszym meczem w sezonie.

Te częste zmiany mają wpływ na zespół?

- Nie ma co ukrywać, że troszeczkę wpływają zarówno dla nas zawodników, trenerów, którzy starają się przygotowywać trening jak najlepiej. Kiedy przyjeżdża nowy gracz to trzeba go wprowadzić do zespołu, pokazywać mu wszystkie zagrywki, wytłumaczyć mu cały system. Dla tych zawodników, co są od początku staje się nieco mozolne, monotonne. Nie można się skupić na czymś nowym, pójść do przodu w tych przygotowaniach przedmeczowych. Śląsk zawsze grał o najwyższe cele, są wymagania, jest presja ze strony kibiców, klubu.

Ciężko jest chyba zbudować taką odpowiednią chemię, jak cały czas ktoś przyjeżdża, a inni wyjeżdżają...

- Zasada jest prosta: im zawodnik jest bardziej doświadczony w Europie, tym łatwiej zadbać o takie sprawy. Kiedy przyjdzie np. gracz świeżo po college'u to wówczas zaczynają się potężne schody...

Tak było z Caracterem, który zapowiadał w waszej szatni, że to on zdominuje polską ligę i to bardzo szybko. Stało się nieco, jak mówił...

- Trzeba powiedzieć, że przyjechał do nas lekko zapuszczony. Nie było okazji go sprawdzić w warunkach meczowych. CV ma ciekawe, z tego co wiem to gra teraz na Litwie, ale na pewno ilość minut go nie zadowala.

Kyryło Fiesenko też tak buńczuczcie się wypowiadał?

- Wziął udział tylko w jednym treningu koszykarskim. Pokazał, że wie, na czym polega koszykówka. Z tego co wiem to na rezonansie magnetycznym wyszło, że praktycznie nie miał na niej kostki... Takie doszły do mnie słuchy.

Na co według ciebie stać Śląsk Wrocław w tym sezonie?

- Sytuacja w tym sezonie jest dość specyficzna, bo kilka zespołów walczy o miejsca od czwartego do szóstego, bo według mnie pierwsza czwórka jest już ustalona.

Kogo w tej czwórce byś ulokował?

- Na pewno Stelmet, Energę Czarnych, PGE Turów Zgorzelec, ale oni w ostatnim czasie mają trochę kłopotów. W tej grupie powinien być także Trefl Sopot, który pokazuje się z całkiem niezłej strony. Uważam, że Śląsk, Rosa oraz AZS Koszalin będą bić się o te kolejne miejsca. Sytuacja jest na pewno dynamiczna i walka będzie trwała do samego końca. Uważam, że ktoś będzie bardzo nieszczęśliwy, ponieważ zagra w dolnej "szóstce".

Koszykówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów basketu! Kliknij i polub nas.

Śląsk Wrocław zakwalifikuje się do pierwszej "szóstki"?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×